-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Po cichu wszedłeś do pokoju. Co prawda drzwi trochę skrzypnęły, lecz miała ona twardy sen i nie zareagowała nawet. Tak samo było gdy wślizgałeś się do łóżka.
-
Wytarłeś ostrze od krwi zabitego przed chwilą orka. Nie zostało ci teraz nic innego jak dopaść generała, a następnie szamana.
-
- M-Mam swoje sposoby - odpowiedziała jednocześnie z dumą i zawahaniem.
-
Nope. Lubisz kisiel?
-
Ukryłeś się w rogu i zaczaiłeś się ponownie na orka. Ten zatrzymał się obok ciebie i był bardzo, bardzo blisko, lecz po chwili ruszył dalej. Gdy odszedł kilka kroków ty wskoczyłeś na niego i poderżnąłeś gardło, przez co padł trupem. Został ci już tylko Generał, oraz szaman. Wypadałoby też zabrać kilka zwykłych broni.
-
Applejack tylko uśmiechnęła się, podeszła i pocałowała cię w czoło. - A teraz zaśnij - powiedziała chichocząc.
-
Zgadzam się z użytkownikami wyżej. Właściwie 3 sezon lubie właśnie z tego powodu, iż jest tam Applejack w dużych ilościach. No i jeszcze ma własną piosenkę co mnie również cieszy. Jedyne co mi brakowało to przyczya śmierci jej rodziców, co pewnie nie tylko ja chce wiedzieć. Również podobała mi się mała Applejack co było dla mnie bardzo słodkie.
-
Uśmiechnąłem się po czym podszedłem do niej i otworzyłem drzwi. - Piękna klacz przodem.
-
Nalałeś sobie kolejną szklankę po czym wypiłeś ją. To samo zrobiłeś również z następną. Po chwili jednak do kuchni weszła zaspana Applejack. - Co ty robisz? - ziewnęła. - Jest późno.
-
Również wstałem po czym zabrałem talerze i odłożyłem je w kuchni.
-
Zabrałeś pierwszy lepszy kamień z ziemi po czym wszedłeś do jaskini i rzuciłeś go w strażnika. Ten zdezorientowany popatrzyła na generała, który rozkazał mu to sprawdzić. JUż po chwili ork zmierzał w twoją stronę.
-
- Co tutaj robisz i dlaczego nie ma cie w zamku? - zapytałem stojąc.
-
Wchodząc do kuchni wyjąłeś z szafki szklankę po czym nalałeś sobie wodę i duszkiem ją wypiłeś.
-
Twilight tylko się przewróciła, a ty po cichu wyszedłeś z pokoju i zmierzałeś w stronę kuchni.
-
Wyszedłeś z jaskini i zobaczyłeś daleko twoich towarzyszy, którzy nadal bili się z orkami. W pobliżu ciebie nie było nic ciekawego.
-
Pinkie jak Pinkie dobrze wiedziała o urodzinach. Nie wiadomo jak, ale ona wiedziała wszystko.
-
- Ano racja. To... może przejdziemy się? - powiedziałem po chwili milczenia.
-
Wyjęłaś pierwszą lepszą książkę, która okazała się najzwyklejszą książką kucharską.
-
Wiedziałem, że to nie ma zbytniego sensu, więc tylko patrzyłem się na rozwój wydarzeń mając broń w pogotowiu.
-
Okładka kompletnie cię zaszokowała. Była to książka napisana przez ludzi, a dokładnie nosiła nazwę "Romeo i Julia". - Z-zostaw to - powiedziała z mieszaniną złości i zawstydzenia.
-
- I to wszystko w jeden dzień? Ciekawe - pomyślałem z rozbawieniem.
-
- No dobrze - powiedziałem z uśmiechem. - A jak u twoich przyjaciółek. Coś dziwi mnie to, że Pinkie nas nie nachodzi.
-
Bez przeszkód położyłeś się do swojego łóżka. *** Obudziłeś się w środku nocy. Obok ciebie spała już Twilight. Miałeś koszmar... o smoku.
-
- Niech no pomyśle - powiedziałem udając, że myślę. - Tak, chyba tak.