-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
Usiadłam pod drzwiami i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
-
- Przepraszam... Ja... Po prostu źle się czuję w zamknięciu.
-
Przez chwilę milczałam. W końcu odwróciłam głowę i powiedziałam cicho. - Nie wiedziałam... Przepraszam...
-
- Poważnie? Wcześniej jakoś wychodziliśmy na zewnątrz. Przyszliście po mnie, jakoś wcale się nie kryjąc.
-
- Świetnie. To mnie wypuść. Wolę zginąć szukając drogi do domu niż siedzieć tu w zamknięciu czekając nie wiadomo na co.
-
Pokręciłam głową. - Mylisz się, mamy wybór. Zamiast czekać aż pojawi się droga do domu, powinniśmy tej drogi poszukać.
-
- A do tego czasu będziemy czekać w zamknięciu, tak? Myślisz, że Celestia sama się tu pojawi?
-
- Tak? A co chcecie zrobić? Trzymać w zamknięciu do śmierci?!
-
- Mam tego dość! Trzymacie mnie tu jak więźnia, tak samo jak oni!
-
Na przykład ja. "W tą sobotę będzie kompania". Ale o której? Jeśli później niż o 16 to uczciwie informuję, że mnie nie będzie.
- 1379 odpowiedzi
-
- World of Tanks
- rekrutacja
- (i 8 więcej)
-
- Tak, już idę im pokazać gdzie się ukrywacie! Masz mnie za idiotkę?!
-
Spojrzałam na nią z niezadowoleniem. - A niby dlaczego mamy zginąć? Co?
-
- Hej, co jest... Vantress! Ferno! Ktokolwiek!
-
A wiemc tak... Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do klanu. Nick w grze: posealor. Z góry dziękuję.
- 1379 odpowiedzi
-
- World of Tanks
- rekrutacja
- (i 8 więcej)
-
Zanim Ventress zamknęła drzwi spróbowałam wybiec na zewnątrz.
-
(No to przesuń do powrotu Ventress, bo ja też nie mam co robić.)
-
Wysłałam kopię po więcej wody. (Weź trochę bardziej do przodu tą akcję przesuń, bo stoimy w miejscu.)
-
Nazbierałam kilka szklanek i przyniosłam sobie zapas wody.
-
Miskę, garnek, wiadro... Szukałam czegokolwiek.
-
W końcu kazałam kopii przynieść miskę wody. Dość sporą, żebym mogła zanużyć w niej głowę.
-
Po chwili wysłałam kopię po więcej wody.
-
Wzięłam szklankę, wypiłam połowę, po czym resztę wylałam sobie na głowę.
-
Po chwili namysłu posłałam kopię do kuchni. Tam też był kran.
-
W końcu stworzyłam kopię samej siebie i wysłałam ją do łazienki. Mogłam użyć magii, żeby napełnić wiaderko wodą, ale musiałam coś widzieć, a nie zamierzałam się ruszać z miejsca.
-
Mimo dyskomfortu siedziałam wciąż pod drzwiami. Nie zamierzałam odpuścić.