Skocz do zawartości

Wizio

Brony
  • Zawartość

    4953
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wizio

  1. Wchodzę i obserwuje dom lub butik. Nie wiedziałem co o tym sądzić. Czekałem tylko na dalszą reakcje dawnej kumpeli jak i aktualnej towarzyszki. Cieszyłem się, że znowu odświeżę swoje stare wspomnienia. Może to odmieni moje życie. Może.
  2. [zapomniałeś o mnie?? :<] - Cholera a myślałem, że mnie pamięta. - mówiłem do siebie w myślach. - Może podpowiada ci Darkness? - lekko się uśmiechnąłem starając się tego nie pokazywać Twinkle.
  3. - Z tego co wiem jedna ma butik. Często kupowała od moich rodziców materiały. Druga ma sad. Kupowałem od niej hurtowo jabłka. A reszta to nie wiem. Nie byłem w ich domach. - Myślałem sobie idąc na miejsce. Utrzymywałem ciszę, nie miałem ochoty gadać. Byłem na siebie zły, że ją puściłem ze mną. Zawsze byłem samotnikiem i lubiłem spokój podczas treningu. Tylko ja, łuk, jabłka i strzały.
  4. - Ehh prawdę mówiąc nie pamiętam ich dobrze. Ostatni raz widziałem dwie z nich po śmierci rodziców. Potem audiencja u księżniczki i wyjechałem tam. Nie powiem ci dokładnie ale wygląd pamiętam. - Wolałbym abym poszedł tam sam. - mówiłem sobie w myślach. -
  5. Stanąłem przed grobem rodziców ukucnąłem. Powtarzałem sobie coś w myślach i włożyłem 4 róże do donicy. Wstałem i bez słowa udałem się w stronę wyjścia. Pozostałą róże włożyłem do torby uważając aby nic z nią się nie stało. Udałem się do miasteczka obok aby przywitać stare znajome. Miałem tylko nadzieję, że mnie pamiętają.
  6. - Nie to wszystko. Dziękuje. - Płace, odbieram kwiaty i wychodzę z kwiaciarni. Nie patrze czy Twinkle idzie za mną czy nie tylko kieruję się w stronę cmentarza.
  7. - Witam. Chciałbym kupić kilka róż. Około 5 sztuk. - Gdy skończyłem mówić wyjąłem z juków kilka złotych drobin i czekałem na cene.
  8. - Jak mówiłem najpierw idziemy do kwiaciarni. - Powiedziałem te słowa z lekką irytacją. - Potem do moich rodziców i na końcu odwiedzić kilku znajomych. O ile mnie pamiętają. - Kończąc zdanie odwróciłem się, wyszedłem i udałem się do kwiaciarni.
  9. - Nie będzie mi przeszkadzała twoja obecność. To wybieraj idziesz czy nie?? Nie mam całego dnia a jest tyle rzeczy do zrobienia. - Kopytkiem wskazywałem na listę w moich jukach. - Nie narzucasz się. Też mi głupio cię zostawiać samej w moim starym domu. - Miałem okazję iść sam ale szkoda mi jej było.
  10. - Chciałbym teraz iść teraz kupić kwiaty na grób rodziców. I odwiedzić kilka przyjaciółek z tego miasteczka obok. Ale jak tak bardzo chcesz to możesz iść. - Nie chciałem aby poszła ze mną. Wolałem sam załatwiać swoje sprawy i życie prywatne. Ona uratowała mi życie więc jestem jej coś winien. Poza tym choć trochę przywraca we mnie tego starego kuca.
  11. - No cóż dziękuje za pomoc. - Pożegnałem się i skierowałem się w stronę wyjścia. Patrząc kto jest następny na liście. Sprawdziłem jednak jeszcze co robi Twinkle i zabierałem się dalej do roboty.
  12. - Chciałbym wiedzieć co się stało z osobami z tej listy i dlaczego Celestia wysłała mnie do pana? Flame już od dawna tu nie mieszka a oprócz jego tego, że został wam zabrany to nic się nowego nie dowiedziałem. I do czego ma mnie to zadanie prowadzić. - Byłem lekko zakręcony. Nie wiedziałem dlaczego Celestia wysłała zabójce na zwykłą rozmowę z osobami. Ona Flame ufa więc raczej zabić go nie mam.
  13. - Kazała mi spotkać się z ludźmi z tej listy. - wyjmuje listę z juków i pokazuje. - Ale nie powiedziała nic więcej. Nie znam dokładnego celu zadania. Miałem się spotkać a wyjaśnienia miały być w trakcie.
  14. Wchodząc robię to co każe mi kuc. Wchodzę do salonu i czekam na niego. Mam nadzieję, że szybko to załatwię bo muszę iść załatwić kilka prywatnych spraw. Obawiałem się też, że coś złego się może stać, więc zawsze warto mieć broń w pogotowiu.
  15. Rozglądając się jeszcze raz idę do kuca z którym miałem się spotkać. Pukam i czekam.
  16. - W okolicach okolicach sklepów. Jak są tłumy kucy na drodze to czasami coś zabierze z torby jakiegoś obywatela. - Mając nadzieje, że Cawdie odejdzie odwracam się i idę do swojego domu. Gdy jestem w środuku obserwuje chwilę go aż nie odejdzie.
  17. - No dobra. - Odwróciłem się i udałem się w stronę Cawdiego. - Mogę cie prosić na słówko?? Jest problem. W mieście jest złodziej. A ja nie mogę się tym zająć bo wykonuje tylko zlecenia od księżniczki. Ty jesteś strażą więc to twój problem. A raczej nie jest dobrze mieszkać ze złodziejem.
  18. - Jestem tu z rozkazu Księżniczki Celesti. - Po tych słowach przystanąłem i czekałem na reakcje domownika. Raz po raz odwróciłem się w stronę Cawdiego. Niecierpliwiłem się bo chciałem mieć to za sobą. Musiałem jeszcze odwiedzić grób rodziców i odświeżyć dawne przyjaźnie. Może to choć trochę "odmieni" mnie w tego kuca którym kiedyś byłem.
  19. - Prawdę mówiąc nie wiem czy możesz wykonać ze mną to zadanie. Księżniczka powierzyła je mnie i ja się postaram je wykonać. Ty musisz odpocząć. - Wstałem z fotelu i udałem się w stronę wyjścia. Ignorując Cawdiego udałem się do pierwszego kuca z listy.
  20. Staje i patrze się w już otwarte drzwi. Do głowy napływają mi wszystkie wspomnienia, których tak dawno się wyrzekłem i zapomniałem o nich. Wchodząc do tego domu czułem ból, smutek rozpacz i pierwszy raz o wielu lat chciałem płakać. Za każdym razem gdy wchodziłem do pokoju, widziałem zdjęcia oraz dawne zabawki to łzy mi ciekły z oczu. Wszedłem do salonu gdzie na stole leżało zdjęcie. Byłem to ja wraz z rodzicami. Byłem wtedy mały i wygrałem turniej łuczniczy z czego bardzo się ucieszyłem. Usiadłem na sofie i rozmyślałem. W tym momencie nic się dla mnie nie liczyło niż wspomnienia. - Co się ze mną stało?? Czemu jestem taki jaki jestem?? Gdzie się podział ten szczęśliwy i radosny kuc, którym kiedyś byłem?? Dlaczego tak jest?? - Zadawałem sobie te pytania na głos. Miałem gdzieś, że ktoś to usłyszy. W tej chwili nie obchodziło mnie nawet zadania. Moje wspomnienia zaczęły napływać mi do głowy. Pierwszy łuk, pierwsza miłość wypady z przyjaciółkami z miasteczka obok. Zawsze wolałem klacze od ogierów. Pamiętam nawet jak kupowały od moich rodziców materiały do szycia. - Ile dałbym aby było tak jak kiedyś. - W tym momencie kilka łez spadło na zdjęcie które trzymałem w kopytkach.
  21. - Zrobię to co mi każe księżniczka. - Po tych słowach odwrócił się do Twinkle i podszedł do niej. - Chodź. Zaprowadzę cię do mojego domu a ja zajmę się pracą. - Ruszył w stronę wyjścia idąc w stronę domu. Gdy był na miejscu otworzył kluczem drzwi i wszedł.
  22. - Nie uwierzyła mi. - Powiedziałem odchodząc ze spuszczoną głową w stronę szafki z listą osób do odwiedzenia. Zabrałem ją i skierowałem się do wyjścia zerkając kto jest pierwszą osobą.
  23. - Miałem sen albo wizje. Nie wiem jak to ująć. Widziałem w nim Flame, który idzie w kierunku tronu i zabija was. Dzień po tym zachorowałaś. To nie może być przypadek. Jestem pewien, że to coś miało znaczyć. Ty jesteś chora a Księżniczka Luna jest osłabiona wznosząc dzień i noc. ON może to wykorzystać. Nie ufam mu. Widziałem go nawet gdy kierował się do pewnej wioski, a jego gwardziści nie są jak ci co byli za twego panowania. Wydają się jakby zaraz mogły rozpętać wojnę i masowo mordować miasta. To wszystko co miałem do powiedzenia.
  24. - Cholera muszę jej powiedzieć o tym co widziałem. - Powiedziałem cicho po czym jeszcze raz podeszłem do księżniczki ignorując resztę - Księżniczko proszę mi wybaczyć, iż jeszcze raz zawracam głowę ale przybyłem tutaj aby coś przekazać. Jeśli mogłabyś poprosić abyśmy zostali sami to byłbym wdzięczny. TO jest bardzo ważne.
  25. Schowałem nóż i powoli wraz z resztą udałem się do sali tronowej. Nie czułem się dobrze, lecz wiedziałem, że muszę się z nią spotkać. Miała mi coś ważnego do przekazania i nie mogłem tego opuścić. - Twinkle tylko się zachowuj. - Rzuciłem ponurym głosem w stronę klaczki.
×
×
  • Utwórz nowe...