Skocz do zawartości

Wizio

Brony
  • Zawartość

    4953
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Wizio

  1. - Chcecie się pobawić? Wiem! Zawsze lubiłam się bawić w doktora - powiedziała radosnym głosem, po czym wyminęła was i ruszyła do drzwi za wami, a następnie je otworzyła. - Na co czekacie? Chodźcie! - krzyknęła z uśmiechem, a następnie ruszyła w głąb pomieszczenia.

    - Mam co do tego złe przeczucia - powiedział Darkness odkładając na ziemię latarenkę.

  2. - A co mogę o sobie opowiedzieć? Moje imię i miejsce zamieszkania już znasz. Moi rodzice byli z zawodu handlarzami i znali spory kawał Equestrii. Ja jednak zawsze zajmowałem się jednym, czyli strzelaniem z łuku. Robiłem to właściwie codziennie i poświęcałem na to każdą wolną chwilę. Zawsze czułem, iż mogę być lepszy, lecz teraz wiem, że ten trening mi się opłacił. Zawsze lubiłem samotność i najczęściej byłem właściwie sam. Nie miałem przyjaciół, a rodziny w większości nie było w domu. To właściwie wpłynęło na mnie i moje nastawienie do kucyków.

  3. - Dobra - powiedziałem uspokajając się. - Więc... co ty tutaj robisz? Sądziłem, iż ruszyłaś z całą resztą - odpowiedziałem usilnie szukając jakiejś Whisky po półkach. Powinno coś być. Głód od uzależnienia robi się coraz to bardziej nachalny.

  4. Darkness cały czas podążał za tobą. Nagle jednak drzwi za wami zamknęły się, a przed nimi stała mała klaczka. Popatrzyła na was swoimi oczkami, a następnie uśmiechnęła się.

    - Witajcie! - zawołała radośnie. - Przepraszam was za ten bałagan, lecz zwykle nie miewam gości - powiedziała po chwili, a następnie zaczęła skakać jak głupia.

  5. Po chwili pokój rozświetlił się cały od latarenki, którą Darkness trzymał w buzi. Pokój był jeszcze gorszy niż poprzednie. Nie tylko był cały zniszczony, lecz również ozdobiony w krwawym stylu. Ściany były umazane krwią, a w kątach leżały sterty gnijącego mięsa. Z sufitu na łańcuchach zwisały martwe kucyki. Darkness stał i patrzył na to z wielkimi oczami, a nawet cofnął się i stanął obok ciebie.

  6. Po schodach zeszliście do dość długiego korytarza, który prowadził do sporych rozmiarów metalowych drzwi. Korytarz prawie się nie różnił od poprzedniego pomieszczenia. Również był zniszczony przez upływ czasu i zaniedbanie. Darkness jednak mimo to postanowił ruszyć przed siebie, a dokładnie w stronę masywnych drzwi.

  7. - Cholera... - pomyślałem, wstając i biorąc do kopyta nóż. Trochę mnie jednak zdziwił fakt, iż to... coś mnie kopnęło zamiast rzucić się na mnie z próbą ugryzienia. Może to nie był zombie tylko kucyk? Zadałem sobie to pytanie po czym podniosłem kopytko i powoli nim pomachałem na znak, iż nie jestem jednym z Nich.

×
×
  • Utwórz nowe...