-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
Szybko wstałam i podeszłam do Ventress. - Ja idę. Jeśli trzeba coś zanieść, to mogę wziąć...
-
- No dobrze... Ale może coś więcej? Gdzie wcześniej mieszkaliście, co robiliście, co lubicie... Takie tam...
-
- Emm... No dobrze... To może opowiecie mi coś o sobie? Skoro mamy być razem na dłużej, to powinniśmy się lepiej poznać, prawda?
-
Położyłam się na grzbiecie. - No dobrze... A do tego czasu co mogę robić?
-
- No to... Możemy tam pójść? Chciałabym trochę popływać.
-
- O tak, bardzo chętnie bym się przeszła. Albo może... Jest tu gdzieś w pobliżu jeziorko albo rzeka?
-
- Tak jest! Za moment będziemy z powrotem. Pobiegłem do naszego statku tak szybko, jak mogłem.
-
Po zjedzeniu swojej porcji zaczęłam się rozglądać. Nie wiedziałam co teraz zrobić, a nie chciałam się pytać, bojąc się, że znowu powiem coś głupiego.
-
Spojrzałem na pistolet, wciąż trzymany w ręce. - Umm... Szefie? Mogę wrócić do szczątków naszego statku? Zostawiłem tam broń...
-
Poczułam się trochę głupio. - Och... Przepraszam... Nie zauważyłam... Po chwili wahania zaczęłam jeść.
-
- Umm... Dostanę jakąś miseczkę, czy... Mam jeść z tej dużej?
-
Wstałam powoli, chociaż najchętniej jeszcze bym trochę pospała. - No dobrze... Możesz mnie zabrać na górę?
-
Poczułam się tak, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. - J... Jedenasta? O rety... Nigdy nie wstawałam tak późno... Przespałam śniadanie?
-
Przeciągnęłam się, ziewając, ale nadal leżałam. - Dzień dobry... Która godzina? I gdzie są wszyscy?
-
Zwinęłam się w kłębek i znów próbowałam zasnąć. To miejsce coraz mniej mi się podobało i coraz bardziej tęskniłam do domu.
-
- Umm... A... To tak tylko... Z przyzwyczajenia. Zawróciłam i położyłam się z powrotem na kocu.
-
Zatrzymałam się i spojrzałam w jej stronę. - Och... Wybacz, nie chciałam cię budzić... Po prostu... Zawsze idę się przewietrzyć jak nie mogę zasnąć...
-
Dostał słusznie i za Lunę i za Celestię. Ale nie za to, co myślisz. Więcej nie powiem, bo nie chcę spoilerować. To nie jest głupie pytanie. W pierwszych eliksirach nie było snów ponifikacyjnych. Przyjmuję, że to był przepis na jeden z prototypów.
-
Uruchomiłam własne miecze. Czytałam o rancorach, to były groźne stworzenia... Nawet dla Jedi. - Kal, zejdź mu z drogi! Sev, zajmij jego uwagę, a potem uciekaj!
-
Mocniej naciągnęłam kołdrę, nie pozwalając jej zdjąć. Po chwili jednak zmieniłam zdanie i sama odkryłam głowę. Jednocześnie otworzyłam pyszczek i pokazałam język.
-
Hmm? Pinkie Sense? A zrobię ci na złość. Nie będzie przekrętu! :N9EAZ: EDIT: Meh... Godzina na napisanie jednego rozdziału? Sam się sobie dziwię... Ale część 31 napisana.
-
- Emm... Ja... Chciałem ich wywabić z pozycji obronnych? Uśmiechnąłem się głupio. Czułem się jak idiota, tak to się kończy, jak się nie myśli.
-
Ostrożnie wstałam i ruszyłam w stronę drzwi najciszej jak umiałam. Nie chciałam przeszkadzać ani jej, ani nikomu innemu.
-
-
Po dłuższym czasie nadal nie mogłam zasnąć. Rozmyślania o domu mi nie pozwalały. W końcu podniosłam głowę i rozejrzałam się. Chciałam się upewnić, że wszyscy już śpią.