-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Też podskoczyłem.
- Matko... zupełnie jak dzwonek na przerwę w mojej podstawówce - powiedziałem chwytając się za serce.
-
Skoło jemioła to odwzajemniam pocałunek... i tak bym go odwzajemnił więc różnicy nie widzę.
-
- Mi Amore Candaneza, nieco może mylić od Candace. Przekonają się do mnie, zobaczysz. Jak nie, to jak sama mówiłaś, miłości ci nie zabronią.
-
- Aha. Czyli rodzice nie za specjalnie mnie polubili? No cóż, mam czas by przekonać ich co do siebie...
-
- Morderce? Prawda zabiłem już kiedyś, ale z przymuszonej woli by przeżyć. Co do Gwałciciela, nigdy nie zgwałciłem nikogo... świadomie. A brat? chyba ma nie lepsze zdanie.
-
- To się cieszę. Wiedzą coś jeszcze o mnie niż to co wyczytali z gazety?
-
Odwzajemniam tym samym, lecz po chwili delikatnie całuje jej usta. Po tej czynności mówię.
- Twoi rodzice się odezwali?
-
Obejmuje ją.
- To dobrze. Nic tylko czekać na powrót do domu... A jak tam rany? Goją się?
-
Zamykam drzwi, podchodzę do niej i ją całuje.
- Rzekomo dzisiaj cię przenoszą, to prawda?
-
Otwieram drzwi by pokazać że to ja.
- Cześć - powiedziałem wchodząc do środka.
-
- Dziękuje... - powiedziałem po czym pukam do drzwi pokoju w którym leży Twilight.
-
- Dziękuje za informacje. Mogę do niej zajrzeć czy nie za bardzo?
-
Spytam się czy będę jak by co mógł towarzyszyć podczas podróży na wypadek gdyby się przebudziła.
-
Nieźle... skoro nie ma już karteczki o próbach samobójstwa to znaczy że mi się udało. Idę do recepcji spytać się kiedy przenoszą Twilight.
-
Idę w odwiedziny do Capo, może humor mu się polepszył.
-
Siedzę sobie godzinkę. Po czym wstaję i sprawdzam gdzieś, która jest godzina.
-
Współczuje im. Mój wujek mówił że kiedy mój kuzyn był maly, to nie myślał o niczym prócz o tym jak zabić tego małego bachora za to że zachowywał się jak kot. Dla przykładu, chciał jeść, matka dała mu jedzenie, nie chciał patrząc się na nich jak na idiotów. Nie każde dziecko jest aniołkiem, równie dobrze może się urodzić drugi hitler.
-
Czyli teraz muszę uważać by nie zabić motyla bo może to być turysta? Do długiego czasu trzeba dorzucić przyzwyczajanie się do odmienności od ziemi bo jakoś się jeszcze nie przystosowałem.
-
Osiem, dziewięć miesięcy. Mamy czas na zaręczyny, ślub, miesiąc miodowy... w cholere jeszcze czasu. Jeszcze restauracja do otworzenia... sporo jeszcze przed nami.
-
Patrze na to z uśmiechem. Wyobraźnia sama narzuca obraz że ci rodzice to ja i Twi, a ten źrebaczek to nasze dziecko. Nie mogę się już doczekać czasu kiedy wreszcie będę mógł się zająć dzieckiem...
-
Siadam na jakiejś ławce i zaczynam oglądać wszystko co się dzieje dookoła. Może będzie jakaś rodzinka.
-
Nieźle. Ciekawe czy w mieście jest park.... no to idę go poszukać
-
Jeśli coś jest to wycieram to z mego pyszczka za pomocą serwetki i po chwili odkładam wstając. następnie idę na spacer.
-
Zaczynam jeść, niekiedy popijając ją. Wszystko z klasą i kulturą.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Co się stało - spytałem się jej... serio byle treść nie może zarumienić.