-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Kiti skoczył prosto na nią i się przeróciła. Pinkie chwilę poddawała się przyjemnemu oblizywaniu przez Kitiego, lecz w końcu wstała lekko zdejmując go z siebie i pogłaskała po głowie. - A umiecie tak? - zapytała z uśmiechem po czym skoczyła i zatrzymała się w powietrzu.
-
- Ano. Każdy powód do śmiechu jest dobry.
-
Po jakimś czasie przychodzi Applejack niosąc na głowie tace z dwoma kubkami gorącej kawy i stawia ją przed tobą.
-
- To poczekaj chwilę - powiedziała Applejack idąc w stronę kuchni.
-
- Wież mi, że mnie też nie. Sądziłam, że moimi klientami będą głównie kucyki i zebry, lecz zawsze jest to jakaś zabawa.
-
- Idę z tobą. Nie lubię zostawać sama - powiedziała z uśmiechem stając obok ciebie. Po chwili Kiti dotarł na dobrą drogę i wyszedł z tego lasu. Z oddali mógł zobaczyć ciebie, Pinkie jak i swój dom.
-
- Rozumiem - uśmiecha się. - Ale nie ma sprawy. Nie każdy to lubi - powiedziała wchodząc do środka.
-
- Hmm? - zamyśliłem się odwracając.
-
Dziwne rzeczy tak? Dziwne są clopy i tyle ^^
-
Sypiam około 6 do 8 godzin. Życie ostatniej klasy Gimbazjum to ciągła nauka na testy.
-
Jedyne co pamiętam z mojego ostatniego snu to zombie... dużo zombie... ^^
-
- Właściwie to robię z nimi wymianę. One dają mi zwykłe tutejsze orzechy dzięki czemu nie muszę latać tu i tam, a ja im daję te większe, których tu nie ma.
-
- To... może jednak zrobić nam kawę?
-
No i miałaś rację. Applejack już od dłuższego czasu oczekiwała przed drzwiami. - Nie tak źle - powiedziała gdy przybiegłaś.
-
- Ta... w łóżku... - pomyślałem z irytacją rozglądając się. - Tu nie ma żadnego cholernego łóżku - dodałem w myślach po chwil idąc powoli w stronę wyjścia z Canterlotu.
-
-
Nie wiedziałem co zrobić więc milczałem z nadzieją.
-
Sieciówka - Na określonej przestrzeni rozkłada się liny, które wyglądem i splotem wyglądają jak sieć pająka. Konkurencja polega na tym aby chodzić pomiędzy siecią nie dotykając jej. Należy stawiać kopytka w odstępach pomiędzy sznurkiem, aby wygodnie się poruszać. Przewrócenie się, zatrzymanie na dłuższy czas lub dotknięcie sieci kończy się odpadnięciem danej osoby.
-
- Ty wiesz wszystko... - odpowiedziała sarkastycznym tonem po czym uśmiechnęła się.
-
Odetchnąłem z ulgą powoli sciągając Applejack z grzbietu i ostrożnie położyłem ją na ziemi.
-
Kitiego tam nie było. Mogłeś zauważyć pod sobą orzecha. Wiewiórki spojrzały po sobie badawczo po czym wszystkie wskazały łapką na drogę, która była za lisem.
-
- Ano miałam - uśmiechnęła się.
-
Zebra mówiła w nieznajomym tobie języku. Po około pięciu minutach chyba dobili targu, gdyż wiewiórka oddała swoje orzechy w zamian za kokosa po czym zaczęła go turlać w stronę wyjścia.
-
Applejack tylko prychnęła po czym zaczęła biec. Już po chwili cię wyprzedziła i wysuwała się coraz bardziej na prowadzenie.
-
- Też myślałam, że będziecie ze sobą jeszcze długi czas. Szczególnie po... sam wiesz czym.