Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc myje. - Jak tam? Podoba się tutaj? - spytałem się kiedy rozprowadzam pianę tak by obejmowała całą grzywę. Oczekuję odpowiedzi.
  2. Robię podobnie. Więc jeśli się zgodzi to po jakimś czasie zaczynam ją myć. To jak? Zgodziła się? Jak tak to wpierw biorę szampon do Grzywy.
  3. - Nawet gdy... - spoglądam jej głęboko w oczy - ... próbuje cię poderwać? - spytałem się i ją lekko pocałowałem. Jaka jej reakcja?
  4. Więc powoli, też wchodzę i spoglądam na nią. Obejmuje ją jeśli pozwoli i odprężamy, a po chwili... zaczynam ją myć jeśli pozwoli, mówiąc... - Czy księżniczka, życzy sobie by została umyta?
  5. Wchodzimy i zamykam by nam nie przeszkadzano. Spoglądam co ona zaczyna robić. No... mózg happy bo ma Twi... ja też. Więc co ona robi?
  6. Śpi. Nie będę jej przeszkadzać. Szepczę więc z zapytaniem do Twi czy może jej pomóc w łaźni... jeśli nie to smutecek. Jeśli tak to Yay.
  7. Więc staje koło Twi wpatrując się w nią. Ciekawe czy można byłoby razem... no ciekawe jak by zareagowała na to. Tak czy siak, jeśli będzie chciała to fajnie.
  8. Więc idę do niej z talerzem i sprawdzam jak się miewa. Następnie jeśli nie śpi to kładę talerz i siadam koło niej. Jeśli śpi, to kładę talerz i wychodzę.
  9. - Gdzie Night? - Spytałem się obecnych tutaj. Właśnie. Dziwne. Mam nadzieje, że nie zaczęło się... TO. Jak tak... to kurwa za wcześnie.
  10. - Wróciłem! - Krzyknąłem jak zwykle i idę pichcić Sałatkę Bez Kuskusu. Nie ma kuskusu to bez kuskusu. Więc jak skończę to pokładam po równo. - Skusisz się, czy ciachem się najadłaś? - spytałem się Xylyn.
  11. Jeśli tak wyglądają zaręczyny wśród jej ludu, to mnie Night i Twi zabiją. Tak czy siak, wracamy do domu, kiedy ona siedzi na mym łbie i wpierdala ładnie ciacho, zgadłem?
  12. - No to klops. Wygląda na to, że Sałatka z Kuskusem będzie bez kuskusu. Dobrze, że i wtedy dobrze smakuje - powiedziałem a następnie kupuje ukradkiem ciastko i wracamy. W połowie drogi... - Masz - podaje Xylyn ciacho.
  13. NA TARG! Pytam się kto by ze mną poszedł (Prócz Xylyn, bo z jej kodeksem nawet do kibla by weszła... gdyby nie ta umowa, o ciastkach codziennie), a następnie idziemy na targ.
  14. Więc zrobię sałatkę. Sprawdzam przed robotą jak czują się domownicy (Twi, Night, Lenna, Xylyn i Spike[Jeśli dołączył]), następnie robię sałatkę z kuskusem jak będą materiały.
  15. (Night Star) - Jeśli będziesz chciała to cię nauczę po drodze. Jak trafią się Dzikusy z Bronią palną to raczej okładać ich kopytami nie będziesz. Dobrze? - spytałem się spoglądając na Pie. Chętnie ją nauczę strzelać... zna się na tym świecie.
  16. (Night Star) - Zaraz zobaczymy co ocalało - powiedziałem. Jeśli są jakieś leki, to daje Infortunii, Amunicje rozdzielam pomiędzy nas po równo. A broń... jeśli jest cała to daje nowej mówiąc. - Umiesz strzelać?
  17. Spojrzałem na Ogiera. - Powiem to tak. Na dwóch nogach jest zupełnie normalne jak dla was na czterech. Tak samo zapewne. Daje nam to możliwość trzymania stabilniej broni, mamy palce dzięki którym możemy chwytać różne rzeczy. Poza tym... zazdroszczę wam bardzo - powiedziałem po czym spojrzałem przez okno na... kwitnący raj. - Powiem tak. Stamtąd skąd pochodzę, Everfree jest jak najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. Po Wielkiej Wojnie, wszystko się za przeproszeniem zjebało. Nauczyliśmy się żyć w surowych warunkach. Ludzie znają się na przetrwaniu jak nikt inny - powiedziałem i włączyłem swojego PipBoya. Zacząłem w nim stukać. - Wielka Wojna... największa porażka ludzkości... największy błąd - powiedziałem, a w moich oczach powoli nachodzą... łzy.
  18. (Night) - Niestety nie żyje - powiedziałem z miną Rly? Przecież kurwa widać, że nie żyje! Nie ważne. Wstaje i rozdzielam ekwipunek równo po nas. - Możesz z nami pójść, Panno... jak się nazywasz, jeszcze raz? - spytałem się tej "Psycho" klaczy.
  19. (night star) Spoglądam na ekipę. - Czy komuś się coś stało? - spytałem się do wszystkich, zaczynając od Infortuni, No co? Pierwsza przyjaciółka, trzeba dbać. Podchodzę do sprzętu Ragnaroka po usłyszeniu ich statusu i sprawdzam co przetrwało.
  20. (Night Star) Odbezpieczam Strzelbę, odsuwam trochę Infortunie by któryś jej nie złapał i celując w głowy strzelam w te stworzenia. Jeśli są ala Zombie którymi straszył mnie ojciec... to powinny paść po strzale w łeb. Staram się nikogo nie dopuścić do grupy.
  21. (Night Star) Spoglądam na Infortunie i lekko ją obejmuje by się uspokoiła - Ciii, będzie dobrze - powiedziałem starając się ją pocieszyć. Nie jestem w tym dobry ale muszę spróbować. Spoglądam na Klacz i się pytam cicho. - Jest stąd inna droga ucieczki?
  22. - Może pomóc ci, moja przyjaciółko - spytałem się Xylyn. Jak się zgodzi to jej pomagam w tym, a jak nie to i tak pomagam. Jak się uda, to Spike dołączy.
  23. - To dobrze... - powiedziałem do niej i ją pocałowałem lekko. Następnie idę i sprzątam już po skończonym posiłku. No... spoglądam na Xylyn i się pytam czy jej czegoś nie potrzeba.
  24. Uśmiecham się i pije herbatkę. Potem spoglądam na Night. - Jak tam zdrowie, kochanie? - spytałem się jej. W końcu za niedługo sporo schudnie, że tak powiem.
  25. - A nie będzie za tobą tęsknił? Myślałem, że on jest "Twoim Asystentem Numer Jeden" - spytałem się trochę z niedowierzaniem.
×
×
  • Utwórz nowe...