-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- No nic dziwnego. Kucyki wychowane na wsi nie przywiązują się do wyglądu. Nie chce cię urazić ale to jest wymagane. - Powiedziała Rarity robiąc szczotkując ci grzywę. Applejack w tej chwili wpadła z kolejny napad śmiechu i ponownie się z jego winy przewróciła.
-
- No niby nie jest, ale wiedzą o tym nieliczne kucyki. Może 10 lub 20. A może gdzieś się kiedy spotkaliśmy?? Skąd pochodzisz?? - Wypytywała ciebie Twilight.
-
Po 3 minutach byłaś na miejscu. Przed budynkiem stały już młode jednorożce z rodzicami. *** Po chwili z budynku wychodzi Biały jednorożec o czarnej grzywie. - To jak moi mili jesteście gotowi by nauczyć się czarować i dołączyć do naszej szkoły?? - Zapytał miłym głosem. - Taaaaaaak! - Wykrzyczały łącznie jednorożce - To wejdźcie do budynku. - Wszystkie jednoroże zaczęły wchodzić do szkoły.
-
Twilight się trochę zdziwiła. - Ale skąd ty to wiesz?? - Spojrzała na Fluttershy z mieszanką emocji.
-
Szybko podbiegła do ciebie lawendowa klacz jednorożec. Pomogła ci wstać i przedstawiła się. - Witaj jestem Twilight Sparkle. Ty musisz być Marina? Miło mi cię poznać. Fluttershy od kiedy tylko weszła już zaczęła o tobie opowiadać.
-
- O wybacz. Ja jestem Rarity. Jestem właścicielką tego butiku oraz przyjaciółką tej klaczy, która się turla?? - Popatrzyła dziwnym wzrokiem na Applejack, która wstając ocierała łzy rozbawienia. - A ty jesteś jej rodziną, przyjacielem czy kimś więcej?
-
Fluttershy lekko się zaśmiała. - Mam nadzieję, że się z nimi zaprzyjaźnisz. Są bardzo miłe i lubią nowe znajomości - Powiedziała pegazica wychodząc ze swojego domku. *** Po krótkim marszu dotarłyście do biblioteki. - To jest miejska biblioteka i mieszkanie jednej z moich przyjaciółek. - Mówiąc to weszła przez drzwi.
-
< Było to My little Dashie > - Naprawdę nie pamiętasz?? Przecież ona uprzykrzała nam życie aż nie przeprosiliśmy. Lepiej się pośpieszmy bo nie chcę tego powtarzać ponownie. *** Gdy dotarliście do Somady było widać jej strach. - Cholera. - Powiedziała cicho. - Jest ich więcej niż myślałam. Cały tuzin uzbrojonych kucy czekających na karawanę. - Pokazała kopytkiem krzaki w których siedziały kuce w czarnych zbrojach. - Będzie ciężko.
-
W środku panuje idealny porządek. Wszytko jest na swoim miejscu. Niedaleko stoi Applejack z miną, która zwiastuje, że coś się stanie. Po chwili do głównego pomieszczenia wchodzi biała klacz jednorożec z piękną granatową grzywą. Popatrzyła na ciebie z szokiem po czym szybko podbiegła i zaczęło się. - Jak ty wyglądasz!? Potrzeba ci nowego ubrania, kąpieli i nowego wystroju! - Jednorożec natychmiast przyciągnął do siebie przybory krawieckie i zaczął czynić swoją powinność. Kątem oka widziałeś turlającą się ze śmiechu Applejack.
-
- Cóż takie jest życie. Jedni żyją kosztem innych. - Powiedział to chowając topór. - A teraz chodźmy bo jeszcze się tu do nas pofatyguje. A pamiętasz chyba co było ostatnim razem?? - Hammer rzucił w twoją stronę uśmiech i ruszył w stronę Somady.
-
- Ostrzegałam cię. - Mówiła to nie mogąc przestać się śmiać. - Chodźmy zanim wróci. *** Wyszliście z Koncika Kostki Cukru i skierowaliście się dalej. Po krótkiej chwili dotarliście do butiku. - Tutaj też będzie jazda więc się przygotuj. - Rzuciła w twoją stronę Applejack wchodząc do środka.
-
Fluttershy momentalnie się uśmiechnęła. - Muszę przedstawić cię reszcie moich przyjaciółek. Na pewno cię polubią. Pinkie Pie na pewno zrobi dla ciebie wspaniałe przyjęcie. - Fluttershy uśmiechnęła się z radości i szykowała się na wyjście. - To jak idziemy??
-
- Może i tak. Trochę brakowało mi tego widoku krwi na moim ostrzu. - Mówiąc to gładził swój topór jakby była to jego ukochana. *** - Hej. - Powiedział Hammer zwracając twoją uwagę. - Somada nas chyba woła. - Mówiąc to wskazał wzgórz gdzie machała do nich klacz.
-
Po chwili dało się zauważyć Applejack rozmawiającą z różowym kucykiem. Ten momentalnie podskoczył i podbiegł do ciebie. - Witaj witaj witaj witaj! Jesteś tu nowy? To super. Urządzę ci super mega fajowskie przyjęcie. - Klacz skakała dookoła ciebie z szerokim uśmiechem na ustach. Po chwili jednak zatrzymała się. - A właśnie!! Musze się zająć przygotowaniami. Będą balony, serpentyny i ciasto i i i babeczki. Wybaczcie, ale muszę się zabrać za przygotowania! - Mówiąc to już biegła w stronę kuchni. Applejack głośno się śmiała patrząc na ciebie.
-
- Mogę się przejść. Chętnie rozprostuje kopyta. - Powiedział podnosząc się z trawy. - A ty Somada idziesz też?? - Ja tu zostanę i będę wypatrywać czy karawana się zbliża. - Powiedziała nie odrywając wzroku z zachodzącego słońca.
-
- No jeśli chcesz. - Applejack puściła ci oczko ruszając dalej. *** Po krótkiej przechadzce dotarliście do Kącika kostki cukru. - Dobra LA przygotuj się. Jak tam wejdziemy to będzie prawdziwa jazda. - Uśmiechając się puściła ci oko i weszła do środka.
-
- Nie mów, że nie zauważyłaś?? Zauroczyłeś ją. Jesteś jednym z nie wielu, a może nawet pierwszym ogierem, który będzie wypożyczać książki. - Zachichotała Applejack. - Jesteś także pierwszym, którym jest zauroczona. Nigdy jakoś nie chciała się z nikim wiązać. - Klacz powiedziała to nie tracąc uśmiechu z twarzy.
-
Obudziłaś się już rankiem na kanapie przykryta cienkim kocem. Była to kanapa na której niedawno spała jeszcze Fluttershy. Pegaz krzątał się po kuchni raz po raz podśpiewując sobie. Nagle odwróciła się w twoją stronę i z uśmiechem podbiegła. - Wreszcie się obudziłaś. Ja chciałam ci podziękować za to, że nie zostawiłaś mnie po mimo tego, iż cię o to prosiłam. Jesteś dobrym kucykiem i mam nadzieję, że mogę nazywać cię przyjaciółką? - Zapytała z nadzieją w głosie
-
Twilight Sparkle uśmiechnęła się. Była zauroczona ogierem, który lubi czytać, ceni punktualność oraz jest nauczycielem. - No cóż Twilight musimy lecieć. Mam mu jeszcze wiele do pokazania. - Applejack pożegnała się ze swoją przyjaciółką i wyszła. - Miło było cię poznać Light Apple. - Powiedziała to mając cały czas uśmiech na twarzy.
-
Twilight odwzajemniła gest i z ciekawością się zapytała. - To jakiego przedmiotu będziesz uczyć?? Zawszę mogę ci pomóc albo pożyczyć kilka książek. Nie ma tu zbyt wielu kucy, które lubią czytać lecz znajdą się takie. - Twilight odwróciła się i kopytkiem pokazała wszystkie książki jakie ma do zaoferowania. - Możesz wypożyczyć każdą. Pod warunkiem, że po przeczytaniu bądź skończeniu omawiania w twoim przypadku ją zwrócisz.
-
Siedziałaś tak dobre kilka godzin. Fluttershy wykończona zasnęła krótko po tym jak ją tu przyniosłaś. Ty też czułaś się zmęczona i miałaś ochotę się położyć.
-
W bibliotece była tylko jeden kucyk. Była to lawendowa klacz jednorożec o trochę ciemniejszej grzywie i znaczku w kształcie gwiazdy. - Cześć Twilight. - Powiedziała Applejack zwracając na siebie uwagę jednrożca. - O witaj Applejack. Co cię tu sprowadza? - Twilight mówiąc to patrzyła się w ciebie z zainteresowaniem. - Pokazuje mojemu kuzynkowi miasto. Przybył dzisiaj i ma pracować w szkole jako nauczyciel. Pomyślałam, że to miejsce odwiedzimy jako pierwsze. Twilight podeszła do ciebie i uśmiechnęła się. - Witaj. Jestem Twilight Sparkle i miło mi cię poznać.
-
. Fluttershy nie krzyknie głośniej > Ryk stawał się coraz cichszy. Fluttershy nadal nie wiedziała co się dzieje i trzęsła się cała ze strachu. *** Po krótkiej ucieczce dotarłyście do domu przerażonej pegazicy. Nie mogła wydusić z siebie nawet słowa. Strach ją sparaliżował i jedyne co robiła to raz po raz popiskiwała.
-
Pozostali łowcy wyszli za tobą i zmierzaliście ku szlakowi handlowemu. *** Zatrzymaliście się na nie wielkim wzniesieniu. Było z niego widać dokładnie szlak handlowy, którym miała jechać karawana z klejnotami. - To jest dobre miejsce. - Powiedziała Somada zatrzymując się i przyglądając się dokładnie ułożeniu drogi. Hammer natomiast sprawdzał ponownie swoje bronie przecierając je przy tym szmatką nadając im połysku. - Nie zostało nam nic innego niż czekać. - Powiedziała Somada kładąc się na ziemi.
-
- To chyba dobrze. - Powiedziała Applejack. *** - To miejsce ci się bardzo przyda. Jest to nasza miejska biblioteka, gdzie można znaleźć prawie wszystko. - Powiedziała klaczka wchodząc do środka.