Skocz do zawartości

Maklak2

Brony
  • Zawartość

    489
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Maklak2

  1. A czy ktoś ma jakieś moje rzeczy? Wiem że Plothorse ma moją książkę, baner i sznurowadło, ale może coś jeszcze komuś pożyczałem i nie pamiętam.
  2. > Miałam być o 12 na miejscu, a przyjechałam o 14.30 i jak dobiegłam na patelnię, to już nikogo nie było. Nie ty pierwsza miałaś ten problem. Dobrym rozwiązaniem jest wymienienie się z kimś numerami telefonów i w razie czego dzwonienie "gdzie jesteście". Najlepiej chyba do Donarda. Nikt nie napisał nic o tym pokazie świateł, więc rozumiem że to mała atrakcja. Mnie nie było bo odkryłem mody do Medieval Total War 2 (Chyba najlepszego Total Wara jak do tej pory, przynajmniej te późniejsze się nie umywają), a konkretnie "The third age + MOS" (Śródziemie z Tolkiena), "Raise of the Witch King" (wojna domowa u elfów z Warhammera) i "Hyrule" (gra rasami z "Legend of Zelda"). Ktoś nawet próbuje zrobić moda z kucykami, ale według mnie kiepsko mu idzie. http://total-war-equestria-divided.wikia.com/wiki/Total_War:_Equestria_Divided_Wiki Zresztą FoE według mnie lepiej by się do tego nadawało, choć byłyby prawie same jednostki strzelające. EDIT: Była tu odpowiedź, że jest kucykowy mod do gry "Victoria 2", ale wyleciała.
  3. Proponuję zrobić spotkanie "Wigilijne" 14 lub 15 grudnia, wtedy nie będzie problemu. Takie coś jest często praktykowane np. w szkołach czy internatach. 21/22 pewnie i tak mnie nie będzie w Warszawie.
  4. Maklak2

    Odcinek 3 "Castle Mane-ia"

    Widzę w tym wątku prawie same zachwyty, ale mi ten odcinek się nie podobał. Jakoś tak za wygodny ten przypadek, żeby wszystkie trafiły tam w tym samym czasie. No i po co był ten odcinek? Jakoś fabuła nie posunęła się do przodu, postacie też się nie rozwinęły (ten morał od Twilight na końcu jakoś nie pasuje do tego co było wcześniej). Kilka scenek, gagów i zachowań kucyków było zabawnych ale to dla mnie za mało na dobry odcinek. Dałbym jednak plusik za to, że kontynuowali wątek fabularny z poprzedniego. Poza tym dlaczego te wszystkie rzeczy tam jeszcze były? Czyżby zaraz po nocy koszmaru w pośpiechu ewakuowano cały zamek, zostawiając książki i dzieła sztuki? Być może Celestia nie chciała już na to wszystko patrzeć i od razu przeniosła się do Canterlotu, a tereny wokół zamku zajął las Everfree i nikt nie rwał się do tego żeby wracać po antyki? Hm, właściwie to widziałem zdjęcia rożnych wymarłych miast i sporo rzeczy ludzie zostawiają, w tym książki. Jak to zwykle bywa przy słabszej fabule, udało się ją dopchać rożnymi scenkami, które były albo zabawne albo rzucały trochę światła na przeszłość Sióstr. Rarity zdecydowanie była sobą. Lol, list z odpowiedzią pojawił się zaraz po zadaniu pytania przez Twilight. Widać że Księżniczka Celestia nadal obserwuje swoją uczennicę. Podobała mi się pełna zbroja, ale była jakaś za chuda.
  5. Na giełdę mógłbym się przejść, tylko jak tam jest z ochroną? Nie przejdę przez wykrywacz metalu z tym co noszę w kieszeniach i plecaku. > Zanim doczyta się zdanie do końca "dziewczyny naturalnych rozmiarów" brzmi epicko Hehe, faktycznie trochę niezręczne to sformułowałem. Nie wiem z jakiej były bajki, ale wyglądały niesamowicie. Szkoda, że aparatu nie wziąłem. > A wigilia jest super pomysłem, szczególnie taka z domowymi jedzeniami. Ktoś musiałby to robić u siebie w domu, a jakoś nikt nie chce lub nie może. Jeśli przyjdzie co do czego to mogę pomóc w gotowaniu i ewentualnie przynieść część swoich zapasów, np. makaron, puszki, kaszę czy coś takiego.
  6. Wczorajsze spotkanie było udane. Poszliśmy jak zwykle do KFC i siedzieliśmy tam kilka godzin. Mamy w grupie na tyle dużo informatyków, że wytworzyła się z tego nowa podgrupa, rozmawiająca o językach programowania i innych tego typu rzeczach. Ktoś powiedział, że otwierają Smyka na Chmielnej i że jest tam trochę atrakcji. Postanowiłem że trzeba to sprawdzić, a ponieważ niestety nie mamy zwiadowców, musiałem iść sam z Luxorem, który poprowadził mnie "na skróty" okrężną drogą. W Smyku faktycznie było sporo atrakcji, zwłaszcza dla dzieci. Była loteria w której wygrałem dwuosobowy bilet do Centrum Nauki Kopernik na niedzielę 23.02.2014. Było kilku cosplayerów i fursuiterów, głównie z lego i ze Staw Wars. Przy lego na ławce siedziało kilka dziewczyn w naturalnych rozmiarach, w całości zrobionych z klocków. (Tutaj przypomniał mi się dowcip: A: Jaka jest różnica pomiędzy dziewczyną a klockami lego? B:? A: Skoro nie wiesz, to dalej baw się klockami lego). Przy Barbie były jakieś konkursy oraz warsztaty z makijażu i robienia ozdób. Wreszcie przy kucykach był Balon Twilight, Pinkie Pie do robienia sobie zdjęć oraz podwieszone pod sufitem Rainbow Dash i Fluttershy. Były standardowe zabawki, ale nie widziałem pluszaków z mopem. Były też chodzące Pinkie Pie, Twilight z podświetlanymi diodowo skrzydłami i rogiem oraz głośnikiem i poziomem zderpienia mniej więcej takim jak różowa Celestia która mówi że ma piękne skrzydła. Była też wystawa wyglądająca trochę jak domek z MLP i pełna tych pluszaków Pinkie Pie wyglądających jak G 3.5 Aha i było 30% zniżki na wszystkie zabawki z okazji otwarcia setnego Smyka. Po dokonaniu zwiadu zgubiłem Luksora, ale znalazłem jakiegoś innego bornego i powiedziałem mu o spotkaniu w KFC. Wróciłem do reszty grupy i wyciągnąłem ich do Smyka. Pokręciliśmy się trochę przy MLP i poszliśmy na stare miasto. Rozstaliśmy się na Blacu Bankwym około 19. Olga i Asia wyjątkowo chętnie się przytulały za co im dziękuję. Ludzie, jakie sanki? Jakie narty? Przecież nie ma śniegu. Albo ognisko albo jakiś pokaz świateł o 17, na oba na raz nie zdążymy.
  7. Maklak2

    Filly the Movie

    Tak w razie gdyby ktoś chciał sobie poczytać o jednorożcach filly, tutaj jest link: http://dracco.filly.com/us/unicorn/home/ Co by nie mówić o niespójnościach w przedstawieniu Equestrii, MLP jest o niebo lepiej zrobione.
  8. Tym razem na spotkanie spóźniłem się mniej niż zwykle i był tylko Arpegius. Mieliśmy iść do Muzeum Techniki popatrzeć na drukarkę 3D, ale dodzwonił się do kogoś i dowiedział że grupa jest w KFC. Przed KFC zadzwonił ponownie i okazało się, że wszyscy poszli do parku przy Placu na Rozdrożu. Tam ich spotkaliśmy. Okazało się, że na Patelnię przyszedł Dashka i grupa postanowiła dać nogę zamiast powiedzieć mu żeby się odczepił. Pisałem już w tym wątku że takie krycie się po kątach jest gówniarskie i lepiej stawić mu czoła i mieć problem z głowy. Rozumiem życie w strachu przed kimś kto jest silniejszy i chce mi zrobić krzywdę, ale jeśli jest tylko uciążliwy, to bez przesady. Gdyby na przykład przyszedł ktoś nowy to nikogo z nas by nie spotkał i miałby problem. Było około 15 osób. Posiedzieliśmy trochę w tym parku i poszliśmy do KFC. Kupiliśmy jedzenie i część osób obejrzała nowy odcinek ze streama, ale tam była prawie połowa reklam. Arpegius przyniósł antenę do routera w KFCu, co trochę poprawiło odbiór, a kilka osób miało laptopy. Jakoś tak przed 18 połowa z nas została, a połowa poszła do Komstucha grać w Drinking is Magic. Po drodze kopiliśmy alkohol, kisiel, ciastka i inny prowiant. Powstał z tego "kociołek Panoramiksa". Co do samej gry, to jest dużo reguł które działają przez dwie tury i się w tym trochę pogubiliśmy. Jest też za dużo kombosów typu "wszyscy piją", "każdy pije tyle co ty", "pijecie podwójnie" i tak dalej. Jak to się wszystko pomnoży, to garnek alkoholu może pójść na jedną kolejkę. Jako jedyny nie grałem, a towarzystwo było tylko lekko pijane. Jednym z poleceń było "narysuj kucyka, nie może być OC" i była jedna Fluttershy a reszta Twilight. Niestety te derpiątka później spalił Krzyświeł a resztki wyrzucił sąsiadom na balkon. Po wypiciu całego zakupionego alkoholu i zjedzeniu chipsów, kukurydzy i krakersów, musieliśmy się zwijać żeby nas nie było zanim wrócą rodzice Komstucha. Około 21 dotarliśmy do Arpegiusa. Obejrzeliśmy odcinek ponownie, tym razem bez reklam i na większym ekranie. Nie było tak źle jak niektórzy narzekali, choć moim zdaniem Twilight wygląda jak derpiątko z tymi skrzydłami. Co było do przywidzenia, w sieci pojawiło się też dużo obrazków z rodzaju "tentacle rape". Po odcinku zjedliśmy Arpegiusowi sałatkę i część gyrosa oraz zrobiliśmy placki ze sfermentowanymi rodzynkami. Lepsze by były z jabłkami albo z dynią, ale trudno. Później obejrzeliśmy odcinek Doctora Who i o ile efekty specjalne były dobre, to rozwiązanie problemu było tak samo dziwne jak zawsze. Aha i część z nas oglądała to rozmazane a część z nas w 3D. Taka grafika robi wrażenie, ale trochę bolą od tego oczy, przynajmniej na początku. Później było trochę zabawy w Karaoke i Arpegius był w tym najlepszy. Dominowały smutne piosenki, jak "Lullaby for a Princess i "They just Wanna Hurt me" (EDIT: "Good Girl"). To ostatnie przypomina mi moją koleżankę, którą co jakiś czas wbrew jej woli zamykają w psychiatrykach. Później nie za bardzo pamiętam co się działo, bo byłem zmęczony. Wiem, że obejrzeli sobie "Wściekłe pięści węża" i "Bułgarski Pościg", a Arpegius grał w minecrafta. Powodzeniem cieszyły się też dziwaczne obrazki z MLP i kolpy z czarnymi kłączami, ale Chemik stwierdził że mu za mało i poszuka czegoś mocniejszego. Dla tego pomoitu Żmija już chyba nie ma nadziei. To żenujące i depresyjne co ludzie potrafią robić z tą kreskówką. Około 6 rano wyszliśmy do domów. Co jest dziwne, bo jechałem chyba z godzinę a przyjechałem do siebie o 6 rano, więc coś mi się chyba pokręciło. Ciekawe jak było u grupy z KFC.
  9. To ja dołączam się do pytania. Czy dziś lub jutro jest spotkanie?
  10. Wiem że jest trzecia edycja, ale według mnie druga była lepsza i najlepiej zbackportować sobie część rzeczy (np listę skilli) z trzeciej do drugiej i grać w tę hybrydę. My coś takiego robiliśmy, ale grupa nam się rozpadła. Przejrzałem to WoE (bo do Deadspace to nawet nie zaglądam) i wręcz przeciwnie, to RiM jest bardziej realistyczne, a przynajmniej stara się naśladować serial i można grać sobie np. źrebakami w slice of life, bez żadnej walki. Jego minusem jest jak dla mnie za małe sformalizowanie stopni trudności i brak mechaniki walki. Jeśli coś takiego się wydarzy, to GM musi wszystko zmyślać na bieżąco. Ty poszedłeś zupełnie w drugą stronę i zrobiłeś takie DnD, gdzie jest pełno klas, przedmiotów i reguł i wszystko jest nastawione wyłącznie na walkę; wszędzie jest pełno +10% obrażeń <typu>, czy -10% obrażeń <innego typu>; specjalne przedmioty też służą prawie wyłącznie do walki; do tego te klasy i klasy prestiżowe. Nie lubię takich systemów i uważam że są mniej realistyczne niż coś bardziej ogólnego i mają za dużo reguł w których łatwo się pogubić. Tak czy siak, zajrzałem tu tylko dlatego że w tytule było napisane RPG. Widziałem że napracowałeś się nad tym, ale mój komentarz i tak jest taki, że wolę grać w coś innego i ten twój system za bardzo odbiega od Equestrii jaką znamy.
  11. Graliśmy jakiś czas temu w Roleplaying is Magic, 2 edycję, ale Rain Rock gdzieś zniknął i grupa nam się rozpadała. http://www.mlprim.com/forum/index.php?sid=4e8334b5bc84233a67fd1c6a939bc99f
  12. Dzisiejsze spotkanie było skromne. Przyszło około 10 osób i poszliśmy do KFC. To znaczy wszyscy poza mną, bo ja poszedłem oglądać spaloną tęczę. Ludzie poprzyczepiali tam kwiatki, flagi i inne ozdoby oraz plakaty takie jak "Widok tęczy nasz nie męczy" i "Dzisiaj tęcza - jutro my." Nawet fajnie to wyglądało i szkoda że nie poszliście. Wróciłem do KFC i kupiłem kukurydzę (tak nawiasem mówiąc coś słyszałem, że Monsanto zmodyfikowało genetycznie kukurydzę żeby wywoływała bezpłodność, ale co mi tam). Poszedłem na dół i w pierwszej chwili byłem zaskoczony że nikogo nie ma, ale okazało się że wszyscy upchnęli się w kąciku na samym końcu, gdzie normalnie mieszczą się 4 osoby. Akurat kiedy nie wziąłem Munchkina, ktoś chciał w niego grać. Posiedzieliśmy, ponerdziliśmy, pobawiliśmy się gadżetami i Olga musiała nas opuścić żeby iść do teatru. Postaliśmy trochę przed KFC i dołączyły do nas kolejne dwie osoby, w tym dziewczyna z Łodzi. Poszliśmy w stronę Dworca Gdańskiego, ale Arpegius odłączył się przy Centralnym a ja przy Świętokrzyskiej, więc nie wiem co było dalej. Kiedy wracałem metrem, były utrudnienia w ruchu i ruch wahadłowy. Połowa stacjo Centrum była zamknięta. Na pozostałem połowie jeździło metro od Centrum do Młocin i czasami od Centrum do Willanowskiej. Kiedy przejeżdżaliśmy przez Politechnikę, pociąg się nie zatrzymał i było pełno mundurowych. I to nie tych w czarnych ubraniach od wypisywania mandatów, ale tych wylewelowanych w zielonych mundurach. Dymu w metrze nie widziałem. Jaki znowu pożar?
  13. Wczorajsze ognisko odbyło się zgodnie z planem. Było ze 20 osób, w tym jeden gość z Łodzi o którym jest mowa w poście powyżej. Ma ksywkę Lilo albo jakoś podobnie. Spod metra wyruszyliśmy tak koło 14:30 i część odłączyła się zrobić zakupy w Tesco. W lesie zagadnąłem Donarda, czy aby nie powinniśmy zbierać drewna, więc zarządził żeby ochotnicy wzięli ze sobą trochę gałęzi. Po drodze zginął nam gdzieś Plothorse, ale o nim później. Dochodząc na polanę rozmawialiśmy o kapuście, a raczej o jej braku, ale nie mamy zwiadowców, więc nikt nie poszedł sprawdzić czy ta niebieska roślina na horyzoncie to kapusta. Może to i dobrze, bo i tak nie mieliśmy garnka a wodę w Powsinie nam zakręcili, przez co nie mieliśmy co pić. Poszliśmy na północną stronę polany gdzie nie było ludzi, za to był naszykowany stos gałęzi i obok grzały się brykiety do grilla. Przeniosłem je pod ten stos gałęzi i przykryłem patykami, przy okazji brudząc sobie ręce. Dzięki temu ognisko dość szybko zaczęło się palić, ale jakoś niemrawo i trzeba było jeszcze trochę je rozpalać. Miałem czyste spodnie, więc nie było komu dmuchać na węgle. Dopóki było jeszcze światło, połamaliśmy przyniesione gałęzie, czym komu było wygodnie. Donard moją piłą za 1.60 z Tesco, Cessator o wierzebę a ja łamiąc mniejsze patyki w rękach. Mieliśmy trochę problemu z kijami na kiełbasę, bo nie bardzo było z czego ich zrobić. Wyciąłem dla siebie jakiś potrójny z pobliższego krzaka i inni też jakoś sobie poradzili albo czekali w kolejce. W międzyczasie przyszła grupa z Tesco oraz Plothorse z ekipą od kamery. Plothorse ogólnie był wyjątkow radosny i pełen energii. Wlazł nawet po ciemku na jakieś drzewo. Ekipa od kamery zajmowała się głównie sobą nawzajem. Nie wyjaśnili nam tego wcześniej, ale o ile dobrze zrozumiałem, chodziło nie o dokumentowanie ogniska, ale o wykorzystanie nas jako statystów przy kręceniu jakiegoś filmu. Trochę ponarzekali na "bohaterów drugiego planu", zrobili zwoje i się zmyli. Kiedy ognisko rozpaliło się porządnie, Donard wrzucił do niego ziemniaki. Powiedziałem mu żeby przestał, że jeśli wrzuci je teraz to się zmarnują i że mam na to lepszy sposób, ale mnie zignorował. Później narzekał kiedy dorzuciliśmy do ogniska żeby piec kiełbasy, chleb, banany, jabłka czy kto tam co miał. Dorzucaliśmy sporo, zwłaszcza Arpegius, ale drewno było mokre i słabo się paliło. Aha, no i Chemik dla zabawy nawrzucał do okniska KClO_{3} czy innego trującego syfu. Zresztą lądowały tam też puszki, śmieci i butelki. Te ostatnie są w sumie najgorsze i mówiłem ludziom żeby przestali, bo z tego zrobią się ostre kawałki połamanego szkła, a tak w ogóle to obok jest śmietnik, ale jak zwykle zostałem zignorowany. Dezodorant i zapalniczka przynajmniej fajnie wybuchły. Cześć osób wpadła na pomysł żeby posiedzieć sobie na dachu domku i jakoś tam wleźli. Z innych ciekawostek Donard chodził sobie po ognisku żeby ugniatać gałęzie a Plothorse nad nim przeskoczył. Donardowi udało się odzyskać bodaj dwa ziemniaki z ponad 10. Było trochę wygłupów i opowidania dowcipów. Próbowałem przytulić się do Olgi, ale dziwnie na mnie popatrzyła i sobie poszła. Jakoś tak po 19 skończyło nam się drewno, więc się rozeszliśmy, o dziwo dzieląc się na dwie grupy. Cessator i ktoś jeszcze odłączyli się wcześniej i poszli po drewno (którego nie przynieśli), więc ich plecaki zostały zninjowane. Jedna grupa poszła na przystanek autobusowy, a druga, zainicjowana prze Arpegiusa, do metra. Po drodze zostało uzgodnione że idziemy na aftera do Pitrusia, więc ekipa od metra wymyśliła sobie żeby iść do Tesco "bo to zajmie tylko 10 minut", znowu wbrew moim i Arpegiusa rekomendacjom. Po jakiś 20 minutach dyskusji na temat win, cydrów, miodów pitnych i wódki udaliśmy się do kas. Te kasy były jakieś dziwne, bezobsługowe i nie wiedziałem co robić, a reszta opuściła mnie w tym krytycznym momencie. Arpegius później mnie za to przeprosił, ale jakoś tak bez przekonania. Poszedłem do normalnej kasy z obsługą i poprosiłem kogoś żeby mnie przepuścił, bo koledzy na mnie czekają. Kupiłem 5l wody, sok i owoc. Wodę zabrał mi Pitruź (ale dopiero w metrze, więc musiałem nią nieść), sok wypiłem, częstując Arpegiusa i żebrzącego Krzyświeła (który wcześniej był dla mnie złośliwy i szkoda że się nie udławił). Po kilku stacjach metra stwierdziłem, że nie nadaję się na aftera i odłączyłem do domu. Była 21, padłem o 23 i jeszcze dzisiaj jestem ledwo żywy, więc dobrze zrobiłem. Wiem że reszta ludzi z metra miała w centrum spotkać się z grupą z autobusu, która czekała na nich w KFC i że mieli sporo alkoholu na tego aftera, więc może niech ktoś napisze dalsza część. Na następne ognisko ktoś powinien przynieść gwoździe.
  14. Ma ktoś może linka albo chociaż nazwę komiksu o futrzakach, którego głównym bohaterem był Ethan, anorektyk wilk / pies, studiujący malarstwo czy coś w tym stylu. Miał kolegę lisa Mika i były tam jeszcze przynajmniej dwie kobiety? EDIT: Nieważne, sam znalazłem. http://endofthingscomic.com/
  15. Mógłbym się przejść, ale napisz coś więcej. Jakie odcinki, w którym kinie, na czym to dokładnie polega? Chcesz dla nas wynająć kino albo salę z projektorem? Chyba najlepiej byłoby zrobić w przyszłą niedzielę premierę pierwszego odcinka czwartej serii, żeby ludzie nie musieli na to jechac do Trójmiasta.
  16. Baleron próbuje zorganizować sesje w systemie "Monastyr", ale jeszcze nie wiadomo co z tym będzie.
  17. Valinur, to jeszcze zależy czy te sierściuchy istnieją naprawdę czy tylko w wyobraźni. Futrzaki generalnie interesują się tym co wymyślone a nie prawdziwymi zwierzętami.
  18. > A obecnie pewna duża część (nie, że jakaś ogromna jak np. 1/3) fandomu zaczęła się interesować, albo weszła w fandom furry, co mnie w sumie martwi. A to czemu? Tak swoją drogą, inna spora część hejci futrzaków. Przez jakiś czas miałem nawet teorię, że clopy wzięły się z tego, że futra zainteresowały się MLP i ich artyści zaczęli rysować porno z kucami. Wiem, że to odjechana teoria.
  19. Maklak2

    Wyżal się.

    Dayan, ja Cię rozumiem. Kiedy ja zrobię coś wartościowego to przeważnie też mało kogo to interesuje. To jest raczej normalne. Po prostu uczysz się z tym żyć i dalej robisz swoje albo dajesz sobie spokój. Na tym forum interesuje mnie głównie tylko kilka tematów i nawet nie próbuję wszystkiego czytać. Czasami coś przeglądam w jakichś działach, ale nie robię tego na bieżąco a tylko czytam sobie kilka najnowszych stron w jakichś wątkach, więc nie udzielam na nic szybkiej odpowiedzi. Mnie akurat zabawy raczej nie interesują.
  20. > Masz lub wiesz może jak zrobić fursuit? To najlepiej od razu zróbcie sobie konia, to będzie sie nadawał do obu fandomów... tyle że konie / kuce przeważnie kiepsko wychodzą. > anthro to połączenie człowieka ze zwierzęciem, czyli np. Twilight ze swoim kolorem skóry, włosami, rogiem itd. Lol, Equestria Girls - Hasbro, y u so trololo? Jako dziecko byłem raczej samotnikiem, ale podpatrywałem zachowanie psów i kotów. Później dziewczyny dziwnie na mnie patrzyły, kiedy na nie warczałem i prychałem jak kot, więc w końcu się oduczyłem, ale do dziś umiem naśladować szynszyla. Jak byłem młodszy lubiłem Gumisie, Kubusia Puchatka, Króla Lwa, Tytusa i masę innych książek i filmów ze zwierzętami o ludzkich cechach, ale później jakoś nie skojarzyłem tego z futrzakami. Długo myslałem, że futrzaki to zoofile i w ogóle dewianci seksualni, zwłaszcza jak gdzieś znalazłem archiwum z ich kolpami (jiffy, czy jak się to tam nazywa) i niektóre były mniej więcej tak porąbane jak hentai. Zresztą natknąłem się też na obrazek potwierdzający ten stereotyp. http://media.moddb.com/images/members/1/408/407456/FurryChart.jpg Jest też jego sponifikowana wersja: http://img6.joyreactor.com/pics/post/comics-furry-281776.jpeg Nawet stary, w miarę sensowny i nieźle zrobiony komiks twokinds ma w sobie tyle golizny, że mam wątpliwości czy podlinkowanie go tu jest zgodne z regulaminem. Tak w skrócie jest o świecie gdzie żyły sobie futrzaki, aż tu kilkaset lat temu przypłynęli ludzie i zaczęli ich podbijać. Teraz sobie współistnieją, ale są na skraju wielkiej wojny. http://twokinds.keenspot.com/archive.php?p=2 Opinię o fanach zwierzątek z bajek zmieniłem całkiem niedawno, kiedy na youtubie znalazłem filmy z futrzakowych konwentów i jakieś relacje typu "fursuiting in public". To było trochę tak jakbym wiedział o hentai i myślał że anime jest od patrzenia na półnagie dziewczyny, a później nagle odkrył filmy studia GHIBLI. Na ten duży konwent w Niemczech może i wartoby się wybrać, ale to dla mnie za droga impreza. Jestem trochę rozczarowany wiadomością, że polski fandom jest do niczego. Na fursuiterów nazywo chętnie bym sobie popatrzył. Mimo wszystko sam jednak nie uważam się za futrzaka. Aha, ma ktoś może linka do "Bitter Lake"?
  21. Jeśli jeszcze nie ma, to może lepiej zróbcie i podlinkujcie tutaj nowy wątek o futrzakach w offtopie, bo coś mi się zdaje że szykuje się dłuższa dyskusja. Najszersza definicja futrzaków jest taka, że interesują się antropomorficznymi (uczłowieczonymi) zwierzętami, w co łapią się też kucyki. Tyle, że futrzaki mają złą reputację i bronies nie chcą mieć z nimi do czynienia.
  22. Jak zwykle spotkaliśmy się o 14 i poszliśmy do KFC. Również jak zwykle mało kto kupił coś do jedzenia, ale i tak mieliśmy piwnicę prawie dla siebie. Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się przez kilka godzin, po czym Arpegius zabrał ze sobą część ludzi na "Grę Endera". Nawet zastanawiałem się nad pójściem z nimi, ale 26 PLN za bilet to przesada. Z ciekawszych rzeczy Tościk przyniósł swoją teczkę z rysunkami. Rysuje lepiej niż ktokolwiek z osób które na spotkaniach bywają często, ale prawie wszystkie rysunki to smoki albo futrzaste porno. Jak ktoś chce sobie popatrzeć, to są na toscikxd deviantart i tak dalej. O futrzakach zresztą trochę sobie rozmawialiśmy i okazało się że są w Polsce i czasem organizują sobie publiczne pokazy fursuitów, i mają jakieś swoje miejsce w Warszawie, ale ktoś tam kiedyś poszedł i dostał trzy propozycje seksualne od pedałów. Szkoda, bo ta lepsza strona ich fandomu nawet całkiem mi się podoba i na fursuiterów w akcji chętnie bym sobie popatrzył. Tak chyba koło 19 poszliśmy do Centrum, połączyliśmy się z grupą Arpegiusa i Donard zaprowadził nas na spacer. Poszliśmy do Placu Bankwego, na starówkę, nad Wisłę, na most i do metra Dworzec Gdański. Donard jest niezłym zwiadowcą i nawigatorem. Co prawda kilka razy szliśmy naokoło, ale po drodze badał różne alternatywne przejścia i dziury w ścianach oraz prowadził nas malowniczą trasą. O dziwo fontanna nad Wisłą jest teraz pusta. Rozstaliśmy się około 22, ale wcześniej Arpegius i ktoś tam jeszcze odłączyli się, żeby grać w grę w której chodzi się po mieście z tabletem/smartfonem z GPSem i zajmuje flagi przeciwnej drużyny. Nerdzili wybitnie, ale ta gra przynajmniej zmusza ludzi żeby wyszli z domu i trochę się poruszali.
×
×
  • Utwórz nowe...