-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
Jak zostałem kucykiem [NZ][TCB][Crossover][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Więc tak... Mój komp kłócił się z google docs, ale już ich pogodziłem. Teraz trzeba tylko czekać na natchnienie. Liczę, że kolejna część powinna ukazać się w ciągu 1-3 tygodni, ale to tylko szacunkowe obliczenia. Satysfakcjonująca odpowiedź? -
Cofnęłam się jeszcze o krok, po czym odwróciłam się i pobiegłam galopem przed siebie. Nieważne dokąd, byle z dala od tych stworzeń.
-
Szybko się wychyliłem, dokładnie wycelowałem i odpaliłem pocisk. Po tym błyskawicznie się schowałem nie patrząc nawet czy trafiłem.
-
- Mówiłaś... Chyba, że mi się to przyśniło, ale wtedy to byłby najcudowniejszy mój sen...
-
Zaczęłam cofać się powoli ze strachem. Nie podobało mi się zachowanie tych stworzeń...
-
- Wiem... Ale nie mamy wyjścia. Szajbus, leć! Będę cię osłaniać.
-
Odwzajemniłam pocałunek, nie przestając jej drapać.
-
- Nie ma czasu, startujemy! Natychmiast!
-
Zdziwiona i trochę wystraszona faktem, że jedno z tych dziwnych stworzeń w końcu zareagował na moją obecność odskoczyłam do tyłu i uważnie go obserwowałam, gotowa do ucieczki.
-
Ruszyłam dalej szukać kogoś z kim mogłabym porozmawiać.
-
Usiadłam obok Szajbusa i uruchomiłam uzbrojenie. - Pobudka, żołnierzu! Wynosimy się stąd!
-
- W takim razie pośpieszmy się. Sev, prowadź.
-
- Nie ma czasu na wyjaśnienia. Sev i Szajbus są po naszej stronie, reszta chce nas zlikwidować. Któryś wie gdzie Szajbus jest?
-
Mruczałam z zadowoleniem i również przyśpieszyłam.
-
Zachichotałam, nie przerywając drapania. - Mówiłam ci...
-
Uśmiechnęłam się szerzej i bez słowa zaczęłam drapać jej brzuszek.
-
Położyłam kopytko na jej brzuchu. - A chcesz zobaczyć jakie to przyjemne?
-
- Nie dziwię się... Mmmm... Jak mi dobrze...
-
Był zbyt daleko, nie zdążyłabym przyjść mu z pomocą. Musiałam zrobić coś innego. Nigdy tego nie robiłam i nie byłam pewna czy mi się uda, ale nie miałam innej opcji. Skupiłam się mocno i poprzez moc spróbowałam przekazać mu wiadomość telepatycznie. - Jesteś w niebezpieczeństwie. Klony nie są już po naszej stronie, ale nie zabijaj ich.
-
- Setka? Heh... Szkoda, że mnie tam nie było. Powiedziałem to lekko żartobliwym tonem, po czym zaśmiałem się. Po chwili jednak spoważniałem. - Pokaż mi tego Scorpiona, co na złom się nadaje. Raz pomagałem takiego naprawić i udało nam się go uruchomić. Nie był najlepszej jakości, ale dało się go wysłać do walki.
-
Zamknęłam oczy, nie miałam wątpliwości, że wyczuję mojego padawana w mocy.
-
Zamknęłam oczy i zaczęłam chichotać. To było takie miłe uczucie...
-
Zatrzymałam się zdziwiona jego reakcją. Przecież byłam... Zastanowiłam się chwilę. A może coś mi się stało gdy tu trafiłam? Podeszłam do najbliższego okna i spróbowałam się w nim przejrzeć.
-
Odwzajemniłam pocałunek, a moje kopytko również powędrowało do jej grzywy.
-
(Emm... "Powoli robiło się ciemno." Hmm... *Patrzy do pierwszego postu.* Umm... "Była noc." Eee... Wut? To jak w końcu? Ciemniało jej przed oczami? Czy lampy gasły? No ale... Co ja tam wiem... ) Ruszyłam przed siebie ulicą, szukając jakiegoś kucyka, osła, gryfa, lub kogokolwiek, z kim mogłabym porozmawiać. Cały czas uważałam, by nie zbliżyć się za bardzo do tych dziwnych stworzeń.