- Umm... Poczekajcie na mnie, dziewczyny. Muszę na chwilę wyjść...
Miałam nadzieję, że Applejack nigdzie się nie ruszyła i że będzie bardziej chętna do rozmowy.
- Sev, dopóki nie powiem inaczej, ty dowodzisz.
Cieszyłam się, że wciąż mamy pancerze tamtych klonów. Nagle przyszło mi coś do głowy.
- Jak myślisz, jest szansa przekonać ich, że wykonujemy tajną misję dla tego sitha... Darth Vadera?
Wyszedłem z czołgu i rozejrzałem się po polu bitwy. Wyglądało na to, że naszych poległo niemal tylu, co kosmitów. Nie wróżyło to dobrze, ponieważ wojska Przymierza parokrotnie liczniejsze od naszego. Zacząłem szukać wzrokiem czy nie poległ jakiś Spartan.