KougatKnave3

Odkładam kulę gdzieś, teraz trzeba zdezynfekować ranę i ją zaszyć.

- Zostałaś ranna, nie ruszaj się inaczej może ci się pogorszyć - powiedziałem dalej ją lecząc. Trzeba jeszcze kulę wyjąć.

Wykorzystuje je do wyleczenia Fluttershy.

Idę znaleść coś co pomoże mi w wyleczeniu Fluttershy.

Wchodzę do niej. - Shila, tutaj będziesz dzisiaj spała, wraz ze mną.

- A po co mam ci mówić plany naszego mistrza? Co na tym zyskam?

- Ok - powiedział krótko i ty, Fasster, Sam, i reszta ocalałych z karceru ruszyliście kanałami do hangaru.

===

Po długim czołganiu się po kanałach dostaliście się do hangaru. Schowaliście się za beczkami, a w hangarze jest z pięciu żołnierzy wroga.

Wraz z Shilą idę szukać Meekness. Muszę jej przekazać podziękowania że sprowadziła mnie do matki.

Autor porzucił tego ficka. Szkoda bo był dla mnie znakomity.

- Doooobra, USA zeszło na psy. Musimy znaleźć coś co pomoże polepszyć stan Fluttershy.

- Idziemy... - powiedziałem po czym wziąłem Fluttershy i biegiem pobiegłem w stronę szpitala.

Przytulam shilę i mõwię do ogrodnika - dziękuje. Możesz odejść.

- Trzeba znaleźć... szpital. Co z nią.

Muszę znaleźć coś co bardziej zatamuje krwawienie. Muszę... znaleść... szpital

- SŁUŻBA - Krzyknąłem. Jak przyjdą to powiem - prosze wypóścic z klatki moją panterę.

Biorę obrus, i zawijam ją wokół rany.

- SHILA! - krzyknąłem też rzucając się na kraty - spokojnie, malutka. Okazało się że to mõj prawdziwy dom, tu jest moja matka.

< Myślałem że jestem poza zasięgiem >

- Dzięki - krzyknąłem po czym zacząłem szukać czegoś czym zatamuję ranę.

Ignoruje ból i strzelam dalej do ludzi.

Odciągam uwagę żołnierzy USA strzelając do nich, by Lyra i Fluttershy mogły uciec.

- ...pantera - podchodzę bliżej klatki.

Uciekam, jak najdalej się da.

- Czyli ustalone? Pan Silver idzie po pomoc?

- Nic mi nie będzie... Obiecuje że do ciebie wrócę.

- Więc zostaje do ustalenia, kto pójdzie po posiłki - powiedziała Candace.

- Ja to zrobię - powiedział Silver.