No tak... *złapała pierwszego Oficera za nogę i przyciągnęła go w swoją stronę po czym przycisnęła go do ziemi przednimi łapami* A więc muszę powtórzyć. Niech pan się wreszcie obudzi, walcząc samotnie zginie pan, a ja nie mam zamiaru mówić kapitanowi ,że jeden z ważniejszych ludzi na statku zginą. Więc niech pan się wreszcie uspokoi, zrozumiano?