Skocz do zawartości

Wizio

Brony
  • Zawartość

    4953
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Wizio

  1. Po chwili byłeś już przed nią. Sądząc po ułożeniu słońca to był już późny ranek, lecz tak czy siak mogłeś spotkać swojego pracodawczyni, gdy ta zbijała jabłka. Gdy cie zobaczyła to się uśmiechnęła i pomachała kopytkiem w twoją stronę, a następnie wróciła do zbijania jabłek.

  2. Darkness uśmiechnął się, lecz nadal był to taki słaby uśmiech, na jaki go było stać.

    - A co byś zrobiła gdybym... powiedział ci, że ja też... i to ciebie? - zapytał się po chwili milczenia, a następnie ponownie zaczął się wpatrywać w twoje oczy. Najwyraźniej musiał to lubić, lub miałaś je po prostu ładne.

  3. - No wiesz... dzięki, że mogę ci pomóc z tym całym... koszmarem - powiedział spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy. - Jakoś nie wyobrażałbym sobie, iż idziesz tu sama - po raz kolejny się uśmiechnął, a następnie pocałował cię w polik, a następnie zaczął cię ponownie głaskać po grzywie, a przy okazji przybliżył swoją buzię na tyle, aby stykać się swoim nosem z twoim.

  4. Jeszcze jakąś chwilę tkwiliście w namiętnym pocałunku, lecz po chwili Darkness niespodziewanie go przerwał i przez chwilę wpatrywał się prosto w twoje oczy. Na jego twarzy zagościł lekki uśmiech, który został również przerwany przez ponowny pocałunek jaki złożył na twoich ustach. Ty cały czas leżałaś na nim. Przytulona i w objęciach, którym raz po raz towarzyszył całus w różne miejsca twarzy lub namiętny i czuły pocałunek w usta. Jednakże teraz tylko wpatrywaliście się w siebie.

  5. < A nie kopyto lub nogę? ._. >

    Byłem wręcz zaskoczony nagłym obrotem sytuacji. Moja strzała jedynie zraniła rabusia, a on w każdej jednak chwili mógł się na mnie rzucić. W ty właśnie momencie rzuciłem łuk na ziemię, a następnie wyciągnąłem ten mały i lekko pordzewiały toporek do drewna. Coś czułem, iż tępa stal, a ostry nóż nie idą sobie w parze. Jednakże nie zaatakowałem przeciwnika. Wolałem poczekać na jego ruch.

  6. - Rozumiem cię w pełni, mój wierny poddany, lecz i ty zasługujesz na odpoczynek - Luna się uśmiechnęła, a następnie przyłożyła ci do czoła róg. Po tym całym "zabiegu" poczułeś się senny i momentalnie zasnąłeś.

    ***

    Obudziłeś się następnego dnia. Leżałeś w tym samym miejscu, jednakże byłeś otulony warstwą liści, które bynajmniej nie nie przyleciały sobie od tak.

×
×
  • Utwórz nowe...