-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- A o co chodzi? - zapytała Twilight.
-
- Cóż jestem bardziej kucykiem, który lubi sobie popracować. Pochodzę z kryształowych gór, gdzie prowadziłem farmę białych jabłek.
-
< Wiem > Po chwili chwiejnego i powolnego lotu dotarłaś do swojego domu. Z zewnątrz wyglądał normalnie, lecz w środku coś połyskiwało.
-
- I pewnie chcesz dowiedzieć się kim jestem i liczyć na przyjaźń po wieki?
-
- W sadzie. Przecież razem wychodziłyście głuptasku - powiedziała Pinkie z uśmiechem.
-
- To są bardziej powody abym uciekał stąd póki jeszcze mogę - powiedziałem z uśmiechem. - A coś bardziej zachęcającego?
-
Wbiegłaś do domu i usłyszałaś dialog. Były to Twilight i Pinkie, które rozmawiały.
-
- No dobrze. Ale jeśli chcesz iść to się trochę pośpiesz.
-
- Do odważnych świat należy. Może będziemy łowczyniami wilków i to będzie nasz talent. Byłoby genialnie.
-
Hasbro jest chciwe. Mają kryzys więc szukają łatwego zarobku, a taki fandom może być dochodowy.
-
- To jest zabawa. Nie przekonasz się póki nie spróbujesz, lecz jeśli chcesz nie musisz w tym uczestniczyć. Nie zmuszę cie.
-
- Sądząc po twoim głosie nie chcesz błagać po nauki, a nawet po to nie przyszedłeś.
-
- Co? Nic takiego nie mówiłam - powiedziała Apple Bloom z uśmiechem
-
- To teraz łapanie wilków drzewnych! - krzyknęła z radością Apple Bloom.
-
- To jak ci się tu mieszka? Myślę, czy nie zostać tu na stałe.
-
- To usiądź na kanapie - powiedziałem robiąc to samo.
-
- Te cholerne dupki przychodzą do mnie aby się uczyć czarnej magii lub ważenia eliksirów.
-
- Dziękuje - powiedziałem zamykając drzwi. - Napijesz się czegoś lub jesteś głodna -powiedziałem podchodząc do niej.
-
- No to jesteśmy - powiedziałem z uśmieszkiem otwierają drzwi i czekając aż Pinkie wejdzie. Co jak co ale kultura musi być.
-
Teraz już bez słowa udałem się do domu.
-
- Może i tak, chodź głównie to wina natrętnych gości szukających mikstur i nauk czarnej magii.
-
- To miło. Mam nadzieję, że OD CZASU DO CZASU mnie odwiedziesz. - powiedziałem z uśmiechem kierując się w stronę domu.
-
- Do widzenia - powiedziałem do klaczy po czym wyszedłem do Pinkie. - Aż tak się cieszysz z tego wyjścia? - zapytałem podchodząc do niej.
-
- Zawsze wysyłają do mnie jakiegoś włóczęgę. No dobra wejdź ale na chwile - powiedział odsuwając się od wejścia.
-
- Klacze - powiedziałem do siebie przewracając oczami i udałem się do wyjścia z budynku.