-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Dobrych ludzi nigdy nie było za wiele, lecz to była przesada. Fanatyk i Psychopata.
-
Usiadłem i zacząłem się w nią patrzeć. - Masz ładne oczy.
-
- Nie zapominaj, że to nie są zwierzęta i nie możemy ich lekceważyć. Jeszcze niedawno byli już u bram Moskwy, a teraz to my ich zwyciężymy, lecz zrobimy to honorowo i z godnością.
-
- Cóż nie wiem czy można to uznać za podglądanie, lecz zawsze lubiłem patrzeć jak zbierasz jabłka - powiedziałem z lekko głupawym uśmiechem.
-
- Nie zapomnij, że mamy mieć honor. Tego chce Stalin, a nie mordowanie żołnierzy III Rzeszy piorunami. Mają zginąć w walce, a nie przez deszczyk.
-
- Zwykły domek - powiedziałem wchodząc i zamykając za sobą drzwi. Odłożyłem koszyk na stole w kuchni i wróciłem do Applejack. - Rozgość się jeśli chcesz.
-
Dużo słyszałem o tym pakcie, który nie pozwalał wtrącać się nam nawzajem gdy toczna była walka. - Tak, tak. Mniej marudzenia, a więcej strzelania - powiedziałem znudzonym głosem.
-
Otworzyłem drzwi i ją przepuściłem. Co jak co ale maniery muszą być.
-
Wziąłem koszyk na grzbiet po czym udałem się do domu.
-
Również wstałem po czym ruszyłem do swojego domku. Po drodze miałem zamiar zabrać kosz jabłek, który zostawiłem.
-
- Nie miałbym serca cię prosić o pomoc, lecz jak chcesz to możesz zobaczyć mój domek.
-
- Co za głupia nazwa. Zero szacunku dla wroga - pomyślałem rozglądając się dookoła.
-
(jaką on ma range? ) - Taaa... oczywiście - powiedziałem sarkastycznie w jego stronę.
-
- Coś jeszcze byś chciała? - zapytała po chwili.
-
Ork był coraz bliżej i gdy przekroczył próg pomieszczenia szedł dalej. Nie zauważył cię.
-
Tak jak powiedziałeś, tak też zrobiłeś. Wniosłeś się skrzydłami po czym wylądowałeś na pobliskiej chmurce obserwując wznoszący się księżyc.
-
- To jest to co we mnie rzuciłaś? Niestety nie mam go, lecz potem mogę ci dać inne.
-
Wychodzisz z domu. Jest już prawie noc, a na dworze jest ciemno.
-
Ucieszyłem się słysząc te słowa. - No nie wiem. Ja muszę trochę ogarnąć w domu, a ty pewnie chcesz odpocząć.
-
(zabrali ;_ Applejack również się delektowała tyle, że skończyła jeść szybciej i udała się do kuchni.
-
Na twoje nieszczęście jeden zaczął chodzić po pomieszczeniu i szedł w twoją stronę.
-
- Zdjęcie? A po co ci zdjęcie? - zapytała po chwili.
-
Zajęło ci to dość długo, lecz poznałeś wiele ciekawych przepisów, które można wykorzystać w przyszłości.
-
- Zobaczymy jak dostaniesz kulkę w brzuch... -
-
- To co robimy kochana? Noc się zbliża.