-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Miał rację. Niestety, my nie mamy wyboru. Pamiętaj, Ciemna Strona jest tam bardzo silna, będzie próbowała nas zwieść. Musisz być bardzo czujny.
-
- Nie myśl teraz o tym. Jeśli będzie tam mistrz Kenobi, to wszystko będzie dobrze. Bardziej mnie martwi Korriban. To nie jest bezpieczne miejsce, nawet dla Jedi.
-
Siedziałam nieruchomo z wciąż zamkniętymi oczami. - Oczywiście. O co chodzi?
-
Usiadłam na korytarzu i rozpoczęłam medytację. Przygotowywałam się do spotkania z Ciemną Stroną.
-
Po chwili wahania wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się dookoła z ciekawością.
-
Kiwnąłem głową i odezwałem się równie głośno. - Macie minutę, żeby wyjść! Jeśli się poddacie, to darujemy wam życie!
-
Korriban... Ojczyzna Sithów... Z tego co wiem, teraz jest to opuszczone miejsce. Ale Ciemna Strona wciąż jest tam silna. To wyprawa może okazać się bardzo niebezpieczna. - Dobrze, wyznacz kurs na Korriban.
-
- Umm... Skoro tak mówisz... Tak, chyba to zrobię... Ale poczekam na herbatę, a później pójdę... Dobrze?
-
Skuliłam się lekko. Byłam trochę wystraszona, ale nikt nie przejął się tymi wstrząsami, więc starałam się nie okazywać strachu.
-
Położyłam się na podłodze, czekając. Miałam nadzieję, że obędzie się bez żadnych incydentów.
-
Odsłoniłam na chwilę twarz. - Tak... Nie najlepiej się czuję... Przepraszam, że cię wystraszyłam... Ponownie ukryłam głowę pod kołdrą.
-
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. - Umm... Co?
-
Spuściłam głowę. Nie wiedziałam co dalej powiedzieć, więc milczałam.
-
Siedziałam dalej w miejscu. Zarzuciłam tylko kołdrę na głowę, poza tym nie ruszałam się. Czekałam aż wejdzie do kuchni.
-
Kiedy skończyłam jeść, wciąż siedziałam przy stole. Spojrzałam w okno i zapragnęłam wyjść na zewnątrz, jednak w moim stanie nie był to najlepszy pomysł. Postanowiłam poczekać tutaj na kogoś, szczelniej otulając się kołdrą.
-
Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Podniosłem się i krzyknąłem tak głośno jak mogłem. - Wyłaźcie i poddajcie się! Mamy bombę plazmową i użyjemy jej bez wahania!
-
- Och... Rozumiem... Wybacz... Powinnam wiedzieć coś jeszcze?
-
Zastanowiłam się chwilę. - Może... Jakbyśmy znaleźli więcej tych... Umm... Pegasis... To może by nam pomogli?
-
Leżałam jeszcze kilka chwil zanim ostrożnie się podniosłam. Ruszyłam powoli w stronę kuchni wciąż opatulona kołdrą, ale ostrożniej stawiałam kroki. Na miejscu, nie mając ochoty ani siły robić sobie cokolwiek, po prostu wzięłam kilka jabłek i usiadłam przy stole.
-
- Aha... A... Jest was więcej?
-
Upadłam u stóp schodów. Nie wstawałam, zaciskając zęby, żeby nie krzyczeć. Bolało mnie chyba wszystko, ale miałam nadzieję, że niczego nie złamałam.
-
- Rakata Prime? Hmm... Jeśli mistrz Kenobi tam będzie, to warto się tam udać. Wiesz jak tam dolecieć?
-
- Aha... I postanowiłaś... Pomóc im? Dlaczego?
-
Wskazałam kopytkiem na Ventress. - A jak ją poznaliście?
-
- Ale... Jeśli pójdziemy do... Umm... Władcy ludzi i z nim... Porozmawiamy... Może nas wysłucha?