-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- I naprawdę nie możemy skontaktować się z Equestrią? Może... Ludzie mogliby nam pomóc?
-
- A do tego czasu będziemy... Ukrywać się? Jak przestępcy?
-
Zastanowiłam się chwilę. - Rozumiem... Tylko... Co dalej?
-
- Umm... No dobrze... Ale wciąż nie wiem jak się tu dostałam. Byłam u siebie, a potem... Obudziłam się w lesie. Wiecie coś więcej?
-
- No... Wszystko. Co to za miejsce, kim są te stworzenia, skąd wiedzieliście, że tam jestem, czego oni ode mnie chcieli, dokąd teraz zmierzamy... I jak ja się tu właściwie znalazłam?
-
Mój wzrok wędrował do każdego przedstawiającego się kucyka. Na tym dziwnym stworzeniu zatrzymał się dłużej. - Umm... Miło was poznać... Ale czy moglibyście mi wyjaśnić... Umm... Wszystko?
-
Zawahałam się. Spojrzałam najpierw na istotę za kółkiem, a potem na jednorożca. - Ja... Umm... Jestem Marina.
-
- Rozumiem... Wycofajmy się i pomyślmy co dalej. Hmm... Jakieś sugestie?
-
Leżałam opatulona kołdrą i próbowałam znów zasnąć. Ale po kilku chwilach zmieniłam zdanie i postanowiłam pójść zrobić sobie jakieś śniadanie. Wstałam, wciąż z kołdrą na sobie i wyszłam z pokoju.
-
- Hmm... Dziwne... Próbowaliście połączyć się ze świątynią Jedi?
-
Usiadłam gdzie było miejsce i czekałam. Miałam nadzieję, że w końcu wyjaśnią mi co się dzieje, gdzie jesteśmy i co to za stworzenia.
-
- Hmm... Wiesz... Zastanawiałem się nad płytą na ramieniu.Wiesz, tarcza, coś jak u Hunterów. Dasz radę zrobić?
-
Wciąż biegłam za nim, dawno tracąc orientację. Miałam nadzieję, że niedługo trafimy do wyjścia.
-
Zastanowiłem się chwilę, po czym szepnąłem. - Ma któryś z was granaty?
-
Cały czas biegłam za nim. - Rozumiem... Ale może lepiej... porozmawiamy jak już się wydostaniemy.
-
- Emm... Nie... Ale wspominałeś coś o jakiejś reszcie... Nie czekamy na nich?
-
Westchnęłam. - Znowu? Co tym razem?
-
Ruszyłam za jednorożcem, przeskakując leżące ciało i likwidując kopie. - Poczekaj... Dokąd w ogóle idziemy?
-
Opuściłam kabinę, poczekałam aż drzwi zamkną się za mną, po czym zablokowałam je i przyłożyłam ucho. Mimo, że pomagali mi, to jednak byli klonami, a podstawową cechą klonów było posłuszeństwo. Mogli próbować wciągnąć mnie w pułapkę.
-
Bez namysłu wytworzyłam kilka kopii siebie i mojego towarzysza. Liczyłam na to, że tamten wystraszy się, widząc armię kucyków.
-
- Połącz się ze świątynią. Jeśli odpowiedzą ci klony to powiedz, że... Hmm... Przyleciałeś zebrać informacje.
-
- Zaraz... Miesięcy? Ja tu jestem od wczoraj. Możesz mi powiedzieć kim są te stworzenia? I czego ode mnie chciały?
-
Przez chwilę obserwowałam pegazicę, po czym ruszyłam z jednorożcem. - Co tu się dzieje? Celestia was przysłała?
-
Ponownie przyszykowałam działka. - Już startuj. Kurs na Coruscant.
-
Po chwili wahania dołączyłam do nich. Nie wiedziałam o co chodzi, ale na pytania przyjdzie czas później.