-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Czym prędzej biegniesz do miejsca, gdzie zawsze oglądacie zachód słońca. Gdy dobiegłaś tam zdyszana zauważyłaś Applejack, która tam leżała i wpatrywała się przed siebie.
-
- Nope. Ranny czy nie idę walczyć - powiedziałem usiłując wstać.
-
Po jakimś czasie przyszła Pinkie z tacą pysznie wyglądających babeczek. - Nie pogniewacie się jeśli z wami zjem? - powiedziała kicając. Jak zawsze miała na twarzy wieczny uśmiech.
-
- Miło i spokojnie tutaj - powiedziałem z uśmiechem rozglądając się po okolicy.
-
- Cholera... - to było jedyne słowo jakie mi przychodziło na myśl. - Za dużo marzeń o niemieckiej broni...
-
Było tu kilka stołów, ciast, lecz o tej godzinie było pusto. Byłeś z Kitim jedynymi klientami.
-
- Pokaż go - powiedział chwytając magią i oglądając. - Kur**! - krzyknął z mieszaniną złości i rozczarowania. - Spodziewałem się jakiś prastarych inskrypcji, a to... to jest zwykły kij - powiedział już spokojnie oddając ci go. - Zatrzymaj sobie go...
-
- Ano wie - powiedziała z chichotem.
-
Twilight przytula cię. - Będzie dobrze i ty o tym wiesz.
-
Ruszyłem za nią. Miałem wielką nadzieję, że będzie to coś innego niż chora impreza Pinkie.
-
- Ano tak - powiedziała pukając się kopytkiem w głowę. - Za momencik będą - powiedziała kicając w stronę kuchni.
-
- To tylko... złe samo poczucie. Nie przejmujcie się tym - wiedziałem, że będzie źle. Nie będę mógł się skupić i będę rozdrażniony.
-
- Potem mi opowiesz - powiedział siadając na kanapie. - Jeśli możesz to najpierw chciałbym kostur szamana.
-
- Słyszałam od AJ, że nie mogłeś spać. Co ci się działo? Denerwujesz się dzisiejszym dniem?
-
W domu jej nie było. Do przeszukania została ci stodoła oraz Sad.
-
Poszedłeś za łowcami do Darka. Gdy doszli do jego drzwi to zapukali w nie. Po chwili drzwi zostały otworzone przez Darka i po krótkiej wymianie zdań, wręczeniu broni i zabraniu zapłaty ci jak gdyby nigdy nic podziękowali i udali się do swojego domu. - No wejdź - powiedział z lekką ekscytacją gdy łowcy odeszli.
-
- Dobrze. To ja wrócę do książki - powiedziała z uśmiechem otwierając książkę magią.
-
Twilight wzruszyła ramionami jakby nie wiedziała co się właśnie stało.
-
Odwzajemniła twój pocałunek i tkwiłyście tak złączone ze sobą. Po chwili w drzwiach stanęła Applejack, która widząc was uroniła kilka łez i pobiegła w stronę schodów.
-
Wszyscy po jakimś czasie dotarliście do miasta. Każdy z najemników poszedł w swoją stronę, a łowcy orków udali się do Darka.
-
- Spokojnie... Odpowiednia - zachichotała. - Nie spóźnisz się.
-
- I j-jak? - zapytała Twilight przerywając pocałunek po chwili. Była cała zarumieniona.
-
- Witaj - powiedziała z uśmiechem. - Myślałam, że już się nie obudzisz - zachichotała jednorożka.
-
Twilight wypuściła cię z uścisku po czym popatrzyła ci w oczy i delikatnie przyłożyła swoje usta do twoich.
-
Klaczka podskoczyły z radości. - Ja jestem Pinkamena Diana Pie, ale możesz mówić mi Pinkie Pie! - powiedziała chwytając cię za kopyto i energicznie potrząsając.