-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
Ułożyłam się wygodniej i spróbowałam zasnąć. Starałam się ignorować chrapanie.
-
Przez kilka chwil obserwowałam resztę, po czym zwinęłam się w kłębek i zamknęłam oczy. Przez sekundę miałam nawet nadzieję, że to tylko sen i obudzę się we własnym domu... Jednak sekunda minęła zbyt szybko.
-
- Ech... No dobrze. Weszłam do środka i położyłam się na jednym kocu. Może to przez warunki w tamtej celi u ludzi, ale wydawał mi się wygodniejszy niż się spodziewałam.
-
Pokręciłam głową, nie odkrywając kołdry. - Nie... Nic mi nie jest... Choć sama tego nie zauważałam, to wiedziałam, że mówię niewyraźnie i nie miałam pewności czy Fluttershy mnie zrozumiała.
-
Ruszyłem za kolegami, trzymając broń w pogotowiu.
-
Rozejrzałam się dookoła. - Umm... Nie obraź się, ale... Czy mogłabym jednak spać na górze?
-
Sapnęłam i szybko odstawiłam szklankę. Czułam jak w moich oczach pojawiają się łzy. Naciągnęłam kołdrę mocniej na głowę, próbując to ukryć.
-
Szłam śladami Seva, trzymając miecze w gotowości i rozglądając się dookoła. Szeptałam do siebie kodeks Jedi raz po raz, żeby dodać sobie otuchy i odwagi.
-
Zajrzałam z niesmakiem do środka. Po chwili skierowałam wzrok na Ferno. - Poważnie? Mam spać w podziemiach?
-
- Staramy się, ale goście są oporni. Co cię tak rozbawiło?
-
Wstałam i ruszyłam za nią. - Umm... Dokąd poszła Ventress? Myślałam, że nie wolno wychodzić, jeśli to nie jest konieczne...
-
Skasowałam wszystkie moje kopie. - No... Chyba nie... Czy mógłby mi ktoś pokazać gdzie będę spać?
-
Obserwowałam całą zabawę z uśmiechem, jednak nie wstawałam, by dołączyć. Po prostu nie miałam na to ochoty. Zrobiłam za to więcej kopii i po chwili każdy, oprócz maluchów, miał własnego klona.
-
Uśmiechnęłam się widząc ich zabawę. Po chwili wpadłam na pewien pomysł. Wytworzyłam obok ich dwie kopie, które robiły robiły dokładnie to samo.
-
Usiadłam z powrotem na swojej pufie, chrupiąc ostatnią marchewkę, jaka mi została. Również obserwowałam zabawę bliźniaków.
-
- Umm... Nie, to wszystko... Na razie. Dziękuję. Wróciłam do reszty. - Komu marchewkę?
-
Ruszyłam powoli w stronę Ventress. - Umm... Hej. Mogę dostać parę marchewek?
-
- Dobrze... Wstałam i poszłam do drzwi, z których przyniesiono sałatkę. Zajrzałam do środka.
-
- Umm... No dobrze... A co z magią? Nagle przyszło mi do głowy, że zamieniłam jedno więzienie na inne. Ale to nie ich wina, okoliczności tego wymagają...
-
Kolejna część (Nie chce mi się sprawdzać która... ) gotowa.
-
- Och... Szkoda... Ale i tak jest pyszne. Umm... Mam jedno pytanie... Możecie mi coś powiedzieć o panujących tu zasadach? Nie chciałabym przypadkiem sprawić jakiegoś problemu...
-
Uśmiechnęłam się szeroko. - Przepyszne. Mogłabym dostać przepis?
-
Szybko zjadłam wszystko. - Mmm... Pyszna sałatka. Kto ją zrobił?
-
Krzyknąłem jeszcze raz. - Dajemy wam ostatnią szansę! Wyjdźcie, a nie zrobimy wam krzywdy!
-
- Och... No, trudno... Usiadłam z powrotem na pufie i zaczęłam jeść sałatkę.