-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Spring Love
Więc tak jak wcześniej ustaliłam, sprawdzam czy mam mieszek z pieniędzmi, a jeśli tak to idę sobie kupić jabłko, a jeśli nie, to trudno i wracam spowrotem do posiadłości RichMana. Ten wzrok mnie niepokoi, no może lekko przesadzam. A nie przejmuje się tym... robię jak ustaliłam.
-
Głaskam ją... Deli znaczy się.
- Spokojnie skarbie. Nie będziesz miała koszmarów, obiecuje - naukowo potwierdzony fakt. Więc jeśli Deli mi zaufa, to zamykam komorę, i robię to samo z pozostałymi... a jeśli nie... to wchodzę do jej komory i zamykam się z nią... nic nie powinno się zdarzyć nie dobrego.
-
To dobrze... jak już wszystko będzie w normie (chodzi mi o psychikę) to idziemy całą rodziną do owych komór. One się przydają na skrajne sytuacje... a to jest jedna z nich.
-
Kiedy Lily wróci, opatrzę Deli, by nie musiała patrzeć na swoją krew. Jest coś o czym Twi powinna wiedzieć co do tych kapsuł.
- Jest w tym jedna wada... po skorzystaniu z owych kapsuł, trzeba będzie coś zjeść, bo po wyjściu z kapsuły... automatycznie dostaje się odruchu wymiotnego.
-
- Kochanie... wiem jak możemy przetrwać... znaczy spokojnie zasnąć bez koszmarów... co ty na to? - spytałem się jej. Powinna kapsuła działać... POWINNA.
-
Używam telekinezy by powstrzymać ją od tego, przybliżam ją do siebie i ją tulę by się uspokiła. Musi to zadziałać, i nie chcę by była tak przerażona... po prostu nie mogę na to patrzeć.
-
Patrzę na nią... czyli czas na plan B. Ale to będzie później nieprzyjemne.
- Nie chciałem tego robić... ale zdaję się że nie ma innego wyboru, kochanie.
-
Spring Love
Uśmiecham się i mówię - to dobrze, przyja... - w tym momencie zadzwonił dzwonek... znowu. Tak czy siak, pogadaliśmy dłużej jeśli chodzi o przerwy. Spytała się, czy się spotkamy później. Przytaknęłam.
- Koło 18 mam okienko... może wtedy gdzieś skoczymy? - po zadaniu tego pytania, poczułam się obserwowana. Ale przez kogo, odruchowo zaczęłam się rozglądać.
-
Robię cokolwiek by obudzić Deli... jeśli się nie uda, to lecę po Twilight, może ona będzie wiedziała co zrobić. Kurwa... trzeba będzie opracować... chyba wiem jak coś takiego zrobić...
-
Spring Love
- Cóż mogę rzec... a dobrze mi się powodzi, nawet dostałam podwyżkę. A ty? Jak u ciebie się powodzi? - spytałam się z uśmiechem. No cóż, dzisiaj będzie jeden z najlepszych dni... ten Książę nie napadł mnie już po wyjściu z domu, więc wszystko idzie dobrze.
-
Spring Love
Uśmiecham się... no, może nie będę się nudzić przez resztę przerwy. A w drodze powrotnej może sobie kupię jakieś jabłko, albo coś innego. Dbać o linie przede wszystkim. No cóż, podchodzę do Przyjaciółki i z uśmiechem mówię.
- Cześć, przyjaciółko... co porabiasz? - spytałam się łagodnym głosem. No, może tym razem dzwonek na lekcje nie przerwie nam rozmowy... jak to miał w zwyczaju.
-
Idąc przez rynek myślę o tamtych sprawach. Mentorka w chwili śmierci kazała mi się nie wychylać i nie zachowywać jak typowa Siostra Jungli, wtedy mnie na pewno nie znajdą... przynajmniej ona tak mówi. Jednak ja wiem, że prędzej czy później oni mnie znajdą, a wtedy będę miała ostro przekichane. Na razie mam chwilę przerwy i na spacer mogę sobie pozwolić, ale za chwilę będę musiała wrócić do posiadłości. Ten książę... oby nie czekał za następnym rogiem, wiele razy tak robił i teraz pewnie też tak zrobi.
-
Nie ma tak łatwo... budzę ją i jeśli będzie trzeba, użyje magii do tego. Nie pozwolę NMM wygrać... i tak jeśli wierząc książką, słabnie na tyle że za niedługo pójdzie w cholerę, więc chce nas zabrać ze sobą... jakie to słodkie, ale nie wykonalne.
-
Więc ja pilnuje by Deli czasami nie dostała koszmaru jak zaśnie. Jeszcze kilkadziesiąt godzin... matko, jakie później będzie spanie. Tak czy siak, pilnuje rodzinki.
-
No to będzie zemną pilnować, tak jak wcześniej ustaliłem... pilnuje każdego przez te dwa dni, mając ze sobą cysternę kawy, z słomką do ust. Pilnuje i muszę ich budzić w chwili kiedy dostają koszmarów... łatwe to nie będzie.
-
Więc niosę Deli spać i pilnuje każdego przez te dwa dni, mając ze sobą cysternę kawy, z słomką do ust. Pilnuje i muszę ich budzić w chwili kiedy dostają koszmarów... łatwe to nie będzie.
-
- Ale zanim padnę na glebę, minie sporo czasu. Tak około 45 godzin... albo 40, tak czy siak, wytrzymam przy pomocy Kawy, i w towarzystwie Lucjana - wskazuje na Włócznie.
-
- Dobrze... - powiedziałem po czym przenoszę rodzinę do domu. Po chwili spoglądam na Twilight i mówię.
- Typowa nasza rocznica czy randka... ZAWSZE się coś musi zepsuć, choć na początku było cudnie... heh, czemu choć raz nie możemy mieć normalnej rocznicy czy randki? Kto wie. Tak czy siak, idźcie spać, ja was przypilnuje...
-
- Za przeproszeniem... Włócznia potwierdziła twoje słowa... w dość dwu znaczny sposób - tu zrobiłem pauzę - i jak co, też umie czytać ten język na twoim poziomie. Spokojnie, wytrwałem raz te dwa dni, więc drugi raz to będzie prościzna.
-
Więc słucham jego opinii. Ej... skoro tak jakby jesteś artefaktem z Księżyca (kiedyś się tym chwalił jak Capo chciał go przerobić na patyk na kebaby) więc chyba znasz ten język... i także mowę, zgadza się?
-
Uciszam Deli i przytakuje ... W sumie, spróbuje pobić swój rekord bez snu. Będę pilnował cały czas.
- Ja mogę być na "warcie" cały czas. Uczono mnie jak sobie poradzić ze snem jeśli nie ma się ochoty spać. Spytajcie się kogo kolwiek kogo znam - powiedziałem. A zapomniałem że nikt poza Farukiem, mną i moją rodzinką nie wie, że Papilon to moja prawdziwa matka... jakoś okazji nie było.
-
Budzę ją nim koszmar zacznie się wymykać spod kontroli. Potem spoglądam na Lunę.
- Więc co musimy zrobić? Ona już za długo mieszała w naszych snach i snach innych... jeśli je w ogóle tykała. Tak czy siak, co mamy zrobić by się tego pozbyć.
-
- Nightmare Moon? Oczywiście, że wiem. Tylko ty i ona macie dostęp do cudzych snów... znaczy, ja też mam dostęp, ale nie robię innym koszmarów. Ty też, więc pozostaje nam tylko Nightmare.
-
- Witaj Luno... te koszmary, właśnie starają się zaatakować Deli, ale dzięki Blokadzie snów, nie robią jej krzywdy. Jednak za chwilę może tarcza paść...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Szybko znajduje jakąś ubikacje bo zaraz to zemnie wyjdzie... kurwa, jak niedobrze... jak znajdę kibel to wywalam wszystko co chcę wyjść... WSZYSTKO.