-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
... No nic. Odkładam książkę i idę spać... zrobię tak, wejdę do jej snu jak się zaśnie. Spędzimy razem całą noc... mimo że jesteśmy od siebie oddaleni o Kilkaset KM.
-
Kurwa... czekam aż naprawią te pierdolone korki. Czytać sobie nie dają... tak czy siak, siedzę cierpliwie i czekam aż to głupie światło się zaświeci.
-
... NO KURWA PŁACIĆ ZA PRĄD TO NIE ŁASKA!? Rozświecam teren Rogiem, ale nie sprawdzę co się dzieje, bo zdaje mi się że jestem przykuty do tego łóżka Nitami które się używa podczas budowy mostów.
-
No to... DO KSIĄŻKI WRACAM! Gdzie to ja skończyłem? Na jakiejś klaczy z latarnią. Więc otwieram na tamtej stronie i kontynuuje czytanie owej książki.
-
Głaskam ją z uśmiechem za tą ocenę.
- Dobra robota, skarbie - powiedziałem do Deli. Po chwili Twilight powiedziała że idzie i jak bym czegoś potrzebował, to mam dać znać. Puszczam jej oczko na znak że zrozumiałem i możliwe że będę czegoś potrzebować, ale nie teraz.
-
- Tak czy siak, dobrze sobie radzisz. Lily niedawno przyszła i przyniosła mi parę książek bym się nie nudził. Poza tym, gadam se z Luckiem i można jakoś przetrwać te dni w szpitalu. Wiadomo co u Faruka i Papilon?
-
Uśmiecham się... odwzajemniam uścisk Deli. Po chwili spoglądam na Twilight.
- Jak tam sobie beze mnie radzicie? - spytałem się. Ciekawe jak sobie beze mnie radzą w domu. Ostatnio Twilight z rozbrykanymi dzieciakami se ledwo radziła, ale ostatnio polepszyła swoje umiejętności.
-
Odbieram prezenty i odwzajemniam pocałunek. Spoglądam na tulipana i mówię.
- Jaki piękny tulipan - powiedziałem oglądając go uważnie. Coś sądzę że go Deli zrobiła, jakoś tak. Po chwili kosztuje ciasteczek i mówię.
- Ciasteczka też są wyborne, mniam...
-
Zamykam książkę i odkładam ją, następnie spoglądam na rodzinkę.
- Witajcie, kochani - powiedziałem z uśmiechem... widzę tulipana i zieloną minkę... ciekawe kto zrobił takiego pięknego tulipana.
-
Jak to dobra książka, musi się kończyć w nieodpowiednim momencie. No cóż, teraz wiem co mam sobie zamówić za te dwa miesiące. Biorę następną czekając na jakiegoś gościa.
-
Spring Love
Wstałam... ten sen... był tak dziwny, i straszny zarazem. Ale to tylko sen, ale koniec mnie najbardziej zdziwił. Ten pegaz mnie pocałował... potrząsnęłam głową. To wciąż tylko sen. Wstaję i idę do toalety by napuścić wody do wanny, potem zamykam drzwi na klucz.
-
Macham jej na do widzenia i biorę jakąś książkę i zaczynam ją czytać. Teraz na pewno mi się nie będzie nudzić... tak więc rozpoczynam czytanie "Morderstwo w Canterlot"
-
- Dziękuje skarbie... nie będę się teraz nudził - powiedziałem do niej z uśmiechem. Przykro mi jest że nie zdołam zabrać ją na ten film co chciała. Ale może znajdzie się kogoś na zastępstwo.
-
- Proszę - powiedziałem ledwo, gdyż ciało mnie wciąż bolało... ciekawe kto przyszedł w odwiedziny. Coś czuje, że Twilight, ale innymi też bym nie pogardził.
-
Jaka kochana córeczka... no nic... kończę sałatkę jeśli jej nie skończyłem. Potem czekam na następne odwiedziny albo na wizytę lekarza... co mam innego robić.
-
Uśmiecham się do niej. Udało się jej... ma średnią ocenę... chyba. Nie rozumiem jeszcze pojęcia ocen w tym świecie... ironio, jestem tu 2 lata i jeszcze wszystkiego nie rozumiem... ale mam całą wieczność.
-
Uśmiecham się do niej. Z tego co wiem, to szpital jest koło szkoły... więc może ona sobie pozwolić na takie odwiedziny. Ciekawe czy wejdzie, jak nie... to będzie problem bo ja się ruszyć nie mogę, jeśli ona będzie chciała wejść.
-
Uśmiecham się... no to wcinam jeśli mi mięśnie pozwolą. Dbałem o rodzinkę więc ona teraz mi się odpłaca... ciekawy układ. Kurwa... nudno się robi...
-
Zanim odeszła to też jej macham z uśmiechem. No, może spróbuje się przespać... no chyba że zaraz przyjdzie doktor... to wtedy będę musiał posłuchać tej paplaniny.
-
Aha... spoglądam która godzina... czeka mnie bardzo długie posiedzenie w szpitalu. Ciekawe czy jeszcze ktoś do mnie przyjdzie.
-
Znajduje coś gdzie będę mógł ją włożyć by nie zwiędła... prezencik od mojej małej córeczki. No... widać nawet bez Lucka że ona mnie bardziej kocha i najbardziej się martwi... no chyba że się mylę. Jak sądzisz Lucek?
-
- No idź córuś... potem powiem ci jak ta walka ze BAARDZO złym smokiem wyglądała - powiedziałem do córeczki spojrzałem na Twi, gdyż pewnie wie, że zaglądnąłem do umysłu córki... Niech się Lily boi przed wywiadówką, bo nic przede mną nie ukryje.
-
Spring Love
- Nie... - wyjąkałam przerażona - Oni... po mnie... Nie... uciekaj... oni chcą tylko mnie... - w moich oczach pojawiły się łzy... oni przyszli po mnie... wiedziałam że ten czas nastanie... prędzej czy później... oni po mnie przyszli.
-
Spoglądam z uśmiechem na Deli. Głaskam ją po grzywie.
- Idź córuś z mamusią... tatusiowi nic nie będzie - powiedziałem i wiem że mnie posłucha. Sprawdzam z Luckiem czy ona naprawdę nie rozumie co mi się stało.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Przyszedłem cię odwiedzić. Mój duch nie tknięty, lecz ciało tak. Mogę wchodzić ciągle do czyiś snów nawet po śmierci... tak przynajmniej zrozumiałem po monologu Luciana.