Skocz do zawartości

Posealor zwany Pose

Brony
  • Zawartość

    1986
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose

  1. Usiadłam pod drzwiami i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
  2. - Przepraszam... Ja... Po prostu źle się czuję w zamknięciu.
  3. Przez chwilę milczałam. W końcu odwróciłam głowę i powiedziałam cicho. - Nie wiedziałam... Przepraszam...
  4. - Poważnie? Wcześniej jakoś wychodziliśmy na zewnątrz. Przyszliście po mnie, jakoś wcale się nie kryjąc.
  5. - Świetnie. To mnie wypuść. Wolę zginąć szukając drogi do domu niż siedzieć tu w zamknięciu czekając nie wiadomo na co.
  6. Pokręciłam głową. - Mylisz się, mamy wybór. Zamiast czekać aż pojawi się droga do domu, powinniśmy tej drogi poszukać.
  7. - A do tego czasu będziemy czekać w zamknięciu, tak? Myślisz, że Celestia sama się tu pojawi?
  8. - Tak? A co chcecie zrobić? Trzymać w zamknięciu do śmierci?!
  9. - Mam tego dość! Trzymacie mnie tu jak więźnia, tak samo jak oni!
  10. Na przykład ja. "W tą sobotę będzie kompania". Ale o której? Jeśli później niż o 16 to uczciwie informuję, że mnie nie będzie.
  11. - Tak, już idę im pokazać gdzie się ukrywacie! Masz mnie za idiotkę?!
  12. Spojrzałam na nią z niezadowoleniem. - A niby dlaczego mamy zginąć? Co?
  13. - Hej, co jest... Vantress! Ferno! Ktokolwiek!
  14. A wiemc tak... Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do klanu. Nick w grze: posealor. Z góry dziękuję.
  15. Zanim Ventress zamknęła drzwi spróbowałam wybiec na zewnątrz.
  16. (No to przesuń do powrotu Ventress, bo ja też nie mam co robić.)
  17. Wysłałam kopię po więcej wody. (Weź trochę bardziej do przodu tą akcję przesuń, bo stoimy w miejscu.)
  18. Nazbierałam kilka szklanek i przyniosłam sobie zapas wody.
  19. Miskę, garnek, wiadro... Szukałam czegokolwiek.
  20. W końcu kazałam kopii przynieść miskę wody. Dość sporą, żebym mogła zanużyć w niej głowę.
  21. Po chwili wysłałam kopię po więcej wody.
  22. Wzięłam szklankę, wypiłam połowę, po czym resztę wylałam sobie na głowę.
  23. Po chwili namysłu posłałam kopię do kuchni. Tam też był kran.
  24. W końcu stworzyłam kopię samej siebie i wysłałam ją do łazienki. Mogłam użyć magii, żeby napełnić wiaderko wodą, ale musiałam coś widzieć, a nie zamierzałam się ruszać z miejsca.
  25. Mimo dyskomfortu siedziałam wciąż pod drzwiami. Nie zamierzałam odpuścić.
×
×
  • Utwórz nowe...