-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Ghost się nią opiekuje. Lecę więc z trzema żołnierzami do miejsca gdzie Lily została napadnięta i... wiadomo. Muszę rozwikłać to śledztwo... nie zostawię tego w takim stanie...
-
Zatrząsłem się. Dziwnie się czuje jak coś co nie ma tętna a je miało, mnie dotyka. Fobia nie zna granic... muszę się przygotować jak by co na najgorsze.
- Dobrze, za niedługo wyruszę do tego lasu by dokładnie zbadać ten przypadek.
-
- TO kiepsko. Słuchaj, tutaj jesteś bezpieczna... naukowcy się tobą na jakiś czas zajmą a ja w tym czasie poszukam tego debila, który ci to zrobił. Obiecuje ci... jeśli chcesz, że będzie kwiczał w bólu.
-
- Prawdopodobieństwo że ktoś ci uwierzy, że stworzyłeś Golema... który na dodatek gada, wynosi 1 do 1002300421 - powiedział Fero i podszedł do ciebie, zaczynając cię "Obwąchiwać". Najwidoczniej nie wie, że na nosie ma BARDZO ostrą rzecz, więc lepiej uważać.
-
- Nie trzeba. Kaidan jest nieopodal niej, więc ją weźmie po drodze. Coś jeszcze, bo się śpieszę na stacje Arcturus, bo mamy problemy na granicach Przymierza - powiedział, kiedy zobaczył jak jeden z pilotów wskazuje na zegarek.
-
Spoglądam na nią smutnym wzrokiem. Jak kurwa jej powiem o tym, że jest wampirem? Jak ja zniosę obecność wampira w domu? Pierdole to... wciąż patrze na nią smutnym wzrokiem.
- Czemu tam szłaś, za pierwszym razem?
-
JAK? Tata co noc wchodził udając wampira. Co noc mnie straszył i co dziennie jak zrobiłem błąd to mnie straszył, że odda wampirom. TEGO JUŻ SIĘ NIE DA POZBYĆ. Może fobia przed Rarity, AJ i Mackami jakoś się pozbędę, ale fobi przeciwko wampirom... już nie.
-
A co innego? Mały promień światła i już jest trupem. Nie chce mi się łazić do sklepów i wydawać kasy na szczury by patrzeć lub mieć świadomość, że one po chwili giną. Poza tym... od dzieciństwa miałem inną fobię. Lęk przed Wampirami (dzięki tato)
-
Nie... to nie może być prawda... idę więc do mojego gabinetu w Lost Hills by zacząć lamentować, że nie udało mi się obronić córki przed strasznym losem Vampira. Jestem okropnym ojcem...
-
Przynajmniej będzie mogła latać, gdyż nie zamierzam się ich pozbyć. Sukces będzie jak uda się usunąć potrzebę picia krwi i problem z światłem. Reszta może zostać.
-
Wsiadam do niego i upewniając się, że potwór nie jest na pokładzie, podchodzę do pilota i mówię mu, że ma lecieć do Lost Hills najprędzej jak się da. Cza przebadać Lily, i jeśli będzie taka możliwość, to dać ją do Rekonstruktora Tkanek.
-
Podbiegam do Lily, biorę ją i uciekam stąd mając światło słoneczne w pogotowiu. Kiedy będę na powierzchni, mówię do komunikatora - Spotkanie w Foxtrot Tango Alfa (Ogród W Ruinach Everfree), macie PRZYBYĆ NATYCHMIAST!
-
Staram się skupić promień w wiązkę która będzie ranić tylko tego stwora. Muszę podejść bliżej, skupiona w jednym kierunku wiązka + bliżej od epicentrum = silniejsza moc. Robię tak, jeśli Lily będzie bezpieczna.
-
Używam Promieni światła słonecznego by go zranić. Skoro po stosunku z tym stworem Lily dostała kieł... i piła krew, to już wiem co się stało. Vampiryzm... jej najgorszy koszmar. Mówiła że chce być nietoprzem, albo mieć nietoprzea... ale wampiry ją odstraszały jeśli chodzi o ich dietę. Nie widziała nic złego w krwi w realu czy na ekranie... ale żeby pić? Ona se nie wyobraża... dlatego trzeba będzie ją wyleczyć, i dzięki temu tez wiem jak pokonać tego stwora
-
Przełączam na zabijanie. Wymierzam w kuca i oddaje 3 strzały w stronę jego głowy. Jednocześnie jestem gotów na jego ruchy jak pojawienie się za moimi plecami, atak z użyciem niewidzialności itp.
-
Więc idę po śladach będąc gotowym na nagły atak ze strony zamachowca. Nie dam się tak łatwo... nie pozwolę by moja córka była jakąś kurwą u tego skurwysyna.
-
Pewnie to jakaś sieć tuneli. Staram się znaleźć Lily i wejście do tuneli. Ewentualnie to mogą być zamkowe lochy. Więc szukam wejścia do Lochów Ruin Zamku.
-
Teleportuje się tam... teraz nie zostawię jej. Obronię córkę jak powinien każdy ojciec. Ten ktoś kto ją śledzi, będzie miał ze mną do czynienia nim zrobi jej większą krzywdę.
-
NA podstawie tej energii postanawiam wyjawić lokalizacje tego złoczyńcy. To pewnie ten gwałciciel. Jak go dorwę, to mu kopyta z dupy pourywam...
-
Lecę w tamtym kierunku wspomagając się skrzydłami. Podziękowałbym teraz Lucy za to, że nauczyła mnie latać... ale jej już nie ma. Nie ważne... lecę za krzykiem.
-
Nie przestaje jej szukać. Używam jej Chipu, by ją wyśledzić. Jeśli nie, to NIE WYJDĘ Z TEGO LASU, póki jej nie znajdę. Gdyby mnie słuchała, jak reszta nie było by tego problemu.
-
Lecę w jej stronę... Mówiłem by nie oddalała się aż tak bardzo. Teraz pewnie natknęła się na stwora, albo tego ogiera. Ja pierdole, chociaż, raz w życiu mogła by mnie posłuchać,
-
Ale las jest stąd kilometr... a nie ważne. Idę szybko za nią, wysyłając do statku aktualizacje z moją pozycją. Wołam po wejściu do lasu córkę by nie zaginęła w nim na dobre, i nie trafiła na tego ogiera znów.
-
Wychylam się za okna i po przycelowaniu, strzelam w nią wiązką ogłuszającą. Jak się uda, to podbiegam do niej w niewidzalności i biorę ją spowrotem do domu. Pogorszyła tym samym swoją pozycje.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Pluje na to. Spoglądam na nich - Dobra... idziemy, szukajcie poszlak - powiedziałem i zaczynam szukać. Muszę znaleźć coś co pozwoli mi identyfikować ten cel.