Skocz do zawartości

Linds

Brony
  • Zawartość

    1053
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Wszystko napisane przez Linds

  1. Ja przed obecną grupą na studiach nie próbowałem ukrywać faktu, że siedzę w kucykach. Miałem tapetę, która nawiązywała do MLP - nie pamiętam tylko którą. Z resztą sami dociekali, bo na Facebooku jak lajkuję jakiś kucykowy staff, to u znajomych w prawym, górnym rogu pojawia się adnotacja, że coś zlajkowałem. Plus moje OC w profilowym (nie, nie ten sam co tutaj na forum, inny art). Więc nie owijałem w bawełnę. Gdy zapytali potwierdziłem, że siedzę w kucach. Nie robili jakiegoś halo o to, choć wiem, że dla nich to dziwne, nienormalne. Ktoś: Jak ty możesz oglądać kucyki? Ja: Normalnie. Wczoraj w centrum Warszawy podbił do naszej ekipy koleś przebrany prawie całkowicie w św. Mikołaja. Widzi, że my to fani kucyków i reakcja: On: O co chodzi z tymi poniaczkami, czy tam koniaczkami? <próbując być śmiesznym.>
  2. Linds

    Sezon IV - My Little Human?

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że Hasbro zarabia bardziej na serialu, a nie na zabawkach? Bodajże wrzesień.
  3. Owszem, małe dziewczynki nie mogą być Bronymi. Mogą być Pegasis. Kwestia płci. Ale na pewno nie wieku. Kim? Geekiem lub otaku? W takim razie nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Och ja wielki zły i niedobry. Shame on me. Nie przekręciłem, tylko zinterpretowałem to, co napisałeś. Zacytuję: Z tego wszystko jasno wynika. Jabłko jest nagrodą za konkretne umiejętności lub posiadanie konkretnych przedmiotów materialnych (tapeta z mlp, czy clop w pewnym sensie też jest przedmiotem materialnym). Jak ktoś posiada jabłko chociaż jedno, to jest Bronym. A moim zdaniem Bronego nie identyfikują tapety, clopy, figurki, czy to, że potrafi się zaśpiewać "Winter Wrap Up". Bronego definiują uczucia przede wszystkim - to, że lubi serial i lubo go aż tak, że uczestniczy w jego fandomie.
  4. Aha, czyli Bronym nie może być np. 10-ciolatek, bo polubił serial, ale nie przekroczył wymaganego wieku minimalnego powiedzmy 16? Jak dla mnie akurat warunek wiekowy jest jak najbardziej zbędny. A co jeśli ja nie jestem ani geekiem, ani otaku? Uogólniasz, a przez to wykluczasz moim zdaniem sporą część ludzi z fandomu. Czyli by być Bronym to muszą być jeszcze specjalne skille i wartości materialne (clop, figurki, tapety)? Pfff... Bredzisz moim zdaniem. Nie każdy musi się z tobą zgadzać. I to jest piękne
  5. Linds

    Sezon IV - My Little Human?

    To ma być film pełnometrażowy, sezon 4 będzie swoją drogą.
  6. Jak dotąd nie miałem okazji czytać Stephena Kinga, ale po ukończeniu "Łuuups" Terrego Pratchetta przymierzam się do przeczytania dwóch książek - "Zielonej Mili" i "Desperacji". Lubię filmy nakręcone na podstawie jego książek ("Zielona Mila" i "Skazani na Shawshank").
  7. Nie masz żadnych dowodów na to, że reszta mane 6 nie ma dziadków. To, że o nich nie wspomniano nie jest dowodem.
  8. A co jeśli Twiligh stała się alicornem, by Celestia zaniedługo stała sie zwykłym kucykiem (ziemniakiem, pegazem lub jednorożcem)?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [19 więcej]
    2. Swiftone

      Swiftone

      Siper, napisałbym coś, ale nie chcę kolejnego warna. W każdym razie widzę że jak jesteś modem, to możesz dawać je za byle co. Nikogo nie obraziłem ani nie przeklnąłem.

    3. Linds

      Linds

      Użyłeś wulgaryzmu i to wobec Sipera.

    4. Siper

      Siper

      Po pierwsze, nie jestem moderatorem, a administratorem, to dzięki masz teraz możliwość płakać, o tym jak to dostałeś niesłusznego warna, a po drugie, zażalenia proszę tutaj: [email protected]

  9. Nie podoba mi się ta opcja. Wolę wersję Fluttershy jako jedynaczkę. Z resztą: - Twilight ma brata i szwagierkę - Applejack ma siostrę i brata - Rarity ma siostrę - Pinkie Pie ma siostry - Dashie ma przybraną siostrę Come on! Nie wszystkie mane 6 muszą koniecznie mieć rodzeństwo, niech i jedynaki coś dla siebie mają!
  10. Zanim temat zostanie zamknięty to ja chętnie zgłaszam się do roli mordercy
  11. Aj, aj, aj! W takim razie najmocniej przepraszam Ale zapewne przyznasz mi rację jednak, że w porównaniu np. do okresu szkoły średniej to jednak ciężej jest o czas wolny, nieprawdaż? A w razie dojdzie w przyszłości rodzina to już w ogóle będzie trudniej. Chociaż nie podajesz, żebyś studiowała, czy coś. Zapewne nie musząc łączyć pracy z nauką jest łatwiej. W Rzeszowie, Katowicach, czy w Krakowie masz duże meety, szeroko ogłaszane. Ale np. w Warszawie, Olsztynie, w Białymstoku, czy w Trójmieście są zwykłe, mniejsze meety. Ale rozumiem ciebie i twoje położenie i w sumie faktycznie, nie opłaca ci się za bardzo jeździć tam po to, by tylko posiedzieć i pogadać z ludźmi. Jak już jechać i sporo wydawać to po to, by mieć fun, a nie tylko siedzieć w miejscu. Nie wiem skąd dokładnie jesteś, ale w razie masz niedaleko stację kolejową, to warto pociągami jeździć. Taniej i możesz się przespać w trakcie podróży. Dziękuję za uznanie. Poważnie? Pytam, bo mi przeważnie podróż do Poznania zajmuje jakieś 3-4 godziny i to nie Expressem. Jak jest mniej do Berlina, to może kiedyś się skuszę, by tam pojechać. A podróże uwielbiam. Zwłaszcza długie. To dla mnie największy relaks, największy spokój (no chyba, że na nieszczęście wyląduje koło głośnych małych dzieci, ale wówczas przeważnie po prostu zmieniam wagon), uwolnienie się od problemów.
  12. Pierwsze wrażenie - Ludzie oglądają kucyki i je lubią. Wut? Guys, really? Drugie wrażenie - No dobra, w sumie fajnie wyglądają, ponoć co nieco parodiują... a obejrze sobie 1. odcinek Trzecie wrażenie - Meh, przed openingiem odpadłem, słabe. Czwarte wrażenie - Spróbowałem z odcinkiem z Photo Finish. Hej, sprawdźmy resztę odcinków. Piąte wrażenie - Już wszystko obejrzałem, co dotąd wyszło? Ale... ale ja chcę więcej!
  13. Czy przypadkiem nie ma już tematu o przyszłości fandomu? Przysiągłbym, że to, co napiszę na dole jest podobne do tego, co pisałem w innym temacie... Sorry za wall of text, ale może ktoś go przeczyta i dzięki temu spojrzy racjonalnie na sytuację, zwłaszcza, że widzę tu masę optymistów. Moja wersja wydarzeń jest taka. Za kilka lat wejdzie nowa generacja kucyków. To więcej niż pewne, bo wg wykresu cyklu życia produktu (niżej) produkt w pewnym momencie się starzeje i sprzedaż spada do poziomu, kiedy koszty produkcji są większe od zysków. Hasbro będzie musiało wejść wówczas z nową linią, by zarabiać. Kiedy to jednak nastąpi? Nie wiem, wedle Skradacza, MLP:FiM jest marką sztandarową i zyski póki co ciągle rosną i są dużo wyższe od zysków z innych marek. Pokazywał mi raport Hasbro. Kiedy się skończy MLP: FiM, fandom dalej będzie istniał, ponieważ fandom to nie serial, to nie stuff. Fandom to LUDZIE. Przyznaję jednak - część osób na pewno odejdzie. Już teraz część ludzi odeszła z różnych powodów - a to z osobistych, a to z powodu nudnej ekipy w fandomie lokalnym, a to z powodu znudzenia się kucykami itd. Ale u niektórych ludzi kucyki zostają na całe życie, w końcu u nie jednego człowieka kucyki wywarły nie małą zmianę w życiu, zazwyczaj na lepsze. W fandomie nawiązało się wiele przyjaźni. I prawdę mówiąc, jak się skończą kucyki, skończy się szaleństwo na ich punkcie, a ludzie nie przyjmą otwarcie nowej generacji (co jest możliwe mimo wszystko, zwłaszcza, że Hasbro nie zawsze ma dobre pomysły), nastanie okres wielkiej próby. Próby tych przyjaźni. Czy te przyjaźnie okażą się być prawdziwymi przyjaźniami? Czy to wszystko było coś warte? Czy ludzie wynieśli cokolwiek z serialu? Myślę, że w przypadku sporej liczby osób, taka próba zakończy się dobrze. Już teraz często na meetach kucyki to temat dodatkowy i już od miesięcy słabnie zainteresowanie serialem, przynajmniej w polskim fandomie. Ludzie znajdują inne tematy, zainteresowania i pasje, które ich łączą, co tylko umacnia przyjaźń między nimi. Przy okazji warto zauważyć, że właśnie w fandomie jest jak z tym cyklem życia produktu. Kiedyś był okres, gdy Bronies i Pegasis pojawiali się masowo. Ciągle ktoś nowy dochodził. Była masa meetów, w wielu miastach. Warto zauważyć, że już teraz mało ludzi dochodzi do grupy, a i coraz mniej meetów jest ogłaszanych. Z tych dużych meetów to mamy właściwie MLK, zjazd forum, Śląskie Meety, niedawno był Toruński, za niedługo Krakowski. Zaś w innych miastach teraz są zwykłe meety, głównie dla miejscowych, choć ludzie są otwarci na ewentualnych gości. Do czego zmierzam? Jeśli przyłożyć wykres do fandomu, fandom jest w fazie dojrzałości. Ale to jest scenariusz na najbliższe lata. W dalszych latach zgaduję, że pewne kontakty będą się zatracać i np. z 50 osób zrobi się grupa ściślejszych przyjaciół. Trudno, żeby trzymać z każdym. No i zapewne jak któryś z Bronych, czy Pegasis będzie brało ślub, to można się spodziewać sporej ilości Bronies przy stole weselnym Generalnie tak to jest - fandom w pewnym momencie słabnie i zostają najwytrwalsi. A w niektórych przypadkach umiera. Np. wspominany fandom Harrego Pottera (Triste Cordis sorry, ale za HP internet już był i się w internecie fandom sporo rozwinął swojego czasu), w którym sam uczestniczyłem. Ile zostało ze Szkół Magii, Ministerstw Magii i innych role-playowych miejscówek? Teraz HP to głównie artykuły w internecie i fanpadże na FB postujące zdjęcia Harrego, Rona, Hermiony i Snape'a. Pamiętam jedną szkołę magii - wielkie przyjaźnie tam były, masa ludzi się lubiła. Obecnie? Każda z tych osób ma kontakt jedynie z pojedynczymi osóbkami zwłaszcza, że każda osoba poszła w swoją stronę życia. Osoby piszące, że nigdy nie znudzą się kucykami lub nigdy nie zrezygnują z danego fandomu wywołują uśmiech na mojej twarzy. Dlaczego? Ponieważ pamiętam w ilu fandomach powtarzałem to samo. Emronn zauważa ciekawą rzecz w swoim poście. Że nie może każdego w fandomie nazwać spokojnie swoim bratem, czy siostrą. A ja twierdzę, że fandom to jest niczym rodzina. Nie powiecie mi, że w rodzinie dogadujecie się z każdym? Na pewno macie w rodzinie przynajmniej jedną osobę, której nie lubicie, bo idealnie z rodziną wychodzi się tylko na zdjęciach. Podobnie jest z fandomem. Nie każdy z każdym trzyma i będzie trzymał. Sam kiedyś miałem achy i ochy na każdego, w końcu przyszło wytrzeźwienie z tego stanu błogości i zacząłem dostrzegać wady pewnych osób. Kończąc wywód - boję się najbliższych lat. Poznałem masę fantastycznych ludzi, przyjaciół. Dzięki fandomowi odżyłem i zacząłem żyć pełnią życia. A teraz boję się, że za kilka lat znów zostanę sam na tym świecie. Pora na parę cytatów: Och jak słodko! Na to czekałem w tym temacie! Na dysputy, kłótnie na temat true Bronego! Dla mnie Pinkameno Brony to osoba, która lubi kucyki i uczestniczy w fandomie na różny sposób. Zapewne jesteś jeszcze młoda i nie ogarniasz jak bardzo w przyszłości komplikuje się życie. Na studiach ma się mniej czasu dla fandomu. Później idzie się do pracy, zakłada się rodzinę. Czasu tym bardziej jest coraz mniej na uczestnictwo w fandomie. Zapewne napiszesz, że będziesz dzieci szkoliła do bycia Bronymi. BŁĄD. Raz, że w dzisiejszym świecie rodzice mają coraz mniej czasu dla dzieci, poza tym nie można z dzieci robić kogoś, kogo my chcielibyśmy w nim widzieć. To na zasadzie "Masz zostać lekarzem synu", a syn zechce zostać jednak prawnikiem. Nie każda osoba, która nie ma chęci do dalszego udziału w fandomie jest osobą, która nigdy nie była prawdziwym Bronym. Są różne sytuacje życiowe. I wierz mi, fandom Bronies NIE JEST wolny od hejterów. To już jest idealizacja fandomu. Bronies to tylko ludzie. Nie jacyś nad-ludzie. Zwróć jednak uwagę na to, że mało jest Bronych i Pegasis w porównaniu do całego fandomu, którzy by lubili wszystkie generacje, czy choćby G1. Większość Bronych skupia się tylko wokół G4, niektórzy w swojej definicji Bronego mają podkreślone, że to fan konkretnej generacji. Zauważ, że "dzieci", a "dzieciarnia" to spora różnica. Przynajmniej dla mnie. Dzieci w fandomie mogą być, o ile są w miarę ogarnięte, czy coś. "Dzieciarnia" zaś odstawia wielkie szopki i to tego rodzaju dzieci się zazwyczaj nie lubi. Ja nie znoszę tej drugiej grupy, ale toleruję, bo jak pisałem w moim wywodzie wyżej - fandom jest jak rodzina, a w rodzinie nie każdego się lubi w 100% Marudzisz. Dla mnie podróżowanie to super przyjemność, pociągami podróżuje mi się fajnie po całym kraju, a jeśli chodzi o podróżowanie autem to i pod tym względem się w Polsce systematycznie wszystko poprawia - mówi to człowiek, który pisze pracę licencjacką na temat "Analiza rozwoju sieci autostrad i dróg ekspresowych w Polsce w latach 2004-2013 i perspektywy dalszego rozwoju".
  14. Mnie się bardzo podoba. Zarówno kreska, jak i adaptacja. Jedynie bym marudził ewentualnie na te diademy, mogłyby lepiej wyglądać. Zaraz Brohoof... Angielski jest prostym językiem, ewentualnie można skorzystać np. z Translatora Google. Ale co tam, najlepiej to iść na łatwiznę i mieć podane wszystko na srebrnej tacy... Dzięki. Zaktualizowałem 1. post.
  15. Linds

    Karta PSN - Gdzie kupić?

    Karty właśnie idzie kupić w sklepach typu EMPiK, Media Markt, Saturn lub małe sklepy z konsolami i grami. Jeżeli nie masz czegoś takiego koło siebie, zostaje ci internet.
  16. Dodam jako ciekawostkę, że to powstało pierwotnie w innym języku i fani pomogli w tłumaczeniu tego autorowi.
  17. Chciałbym się z wami podzielić pewnym znaleziskiem. Oto manga "Friendship is Magic", w którym ludzie okazują się być czymś w rodzaju dusz postaci z MLP. Oba światy są równoległe. Twilight została wybrana do bycia powierniczką kucykowej wersji, musi odnaleźć przyjaciół, nauczyć się swojej magii i pokonać zło. Bardzo mi się spodobała Fluttershy. Luna i Pinkie Pie w niektórych ujęciach są również super. Linki tutaj wstawione są w jęz. angielskim. Istnieje również wersja w jęz. hiszpańskim jeśli się nie mylę. Na tą chwilę chyba więcej nie ma, nie mam za bardzo czasu by dokładnie przejrzeć galerię DA autora. Have fun!
  18. Nie można jednoznacznie orzec, czy posiadanie rodzeństwa to dar, czy przekleństwo. Każdy przypadek jest indywidualny. W jednej rodzinie rodzeństwo może się lubić, wspierać się nawzajem - wówczas to nie przekleństwo, a dar. W innej rodzinie rodzeństwo wpierw może się nienawidzić, a potem mieć neutralny stosunek - to wówczas raczej "meh", a nie przekleństwo. W przypadku mnie i mojej siostry rodzeństwo to raczej przekleństwo. Raczej, bo kiedyś bardzo się nie znosiliśmy, teraz jakoś się znosimy, siostra się czasem za mną wstawia u rodziców (np. w wojnie o zapuszczanie włosów), mimo tego jednak czasem próbuje i tak udupić mój wizerunek u rodziców. Zaś jedynacy cóż. Jedni są rozpieszczani, bo jedynacy, inni są normalni. Tym bardziej trudno orzec.
  19. Linds

    Wyżal się.

    W sumie Myhell przypomniało mi się coś. Piszesz, że zyskałeś przyjaciół po nauczeniu się walczyć i poradzeniu sobie z przeciwnikami. Życzę ci jak najlepiej, ale uważaj, czy przypadkiem część z nich nie jest fałszywa, chwilowa i nie zostawi ciebie w razie trafisz kiedyś na silniejszego, lepszego przeciwnika. A teraz pora na żal. Żalę się, bo nie mam o co się żalić na tę chwilę, rany, jaki żal
  20. Część osób podkreśla kwestię mięsa... Ej, ale po coś kucyki hodują krowy lub świnie. O ile przy krowach ujdzie argument, że hoduje się je dla mleka, tak z kolei co świnie mogą dać innego, jak nie mięso?
  21. Póki co jedyne, co dostrzegam to: a) Kucyk ogólnie: - chodzenie na 4 kopytach, a nie na 2. Jako, że jestem przyzwyczajony do chodzenia na dwóch nogach, ciężko byłoby mi przywyknać do stąpania czterema kończynami - Trzymanie wszystkiego w zębach, aczkolwiek ten minus można by szybko wyeliminować - kucyki mają torby, plecaki, a niektóre przedmioty chwycą kopytem i przerzucą do torby. Inna kwestia, że tą torbę trzeba by było często nosić b) Jednorożec: - magia magią, ale wpierw trzeba się nauczyć zaklęć, a ja do nauki jestem leniwy c) Pegaz: - chciałbym być pegazem, jeśli miałbym być kucem, ale to się równa z treningami. Jestem za leniwy do treningów d) Kuc ziemny: - właściwie pomijając myślenie i mowę, to tak właściwie zwykły kuc, zwierzak. Brak nowych możliwości.
  22. OC Polski (Queen Poland) i OC Kanady (Princess Apricity) są niemalże identyczne, jedynie włosy drugiej zmieniają się w liście i jako CM mają liść klonu - http://image.spreadshirt.com/image-server/v1/compositions/102220327/views/1,width=280,height=280,appearanceId=1.png/apricity-men-s-tee_design.png

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Piter009

      Piter009

      Szczerze, to ten OCek nie przypomina mi Kanady. Bardziej jesień.

    3. Mrs.Octavia

      Mrs.Octavia

      Japonia, Japonią a co ma Monako powiedzieć? :v

    4. Xinef

      Xinef

      A czemu nie na przykład Indonezja?

      Moim zdaniem powinni powiedzieć "Friendship is magic!". Jak nie wiesz co powiedzieć, zawsze skutkuje. Albo "Chimi Cherry Chonga!"... ale to trzeba wtedy powtarzać do skutku.

  23. Linds

    XXII Sląski Ponymeet

    Za to na MLK niektórzy pili w trakcie konwentu w miejscu konwentu, ale się nie afiszowali, a parę osób nawet wyrzucono za to
  24. Linds

    XXII Sląski Ponymeet

    O, Feather! Pamiętam cię z Pony Utopii I nie mam dla ciebie dobrych wieści. Widzisz, na konwentach też są ludzie pijący alkohol! Alkohol to jest coś, czego ze społeczeństwa po prostu nie wyplenisz. O tyle dobrze, że jedni się z tym nie afiszują, a drudzy nie piją na konwencie, tylko wyjdą na miasto (O, Śląscy tak zrobili na MLK!). No, ale zawsze będą ci trzeci jeszcze.
  25. Linds

    XXII Sląski Ponymeet

    Aż przez moment się zdziwiłem, że takie coś było. Ale faktycznie było, przypomniałem sobie. Fakt faktem, na meetach w parku odkąd pamiętam to alkohol bywał na meetach. I w sumie zawsze w tej samej formie - kilka piw i nic więcej. Faktem jest po prostu, że na kwietniowym meecie ludziom strzeliła porządna głupawka (tak, sądzę, że to efekt głupawki, a nie uwalenia się alkoholem) i w sumie dopiero wtedy zauważyłem, że i nieletni piją. Akceptuję, dopóki nie przesadzą, bo sam nie mając 18 lat spożywałem alkohol no i pamiętam właśnie te pierwsze meety w parku, gdy np. Tisos pił piwo i mnie nim częstował, a nie odwalał niczego. Prawdą jest jednak to, że i po tamtych meetach pojawiały się potem głosy hejtu wobec alkoholu, że nie powinno go być. I często samo piwo wywoływało problemy. Po prostu po kwietniowym najwidoczniej u niektórych przelała się czara goryczy i tyle.
×
×
  • Utwórz nowe...