Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Znaczy... restauracje mogę założyć, tylko nie wszystkie potrawy mogę wystawić, bo są dla was... nie jadalne. Dań wegetariańskich mamy dużo więc restauracja się utrzyma na nich.
  2. (przepraszam :( ) - Może nie wszystkie... - załamałem się. Na pewno nie będzie miło jak jej powiem o tym że ludzie jedzą mięso.
  3. (Proszę, PLUS przepisy Makaron studencki, Spaghetti z warzywami i majonezem i Klasyczne penne all`arrabbiata ) - Dziękuje. Gotowanie jest moją pasją, od dziecka lubię gotować. Myślałem nawet by zatrudnić się jako kucharz.
  4. - Dziękuje - powiedziałem przysuwając ją do stołu, a po chwili ja siadam przy swoim miejscu. - Mam nadzieje że posiłek jaki włożyłem moje serce, będzie smakować. Starałem się przy nich jak nigdy wcześniej.
  5. - U nas trzeba nieźle kombinować by zarobić. Poticycy kradną, kłamią, podlizują się i inne okropne dla państw sprawy. - Państw? - spytał się Fasster. - Ziemia wciąż jest podzielona na kraje, ni chuja zjednoczyć wszystkie więc sojusz i wszyscy happy - odpowiedział Ron.
  6. Odwzajemniam, po chwili odrywam usta i odsuwam jej krzesło by mogła usiąść.
  7. Wstaję i podchodzę do niej. - Witam, wyglądasz przepięknie - powiedziałem z podziwem.
  8. Spędzę je na ostatnich poprawkach, by wszystko było w porządeczku. Jeśli będzie, siadam na krześle i czekam cierpliwie na moją ksieżniczkę.
  9. Cholera... biegnę szybko po owe poduszki i wracam z nimi na miejsce randki...
  10. Więc pozostaje mi czekać na polance z przygotowaną kolacją, sprawdzam czy ładnie wyglądam, jeśli się da oczywiście.
  11. Westchnąłem... mam nadzieje że nie będzie z tym kłopotów. Idę przygotować posiłek na tą kolacje, znając życie, przygotowania i inne rzeczy potraw potrwa tyle że spokojnie zdążę zanieść wszystko na polanę i przygotować tam wszystko.
  12. - Znam cie... jeśli nie powiem to nie dasz mi spokoju do mojej zasranej śmierci. Będziesz się o to pytał nawet kiedy będę miał rozmowę o pracę, podczas spotkania z przyjaciółmi, i podczas... wiesz co? Powiem tak, w tych sprawach, jest taka jak w magii... ma wyśmienity talent. Zadowolony?
  13. Patrze się na niego z miną stylu "żartujesz kurwa" - W sumie... mogłem przewidzieć że to powiesz. Co cię tak nagle to zainteresowało? W zamku Papillon jakoś nie wypytywałeś.
  14. Przekrzywiam głowę nie rozumiejąc o co mu chodzi. - Co proszę...?
  15. Wychodzę na górę. I podchodzę do Capo. - Dobry Capo...
  16. ZAJEBIŚCIE! Teraz muszę to jakoś przenieść na tą polankę. Powiem że nie spodziewałem się poduszek w kształcie serc, ale ok. Zostawię je tu na razie bo ich tam nie przeniosę bo jeszcze Capo podpierdoli. Więc mam parę potraw które mogę upichcić. A skoro dobrze gotuje to może uda mi się znaleźć posadę jako kucharz, czemu nie?
  17. Odwzajemniam pocałunek. Po chwili odrywam swe ista. - TO ja rozpocznę przygotowania - powiedziałem po czym idę do piwnicy sprawdzić czy jest stolik i dwa krzesła, które będę mógł przenieść na tą polankę. Obrusem i świecznikami z świecami nie pogardził bym też.
  18. - Może romantyczna kolacja przy świecach o zachodzie słońca na polanie niedaleko stąd?
  19. - Jasne... z tobą zawsze - powiedziałem całując ją w policzek.
  20. - Nie musisz dziękować. To była przyjemność, gotować dla ciebie - odpowiedziałem jej z uśmiechem.
  21. - Dzięki... mam nadzieje że zasmakuje tak samo. Życzę smacznego - powiedziałem po czym rozpocząłem posiłek.
  22. Czekam na nią cierpliwie przy stole, dokładając sztućców i siadając a następnie czekając na Twilight.
  23. Niechętnie ubieram kamizelkę i maskę a następnie biorę karabinek i odbezpieczam. Podbiegam do Trevora mówiąc. - Wiesz że nie lubię świniaków. Ale może być - powiedziałem zmodulowanym głosem, po czym wbiegam do środka i odnajduje Michaela, by skryć się koło niego i ostrzelać najbliższe cele nieprzyjacielskie w pedalskich graniakach ala FIB.
  24. Kurwa... ja zaczynam nienawidzić swego mózgu. - ŚNIADANIE GOTOWE!
×
×
  • Utwórz nowe...