-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Umm... Dobrze... Magią podniosłam trzy babeczki, po czym ruszyłam z nimi na górę. Po chwili zapukałam kopytkiem w drzwi.
-
(Marina i Fluttershy rozmawiają, a w międzyczasie Pinkie zjadła wszystkie babeczki. ) Zastanowiłam się chwilkę. - Umm... Zanieść to chyba... Dobry pomysł... Tak myślę...
-
- Emm... No... Tak, ale... Wiesz... Babeczki... Umm... No... Nie wytrzymają długo... A poczytać mogą... Później, prawda?
-
Ruszyłem pełnym sprintem na drugą stronę, mijając w biegu drzwi i modląc się, by nic mnie nie trafiło.
-
Nie należę do takich, co narzekają co godzinę "A gdzie jest moje (nazwa zamówionej rzeczy)?" Poza tym... Miałem problem z kasą i nie chciałem, żeby mi naszywki przyszły jak nie miałem z czego zapłacić. W sumie to opóźnienie wyszło na dobre.
-
Powiem ci, że ja też się nie mogę doczekać... Postaram się napisać coś do końca tygodnia, ale nic nie obiecuję.
-
YAY! Po (zaledwie) 4 miesiącach czekania w końcu dostanę moje naszywki.
-
Używając mocy, by przyśpieszyć swoje ruchy błyskawicznie się schyliłam, podcięłam mu nogi i nim upadł złapałam go za szyję i rękę trzymającą broń. - Co ty wyprawiasz?
-
- Nie! Wystawiłem wyrzutnię przez okno, strzeliłem na ślepo, po czym szybko się schowałem.
-
- A może pomogę ci tutaj? Co ty na to? Dobrze jest znać sprzęt, z którego się korzysta.
-
- Eee... Może... Umm... T-tak myślisz?
-
Złapałam swoją babeczkę magią. - Może... Powinnyśmy zawołać resztę?
-
- Umm... W-wiesz... Mnie też...
-
Pokiwałam potakująco głową. - Umm... T-tak... Czy... Coś w tym... Dziwnego?
-
- Emm... No... W kuchni...
-
- Umm... Okej... Nie wiedząc co zrobić postanowiłam poczekać aż Pinkie do czegoś dojdzie.
-
Odstawiłem czołg na miejsce, wyszedłem i usiadłem na pancerzu. - Wybacz, ja nie piję, to osłabia refleks. Ale mogę dotrzymać ci towarzystwa, jeśli chcesz.
-
Spojrzałam ze zdziwieniem na Fluttershy. - Ona... Eee... Zawsze tak robi?
-
- Och... Nie spaliły się... I nic ich nie zaatakowało...
-
- Eee... Babeczki są całe, ale... Możesz powtórzyć... Tylko wolniej?
-
Czując ten zapach ledwo mogłam się powstrzymać, żeby ich sama nie zjeść. Wytężyłam całą swoją wolę i z pewnym trudem wyszłam z kuchni.
-
- Umm... Tak... L-lepiej sprawdzę... Odwróciłam się i ruszyłam szybko do kuchni.
-
Wziąłem wyrzutnię, ciesząc się ze zwiększenia siły ognia. Podszedłem do Skalpela. - Co się dzieje? Kto nas atakuje?
-
Spojrzałam na nią zdziwiona. - Może... Eee... Poszłabym sprawdzić?
-
Podejdę od innej strony... Czy jest jakiś powód dla którego nie powinna być w CMC? Bo ja nie widzę żadnego.