Skocz do zawartości

Lordek

Brony
  • Zawartość

    213
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lordek

  1. 1. Paradoks powstałby, gdyby spotkały się dwie identyczne wersje. W przypadku, gdy spotkałbym, na przykład ,,pana szarego'', takowy by nie powstał. Musiałbym cofnąć się w czasie i spotkać samego siebie. 2. W czasie istnieją stałe punkty, do których wydarzenie jest przypisane i nie można zmienić jego przebiegu. Są też takie, które można nadpisać, zmieniając dalszy bieg historii, a więc stworzyć równoległą linię czasową. Z tym różnie bywa. Czasami trzeba sprawdzić poprzez osobistą ingerencję, do jakiej kategorii zaliczyć dane wydarzenie. 2,5. Nie wydaje mi się. Z reguły powstaje wersja pierwotna, niezmienna oraz ta, w której przeprowadzono zmianę.
  2. Lordek

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Wolny, jednak nie ma tego złego, co by na na dobre nie wyszło. Przez liczne derpy z mojej strony w tym fachu, nabrałem epickiego cynizmu (współczesnego ofc. Nie zaliczam się do fanów przesiadywania w beczkach). Poza tym, cynizm jest świetną metodą selekcji, kiedy szuka się wybranki. Nie wytrzyma, do widzenia, wytrzyma - profit. Lol, dafuq did I just write?
  3. -Hej, Doctorze! Co tak stoisz? Ruszajmy, patrz jaki fajny stadion. Widziałeś taki kiedyś? No właśnie! Więc pozwól za mną. - władczo nakazał Rusty, wprawiając Władcę w niemałe osłupienie. -Eee... No dobra, szczerze mówiąc, cała ta wycieczka już dawno zaczęła mnie nużyć. Pozwól jednak, że to ja będę prowadzi... Prowadzić? - rozpoczął, zauważając, że jego towarzysz zbytnio się tym nie przejął i już przeszedł kilkanaście kroków -Meh... Hej! Poczekaj na mnie! - wykrzyknął, po czym pobiegł za Rustym, który już minął główne wejście. Wnętrze prezentowało się znakomicie. Nie było to miejsce, które dobrze prezentuje się jedynie z zewnątrz, i to z niemałej odległości. Bohater porzucił obawy związane z wtargnięciem, czy też raczej ,,bardziej dogłębną wycieczką''. Wciąż jednak zajmowało go, skąd wzięła się tu ich dwójka, to nie miało przecież żadnego sensu - znikąd znaleźli się w Tardis, a następnie w Kryształowym Imperium. Postanowił jednak skorzystać z okazji. W końcu rozwiążą tą tajemnicę, a póki co, mogą powędrować po nieznanym sobie miejscu. W końcu wyszli na płytę boiska, już wcześniej zaczęli słyszeć okrzyki, i dźwięki gwizdka. Ich oczom ukazało się mnóstwo trenujących kucyków, a wszędzie walały się rozmaite sprzęty sportowe. Wtem spostrzegli jakiegoś kucyka na podwyższeniu, który zaczął krzyczeć w ich stronę. -Ej, wy dwaj! Dlaczego nie ćwiczycie? Ale już! Do zajęć! -O, do siana, chyba mamy problem... -podsumował Rusty. Moi drodzy, czas na opcje. 1) Dla niepoznaki rozpoczną ćwiczenia. 2) Grzecznie opuszczą stadion. 3) Spróbują wykręcić się z zaistniałej sytuacji, rozmawiając z trenerem.
  4. Owszem, miejsce o które chodziło, to Bastogne. Ruszajmy w dalszą podróż. Ech... Czy naprawdę prawie za każdym razem muszę się otrzeć o obrażenia ciała, kalectwo, albo śmierć? Lubię podróżować, ale ja dziękuję bardzo za takie przygody. Spróbujmy. No dobra, czas wyjść i nieco się rozejrzeć. O, znowu zima. Przynajmniej okolica wygląda na spoko... Nie, proszę, nie. Znowu?! Ach, do siana! Jeszcze ten lód! Tam rycerze, tam jacyś wojownicy. Nie, ja odpadam. Do widzenia. O, a co pokazuje Tardis? Kwiecień 1242 roku. Do dzieła kochani! Gdzie tym razem trafił Doctor?
  5. Lordek

    Sugestie v2.0

    Odnośnie różnorakiej twórczości. Mamy działy na opowiadania, lecz co z animacjami i innymi rzeczami, które kwalifikują się jako +18? Sugeruję, że fajną rzeczą byłoby, gdyby stworzyć, może jako poddziały MLN i MLS, miejsce, w którym można by było takie treści umieszczać.
  6. 1. Miły gość. Szczerze? Tęsknię za nim, dawniej swoje przeżyliśmy. 2. Niestety nie... Przynajmniej jeszcze. W końcu trafię na jego tutejszy odpowiednik, prędzej, czy później. 3. Ba, myślę, że mogłoby mu się tutaj spodobać.
  7. Lordek

    VI Zgorzelecki Ponymeet

    Niklas na meecie = Dolar na meecie = Jarwin na meecie = szczęśliwy ja. Mi generalnie termin wsio ryba. Będzie wcześniej, odpalę tryb bieda, będzie później, nie odpalę. Grunt, żeby się z ludźmi spotkać i pogadać, i robić śmiechy. Chociaż wydaje mi się, że początek maja, to jednak dobry termin, gdyż większość osób ma wtedy sporo wolnego czasu. Myślę, że można raz odstąpić od zasady dwumiesięcznego odstępu czasowego.
  8. Doctor Whooves, znany jest także jako Time Turner. Nie napiszę nic odkrywczego twierdząc, iż jest to postać tła, gdyż jego brak w głównych wątkach odcinków (z małym wyjątkiem, o tym potem) zauważył chyba każdy. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy interesuje się tłem, przykładając, czy też raczej skupiając swoją uwagę na poczynaniach szóstki głównych bohaterek. Właśnie po to powstał ten temat - aby osoby kompletnie niezainteresowane, mogły w przystępny i niezagmatwany sposób poznać tą postać. Zacznijmy krótkim wstępem, skąd on się u licha wziął? Pół wieku temu, w roku 1963, w Wielkiej Brytanii powstał serial, nazywał się, a właściwie nazywa się, gdyż istnieje do tej pory, Doctor Who. Opowiada on o podróżniku w czasie, tytułowym Doctorze, który podróżuje w czasie i przestrzeni wehikułem, nazywającym się Tardis, który ma wygląd brytyjskiej budki policyjnej. Dzięki zaawansowanej technologii jego rasy (Władców Czasu), jest ona w środku o wiele większa, niż wydaje się z zewnątrz. No dobrze, mamy więc pierwowzór naszego kucyka, jednak skąd on się wziął w Equestrii? Przecież uniwersum Doctora, a uniwersum kucyków to dwie, niepowiązane ze sobą sprawy. Otóż, rasa Władców Czasu ma charakterystyczną dla siebie cechę. Jaką? Kiedy jegomość pochodzący z tego gatunku umiera, regeneruje się w nowym ciele, z nową osobowością. Może to zrobić, oczywiście według jednej z licznych teorii, 12 razy. ,,Hej, przecież to nie dotyczy Doctora Whooves'a!''. Ano właśnie, dotyczy. Popularna teoria mówi o tym, że po jednym z takich odrodzeń, w niewiadomy sposób, wraz ze swoim wehikułem trafił do Equestrii, a jego przewodniczką, jak i zarazem asystentką, została znana nam wszystkim Derpy Hooves, ponieważ był to pierwszy kucyk, jakiego bohater spotkał w ich świecie. Cóż, tyle słowem wstępu. Tematy dotyczące historii Doctora i jego obecności w Equestrii, będą pojawiać się właśnie w tym poddziale.
  9. Lordek

    VI Zgorzelecki Ponymeet

    Ja chcę, mnie zapisz.
  10. -... A po naszej prawej stronie macie okazję ujrzeć wspaniały stadion, perełkę w naszym cudownym państwie! To jeden z niewielu obiektów, będący zdolny pomieścić tak liczną publiczność... ,,Bla, bla, bla. Na każdej wycieczce to samo. Tutaj mamy taki zabytek, tutaj eleganckie skrzyżowanie... Nie, wycieczki z przewodnikiem to nie moja bajka. Cóż, grunt, że Rusty się dobrze bawi. ALE CO MY TUTAJ DO SIANA ROBIMY?!'' - gorączkowo myślał Doctor. W istocie, towarzysz wyglądał na zaciekawionego, w końcu czy ktoś taki jak on dałby radę tutaj dotrzeć? Każdy zakątek Imperium na jaki mógł spojrzeć sprawiał mu dużo przyjemności. -Hej, Doctorze! Fajny ten stadion, jak myślisz? -Yyy... Słucham? A, oczywiście, wydaje się być solidnie zbudowany, pojemny, nieźle wyposażony i mieć dużo innych radosnych rzeczy ku radosnej radości mieszkańców. -Więc co ty na to, żeby go zwiedzić... Bardziej nielegalnie niż legalnie? Władca Czasu zastanowił się. To była niezła okazja na to, żeby się wyrwać z tej nudnej wyprawy. - No... Szczerze nie wiem co o tym myśleć. 1) Doctor przystaje na propozycję Rusty'ego. 2) Kontynuują wycieczkę. 3) Stwierdzają, że czas wrócić do Ponyville.
  11. 1. Nie, po prostu zdaję sobie sprawę z istnienia innych wersji mnie w innych liniach czasowych, jak i posiadam wiedzę na ich temat. Mówiąc krótko - jestem innym kucykiem. Ja robię swoje, równoległe wersje mnie robią swoje. 2. Wyobraź sobie, że wszystkie wydarzenia, Wszechświat, który cię otacza, mieści się w linii czasowej. Załóżmy, że jakaś postać w nim, no, powiedzmy, że umrze. Linia czasowa po tym wydarzeniu pozostaje radośnie niezmieniona. Jednak jeżeli cofniemy się w czasie i uratujemy takiego jegomościa od zejścia, to od tego momentu zacznie biec alternatywna linia wydarzeń. W tym momencie mamy je dwie - tą, w której delikwenta z nami nie ma i drugą, w której został uratowany. Dwie rzeczywistości, ze wspólnym wydarzeniem początkowym.
  12. Chodzi o dokładne miejsce z opisu.
  13. Prawidłowa odpowiedź! -A więc - czas na następne miejsce i następny czas!. O, zima, jeszcze nie udało nam się trafić w tą porę roku. W porządku, co my tu mamy? Śnieg, leje, więcej śniegu i lasy. Hmm... To chyba jakiś okop. Na jego skraju leży hełm, z wymalowanym na boku asem pik. A w oddali... O słodka Celestio! Czołgi, uciekać! Uff... Udało się. Co pokazuje Tardis? Grudzień 1944. Do dzieła moi drodzy!
  14. 1. Nie, chociaż należy pamiętać, że gdybym należał, to i tak obowiązywała by mnie tajemnica i nie mógłbym o tym powiedzieć. 2. Nie miałem tej przyjemności. Lordek stwierdził, że Mussolini nadaje się tylko do tego, żeby go odbijać z hotelów. 3. Oj, to prędzej pytanie do Derpy. Mówiła mi tylko o swojej drugiej miłości, jaką jest puszczanie bąbelków. Panny Hooves z innych uniwersów uzyskiwały go w inny sposób. 4. Ponieważ moja ,,szara strona'' żyje w równoległej linii czasowej. To znaczy, że nie mam żadnego wpływu na jej zachowanie, ponieważ nie jesteśmy jedną osobą, czy też raczej kucykiem. 5. Lordek mówił mi o jakimś swoim planie, w kwestii alternatywnych Doctorów. Czas pokaże. 6. Tamten Doctor cały czas ma swoją ,,huśtawkę nastrojów'', więc można to zaobserwować. 7. Robi to pod wpływem emocji, z reguły przypadkowo. 8. Po takiej przemianie, tamten Doctor ma świadomość tego co zrobił, jednak jak gdyby o tym nie pamięta. To tak jakby jego wspomnienia ulegały częściowemu zatarciu. 9. Tamten Doctor nie zauważa zmian. Na przykład na uwagi o zmianie koloru umaszczenia odpowiada, że ,,nic się nie zmienił''. 10. Oj, zdiscordowany Doctor nie ma takiej możliwości. Pamiętasz co się stało z Mane 6? 11. To jak z Doctorem Jekyllem i panem Hyde'em. Myślę, że rozdzielenie ich, dobrze by im zrobiło.
  15. Tak, prawidłowa odpowiedź to rok 1415 i Bitwa pod Azincourt. Lećmy dalej! -No, może teraz uda się trafić w jakieś spokojniejsze miejsce! No, do roboty. Swoją drogą - pod tym całym Azincourt była straszna pogoda! Po wyjściu z Tardis o mały włos nie zagrzebałem się aż do kłębu. Brrr... wtedy to chyba dołączyłbym do szarży, nieco wbrew mojej woli. No, ale mniejsza o to, udało się wycofać na z góry upatrzoną pozycję! Pozwólcie, że... O! Właśnie dotarliśmy. Zaraz wracam! Po kilkunastu minutach... -Hej, wróciłem! Interesujące spotkanie. To było jakieś nadmorskie miast, było dużo mężczyzn wyglądających jak Indianie. Zaprosili mnie na herbatę, a skończyło się na tym, że wyrzucaliśmy jakieś skrzynie z zakotwiczonego statku. Dziwne. A więc moi drodzy - gdzie teraz trafił nasz Doctor?
  16. Błysk. Oślepiające, rażące w oczy światło. Cisza. -Ugh... Gdzie my jesteśmy...? - zadał pytanie Rusty, zbierając się z ziemi. -Uff... Dobrze, że nic nam się nie s... Chwila! Przecież to Tardis! Ale przecież... Niemożliwe, przecież kiedy wychodziłem, panował tu straszny bałagan. Niemożliwe, aby sam z siebie się posprzątał! To nie mój dom! -nerwowo przemówił Doctor. -Chwila... Więc... Ty nie żartowałeś? Podróże w czasie, kosmos, obce rasy...? -Nie teraz! Myślę! - jednoczesnym słowem i gestem kopytka nakazał Rusty'emu zachować ciszę. ,,Jakim cudem jest to możliwe? Przecież dosłownie kilka sekund temu byliśmy w lesie Everfree! Co do siana?!'' -No, chyba powinniśmy wyjść na zewnątrz, sprawdzić gdzie jesteśmy. Jeżeli dobrze rozumuję, to z powrotem w Ponyville, przecież tam zaparkowałem po ostatniej wyprawie... Bohaterowie wyszli na zewnątrz, wtedy ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Znaleźli się w stolicy Kryształowego Imperium. To nie był koniec. Podszedł do nich nieznany kucyk, ubrany w elegancki strój, podobny do garnituru. -Zapraszam, zapraszam! Prawie się spóźniliście! Towarzysze popatrzyli na siebie. -S... Spóźniliśmy się? Na co? I na tym kończymy. Co zrobią, gdzie podążą, co zjedzą? 1) Wrócą do Tardis, starając się wrócić do Ponyville. 2) Stwierdzą, że skuszą się na wycieczkę. 3) Dyskretnie się wymkną, aby pozwiedzać.
  17. Rainbow Dash jest tak niesamowita, że nawet nie zdaje sobie sprawy, jak potężne pokłady niesamowitości w niej drzemią, które potencjalnie mogłyby unicestwić wiele kilometrów kwadratowych Equestrii, gdyby ich nie kontrolowała.
  18. -No, czas na spacer, wreszcie dotarłem! Hmm... A cóż to za miejsce? Pozwólcie, że wyjdę na mały rekonesans. 10 minut później... -Aaaa! Szybko, zamknąć drzwi! Odlot! Udało się? Uff... To było straszne! Szczere pole, z jednej strony jacyś wariaci z łukami, a z drugiej mnóstwo ludzi na koniach, w ciężkich zbrojach! Ci strzelają, ci szarżują, cóż za chaos! Discord by się nie powstydził! Hmm... Co pokazuje Tardis...? 1415? Francja? Co się wtedy działo...? A więc moi drodzy - gdzie trafił nasz Doctor? Jakie to wydarzenie historyczne miał okazję zobaczyć? Zapraszam do udziału
  19. 1. Paradoks przyjacielu, paradoks. Za dużo Doctorów na raz, ten, który zostałby odwiedzony zniknąłby, a na samym miejscu zdarzenia zaczęłyby się dziać dziwne, prawie wesołe rzeczy. 2. Ha! To chyba czas na powiedzenie paru słów. Kiedy już odnalazłem się w Equestrii i poukładałem najważniejsze sprawy, stwierdziłem, że miło byłoby zdobyć tytuł Doctora, studiując na uniwersytecie w stolicy - Canterlot. Trochę czasu tam spędziłem, ale mogę za to teraz z dumą nazywać się Doctorem. I to z odpowiednim papierkiem! 3. Wspaniała, nieco zakręcona klacz, na którą zawsze i w każdej sytuacji mogę liczyć. Pierwsza asystentka. Raczej postrzega naszą przyjaźń troszeczkę inaczej, niż ja. Nie wiem, czy powinienem się tym cieszyć, czy martwić. 4. Przede wszystkim pomogłoby ci przełamanie się i wyjście do otoczenia. Samo tego za Ciebie nie zrobi. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby też znalezienie podobnej osoby, aby razem stawiać czoło codzienności w nowym miejscu. A, a także dużo uśmiechu, bez tego ani rusz.
  20. Witam! Kolejna zabawa, jaką przygotowaliśmy dla Was z Doctorem! -Zgadza się! Mój wehikuł - Tardis - jest gotowy na kolejne przygody! Lordku, może powiesz o tym nieco więcej? Nie ma mowy, to twoja działka. Strasznie się ostatnio rozleniwiłeś. No dobrze, nie patrz się tak na mnie, dokończę za ciebie. Tak, Doctor będzie podróżował w czasie do różnych miejsc. W każdym wpisie znajdziecie opis okolicy, do jakiej trafi nasz Władca Czasu. Waszym zadaniem natomiast, będzie odgadnięcie, cóż to za wspaniała epoka, na podstawie wyżej wspomnianego opisu. Zachęcam do wzięcia udziału w zabawie, pierwszy wpis pojawi się już niedługo. Pozdrawiam Punktacja
  21. Witam! Doctor Whooves - kucyk, podróżnik w czasie, który odbył niezliczone wojaże w różne epoki historyczne i spotykał niezliczone ilości ważnych osobistości. Można go nazwać historykiem, gdyż, jak sam stwierdził, jest tam, gdzie ,,tworzy się historia''. Stąd też pomysł utworzenia tematu, mającego służyć jako miejsce dyskusji, w którym będziemy mogli poświęcić się rozważaniom, rozmowom, czy też zwykłym wymianom poglądów w dziedzinie matki nauk - historii. Będzie tu panować swoboda, w kwestii poruszanych zagadnień. Proszę o kulturę osobistą i poszanowanie dla rozmówców. Tyle ode mnie. Zapraszam do wzięcia udziału wszystkich pasjonatów
  22. Przedpołudniowe blaski Słońca padały obficie na las. Wszędzie wkoło panowała cisza, jednak gdyby była to inna pora roku, zapewne nie obyłoby się bez spacerujących po okolicy kucykach. Na szczęście spora część populacji Ponyville opuściła miasto na czas wakacji, dzięki czemu nasi bohaterowie mogli wędrować w spokoju, pogrążeni w ciszy, przerywanej co jakiś czas przez krótkie wymiany zdań. Tematy tych rozmówek były naprawdę zróżnicowane i, co trzeba przyznać, tak neutralne, jak to tylko było możliwe. Doctor narzucał je, aby niechcący nie urazić swojego nowego znajomego. Mieli nadzieję dojść do chatki Zecory w okolicach południa, aby opuścić las Everfree przed zmierzchem, który jak zwykle przyniósłby wiele niebezpieczeństw. -... I tak mój drogi powstała Equestria! -Haha! Świetna historia. Naprawdę Doctorze, masz prawdziwy talent do wymyślania przyjemnych do słuchania historii. Masz może pod kopytkiem jeszcze jakąś? - roześmiany Rusty zwrócił się do Władcy Czasu. -Mam mniemać, że sugerujesz zmyślenie tych wydarzeń? -zapytał się towarzysza. -Oczywiście. Podróże w czasie i przestrzeni? Przygody w kosmosie? Wybacz, ale to jest zwyczajnie niemożliwe. Doctor lekko się uśmiechnął. -Fakt. - pomyślał. -Lepiej, żeby faktycznie sądził, że to tylko bajki. Będąc już w lesie, zauważyli coś niepokojącego. Mimo środka dnia, wszystko wkoło spowiła mgła. Była na tyle gęsta, że towarzysze prawie stracili się z oczu. W końcu doszli do pewnego dziwnego miejsca. Było to skrzyżowanie czterech ścieżek. Nad pozostałymi, oprócz tej z której przyszli widniały tabliczki. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. -No... Pięknie... Faktycznie trzeba było trzeba zostać w Tardis. - z rezygnacją rzekł kucyk z klepsydrą na boku. I na tym koniec dzisiejszego wpisu. Co zrobią bohaterowie? Którą ścieżka podążą? 1) Przeszłość 2) Teraźniejszość 3) Przyszłość
  23. 1. Praktyka pokazała, że ta teoria jest błędna, co bardzo mnie ucieszyło. Inaczej nie egzystowałbym teraz tutaj jako kucyk, w towarzystwie tak miłych osobowości. 2. Owszem, panna Derpy Hooves to moja asystentka. Pierwsza w tym świecie.
  24. Niestety nie, nie miałem okazji tam zawitać. Z tego co wiem, mój pośrednik w waszym uniwersum, lordek, tam mieszka, więc pewnie kiedyś przybędę do tego miejsca.
×
×
  • Utwórz nowe...