-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Westchnąłem ciężko.
- Dooobra, zaprowadzę was tam.
-
- Też nie wiem jak zareagują... ale jak będziemy się trzymać razem, to przejdziemy przez to. Powiem ci jedno, nie obchodzi mnie opinia innych, bo ja zawsze będę przy tobie.
-
- Nie wiem czy ktoś mnie przyjmie, z oczywistych powodów. Jedynie na czym się znam to Historia.
-
- Wiem. Ale niektórzy mnie tam nie za bardzo lubią.
-
Niech ta chwila trwa wiecznie, nie chce mi się jej puszczać. Jest moim skarbem, Mój skarb. Mówię szeptem.
- Kocham cię i nigdy cię nie opuszczę.
-
- Pracowali nad nim od kiedy James, uciekł z ośrodka kiedy dowiedział się że jest Evlovedem. Miał pierwotnie być użyty do walki z Mercerem, ale stwór nie zdążył - powiedział doktor.
- W międzyczasie zabiłem Mercera i odzyskałem rodzinę - dodał James.
-
Uśmiechnąłem się i odwzajemniłem uścisk. Obiecuje że tym razem nie nawale jako partner, i będę się starał być przykładem. Może Fluttershy zostanie zemną do końca.
-
Zdobyłeś miecz jednoręczny straży. Wyglądał na sprawny, jedynie parę razy użyty. Podeszła do ciebie AJ.
- Wygląda na to że nie nie jesteś już taki bezbronny, co cukiereczku?
-
Wsiedliście do pociągu, a Silver usiadł w pustym przedziale. Popatrzał się na ciebie.
- Choć usiąść - powiedział miłym głosem.
-
- Spoko, tylko kasy nie mam. Jak mogę zarobić?
-
- Tak jest - odpowiedzieli oboje, po czym Ekbiriusz schował się za ołtarzem, a Elfka schowała się za najdalszym nagrobkiem by jej nie zobaczyli i miała dużo miejsca do strzału.
- Jaki jest plan - usłyszałeś głos Ekbiriusza.
-
Dotknąłem kopytem, jej kopyto. - Fluttershy... Bądź pewna że, zawsze znajdziesz we mnie wsparcie, kocham cię - powiedziałem.
-
Tą chwilę przerwał odgłos pociągu, tego na który czekacie.
- Zawsze coś musi przeszkodzić - powiedział odrywając usta.
-
Kiedy wyszliście poza bramę, twoją uwagę przykuła wystająca rzecz z głowy zombiaka, kształtem wyglądał na miecz.
- Coś zauważyłeś? - spytała się AJ, widząc że coś zobaczyłeś.
-
- Oczywiście. Czyli ma pan efekt uboczny wirusa, który ma pan Heller - powiedział Doktor.
- Właśnie. Jeśli mam mu pomóc, to niech najpierw się wyleczy. Później dopadniemy potwora który, został stworzony do tropienia Evolvedów - powiedział James.
- Chodzi wam o Ravena?
-
Może mi się uda zrobić własną.
- Gdzie tu można zdobyć troche drewna i struny?
-
- Mogę spróbować.? - spytałem się, może jednak spróbuje zagrać na gitarze. Warto spróbować zagrać, bo pięć lat nauki nie pójdzie na marne.
-
- A mogę ją zobaczyć? - spytałem się. Zrobię wszystko by po wkurzać Capo, nawet spale sobie spodnie na popiuł... zaraz zaraz, już mam spalone.
-
Spojrzałem na niego miną "Are you fucking kidding me?", pokazałem znak że za chwilkę wrócę, po czym podszedłem do AJ.
- Macie może gitarę?
-
Kopyto mu się przestało trząść. Nie opierał się, objął cię starając się nie przerywać pocałunku. Poczułaś jak by czas stanął, przestałaś czuć deszcz. Byłaś jedynie ty i Silver.
-
- Czuje że koło mnie jest ktoś, którego chyba zacząłem obdarzać większą sympatią. Galaktyko, nie obraź się ale chyba się w tobie zakochałem - powiedział niepewnie. Jego kopyto zaczęło się trząść, zapewne z obecnej sytuacji, lub dlatego że troszkę zimno się zrobiło.
-
- Wiesz czuję takie dziwne ciepło w sercu - powiedział Silver. Zaczęłaś czuć jak Silverowi chodzi niepewnie kopyto.
-
- Może wejdziemy do środka? Nie chciałbym żebyś się przeziębiła - powiedział z troską w głosie. Wtedy koło was przeszła para kucyków schowana pod parasolem, kiedy klacz was zobaczyła, powiedziała do ogiera.
- Patrz jaka ładna para. Nie obchodzi ich deszcz, byle być razem - co ogier odpowiedział to nie usłyszałaś, bu już zniknęli w budynku.
- Czy oni nazwali nas...? - spytał się zdezorientowany Silver.
-
- Szkoda, że nie mam gitary.
"Nie ma nadziei" Wizio
w Archiwum RPG
Napisano
- Czemu ty na wszystko jesteś tak wkurzony, co? Co ci takiego życie zrobiło że się taki stałeś? - powiedziała. Wyglądało na to że nie zamierzała odpuścić.