Skocz do zawartości

Ohmowe Ciastko

Brony
  • Zawartość

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ohmowe Ciastko

  1. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus szedł targiem rybnym. Mógł przysiąc, że czytał kiedyś o dobroczynnym wpływie zjonizowanych cząstek znajdujących się w nadmorskim powietrzu. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czuł się dobrze. Nie mógł tego powiedzieć nawet kilka dni przed ostatnimi wypadkami. Nie niepokojony przez nikogo - od ostatniego pobytu w tych okolicach zmienił całkowicie fryzurę oraz nie miał już tych samych ubrań - doszedł do wału przeciwpowodziowego, który zapamiętał jako świetne miejsce podczas jednego z pierwszych pobytów w Bayment. Morska bryza delikatnie muskała mu twarz, mewy skrzeczały wysoko w niebie a w oddali było słychać krzyki rybaków na swych kutrach. To wszystko razem z odległymi dźwiękami miasta składało się na nietypową muzykę, jakiej można było słuchać tylko w takich miejscach. Położył się z zwisającymi nogami i zamknął oczy. Te... dzieciaki, bo inaczej ich nazwać nie mógł, były szalone. Chciały stanąć przeciwko systemowi zdolnemu zmieść je w przeciągu chwili. Jednak pamiętał wydarzenia ostatniej doby. Czy system, który umożliwia działanie takim bestiom jak Łowcy ma prawo istnieć? Wszystkie tyranie ginęły pod trupami takich ludzi. Lud decydował. Wiele mu już nie zostało. Większość rzeczy, jakie mógł zrobić zrobił. Żył pełnią życia, nawet jeśli było ono nędzne. Teraz mógł trwać w nim, nudząc się coraz bardziej, z pewnością wpadając w zniechęcenie - niezmienne warunki przy braku szansy na poprawę, której akurat on nie miał miały niechybnie to powodować według psychologów. Mógł też wystąpić naprzeciw i spróbować coś zmienić. Westchnął, wstał i poszedł na targ. Dobra, przemyślenia potrzebne, by moja postać dołączyła do rebelii nie łamiąc swojej karty już odfajkowane. Żyje ta sesja?
  2. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    [przed timeskipem] -Możesz mówić mi Anthony - odpowiedział dziewczynie. - Nowy znajomy Killuy. Wspomniany przez nią Lucas odezwał się. Łowczyni? Przełknął ślinę. To były dopiero dzieci. Większość z nich nie była nawet pełnoletnia. Jednak widać było, że życie ich nie rozpieszcza. Na pierwszy rzut oka nawet tego nie zauważył. Potrzebował pobyć z nimi trochę, by to zrozumieć. A ta Amy, zabita Łowczyni, była całkowicie dzieckiem. On w jej wieku uczył się do szkoły - a nie zabijał Semantów. Ale tak działał świat. Odstający od tłumu są przez ten tłum nienawidzeni i odtrącani. Szybko stają się celem. A bycie celem zmusza do szybszego dorastania. Tak działał ten paskudny świat. Mógł tylko spróbować pożyć w nim jak najdłużej, ciesząc się drobnostkami. Zapach ryb był taką drobnostką. A możliwości, jakie się przed nim otwierały były jeszcze milsze. (Mam nadzieję, że to te samo mieszkanie, co wcześniej) Wszedł do środka. Ubranie miał lekko przepocone, jednak nie było tragedii. Gorzej było z owocami i warzywami - część była obita. Marcus wyjął pieniądze i podszedł do Killuy. -Idę przygotować posiłek - zapowiedział. Nie liczył, że ktoś go za to pokocha. Chciał dobrze sobie zjeść, a najpewniejszy był samodzielnie przygotowując sobie posiłek. Wyszedł na zakupy. Chciał kupić trochę owoców morza. Nie wiedział jeszcze, co zrobi, ale miało to być coś smacznego. A teraz była najlepsza pora - jak pracował na kutrze, poranek był porą powrotu z połowem. Należy się cieszyć drobnostkami.
  3. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Mój dom spalił ten Landrax - powiedział Marcus. - Na razie idę z wami. Coś mu nie pasowało. Potrzebował przespać się z myślami. Nie wiedział, co przyniesie przyszłość, ale musiał już teraz ją częściowo zaplanować - gdzieś musiał mieszkać.
  4. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus zaczął wbiegać po schodach. Nie przeszkodziło mu to usłyszeć kroków powyżej. Przebiegł jeden poziom schodów. Mógłby przysiąc, że na chwilę serce mu zamarło. Na schodach, w połowie drogi między drugim a trzecim piętrem, był Łowca w towarzystwie drugiego mężczyzny. Coś w jego postawie nie pasowało to towarzysza. Przeszli obok niego, nic mu nie robiąc, choć Marcus mógł przysiąc, że na moment ich mijania się temperatura świata spadła do zera absolutnego. Słyszał ich dalsze kroki. Początkowo strach, później absurd sytuacji przeszkadzały mu wchodzić na górę. Później powrócił strach. Bał się, co zauważy w pokoju piętro wyżej. Jednak zaraz usłyszał głosy. Prowadzili rozmowę. Organizm pozwolił mu wymienić powietrze w płucach. Odetchnął głośno i poszedł dalej. Stanął w drzwiach, by zobaczyć sytuację. To, co zobaczył ucieszyło go. Żadnych strat z ich strony, a martwa po stronie Łowców. Jednak tamci nie schodzili pokonani. Dał dokończyć innym i odchrząknął. -Mógłby mi ktoś powiedzieć co tu się wydarzyło? - zapytał się, nie ruszając się z progu.
  5. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Łowca najpierw rzucił pociskiem, na którym siedziała dziewczynka, a następnie zaczął przeskakiwać z dachu na dach. Marcus odmienił się. Gdy wizja bycia zaatakowanym znikła, znikł także strach, którym karmił siebie. Organizm przyspieszony do granic naturalnych możliwości po chwili odzyskał normalne działanie. Marcus wzmocnił się na tyle, na ile to było możliwe, przełożył rannego przez ramię i rzucił się do przodu. Po chwili nogi złapały rytm i z prędkością może nie motocyklu, ale już dobrego skutera poniosły go za Łowcą. Łowca dotarł do budynku znacznie wcześniej. I ta rozkmina czy wchodząc po schodach nie minąłby się z Landraxem, czy nie.
  6. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Sam będziesz dla nich tylko zabawką. Ten Łowca prawie cię już raz pokonał - zauważył Marcus. Ucichł. Chciał walczyć. Jednak tylko z Łowcą. Ta mała była niewiadomą. Mogła być niewiele groźniejsza od dziecka w jej wieku... bądź zetrzeć go z powierzchni ziemi jednym skinieniem palca. Mogła być tylko jako wsparcie dla Łowcy... bądź mogło być na odwrót. Z rozmyślań wyrwał go ogłuszający huk i oślepiający błysk jednocześnie. -Co do?
  7. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Dobra - odpowiedział Marcus. Zaczynał się bać. Umysł, a raczej podświadoma jego część, zaczynała karmić go przesadzonymi wyobrażeniami. Jednak póki utrzymywał to w ryzach był bezpieczny.
  8. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Sillens - odpowiedział Marcus drżacym głosem.
  9. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus złapał mężczyznę pod ramieniem. Wiedział, że tamta dwójka stoi na dachu. Teraz jednak przygotowywał się do walki. Serce mu łopotało, członki drżały a każdy szmer powodował zwrócenie uwagi. Był zdolny zachować spokój, jednak teraz chciał być przerażony do szpiku kości. Wiele czasu spędził czytając książki psychologiczne i już dawno zdołał czasowo oddzielać świadomość od podświadomości. Autohipnoza. I teraz podświadomość prawie popuszczała w spodnie, gdy świadomie szukał zagrożenia. Metafora "nerwy ze stali" nabrał dosłownego znaczenia.
  10. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus poczuł, jak napięcie całego dnia wychodzi z jego mięśni. Przynajmniej na kilka minut ciało odzyskało spokój. Parując wyszedł z wanny. Znalezionym ręcznikiem wytarł się do sucha. Ubrał zwykłą koszulkę khaki i luźne spodnie. Wyszedł. Nigdy przedtem nie tak nie ryzykował. Jednak niezwykłe okoliczności wymagają niezwykłych czynów. A zniszczenie życia wielu ludziom właśnie taką okolicznością było. Ponadto spalili mu mieszkanie!
  11. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Dobra, mam swoje ubrania - powiedział wchodząc do łazienki. Umył się szybko i położył się w wodzie. Potrzebował pięciu minut odpoczynku i nieważne co się działo, miał zamiar je sobie wziąć.
  12. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Była z nim jakaś dziewucha - przekazał Killue informację, która według niego wiele zmieniała. - Nie użyła swojej mocy więc nie wiem, co może. Sądzę, że na jakiś czas są parą. Bezpieczniej będzie, jeśli ty i twoi znajomi zajmiecie się tą dziewczyną. Ja przez jakiś czas na pewno zdołam przetrzymać tego psychopatę. A teraz powiedz mi, gdzie mogę się umyć i przebrać, a może i uprać ubrania. Mieszkanie mi spłonęło.
  13. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcusa obudził swąd dymu. W jego mieszkaniu niewiele co było widać. Wszystko było przesłonięte całunem z ciemnego, gryzącego w gardło dymu. Wiele jednak było słychać. Trzeszczenie ognia oraz drewna. Czuł, jak podłoga lekko się rusza. Rzucił się do skrytki na pieniądze. Szybko wyjął swoje oszczędności i włożył za spodnie. Otworzył drzwi wyjściowe. Płomienie blokowały mu drogę. Zamknął je. Wiedział, że miał mało czasu. Do jednego worku wrzucił najlepsze ubrania i książki. Do drugiego, z płodami rolnymi, dorzucił część jedzenia z kuchni. Oba worki wyrzucił na zewnątrz. Ogień objął drzwi. Otworzył je kopnięciem. Wbiegł na czwarte piętro. Wiedział, że robi głupio. Za dobro należy jednak się odpłacić. Odepchnął starego pijaka, który próbował doczołgać się do schodów. Bydlak bił swoją rodzinę za wszystko. Wszedł do jego mieszkania. Wiedział, że matka jest w pracy na noc. Dzieci jednak zostały z ojcem. Nie zdziwił się, słysząc płacz brzdąca oraz dziewczynki. Ich brat najpewniej kulił się z strachu. Wszedł do ich pokoju. Wszystko przewidział. -Pan Anthony? - zdążył tylko zapytać się chłopak. Złapał niemowlaka w jedną rękę, a dziewczynkę w drugą. -Jak odstawię je skacz. Złapię cię. Skoczył przez otwarte okno. Najważniejsze było lądowanie. Nie mając do dyspozycji rąk musiał bardzo uważać. Niemowlaka podrzucił od razu po wyskoczeniu, więc musiał uważać tylko na dziewczynkę. Wiedział jednak, że siniaków prędko się ona nie pozbędzie. W ostatniej chwili złapał brzdąca. Położył go w kocyku na ziemi. -Skacz! Prawa multiwersum pilnowały swojego obowiązku. Chwilę po tym, jak chłopiec wyskoczył, nastąpił wybuch. Jęzory ognia sięgnęły budynku po drugiej stronie uliczki. Nie uczyniły jednak chłopcu niczego złego. Marcus zdołał utrzymać jego dobry stan zdrowia. -Pan jest świetny! Czy jest pan Superbohaterem? Takim Semantą, tylko dobrym? - podekscytował się młodzieniec, stojąc obiema stopami na ziemi. Marcus wiedział, że wszystko poszło się walić. Odstawił dzieci do szpitala. Zapłacił wpisowe oraz dał chłopcu kopertę z częścią swych oszczędności na koszty szpitalne. Żadne z nich nie było poważnie ranne, jednak wolał nie ryzykować. Uratował je i póki co był za nie odpowiedzialny. Poinformował ich matkę o miejscu pobytu jej dzieci. I odszedł. Jak się nazywał ten potwór? Chyba coś z Laską. Zacisnął zęby. Mordowanie Semantów to jedno. Wiedział, że część mogła być niebezpieczna. Jednak mordowanie niewinnych ludzi to inne. Miał głęboko w poważaniu, że może połowa zabitych była niewinna. Ta połowa utraciła swe życia z powodu zachcianki jakiegoś potwora. Wszedł do kryjówki Killue. -Chcesz zabić tego Łowcę, który was zaatakował? Bo zmieniłem zdanie.
  14. Ohmowe Ciastko

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    -Powiedz mu, że mogę poczekać. I odszedł. Upił łyka z szklanki. Ostre sosy jednak miały w sobie coś uzależniającego. Wraz z walką były niczym brat i siostra. Pozornie bez żadnego podobieństwa, działający w inny sposób i powodujące co innego, jednak nie dało się zaprzeczyć, że są sobie bardzo podobne. Ostre sosy powodowały ból, który jednak nie był prawdziwy. Dzięki walce z nim można było znaleźć radość. Walcząc też czuło się ból, a radość powodowało pokonanie przeciwnika - bo sam fakt walki radował jedynie po dłuższej walce. A takie mają miejsce rzadko kiedy.
  15. Ohmowe Ciastko

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    -Rewanżu. A teraz poprosiłbym o szklankę tabasco - odpowiedział.
  16. Ohmowe Ciastko

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Kruk wszedł do tawerny. Trochę rzeczy uległo zmianie. Największą była liczba osób w środku. Jak wcześniej wśród pozajmowanych stolików dało się dojrzeć całkowicie puste, teraz musiał używać łokci, chcąc przedrzeć się przez zwartą ciżbę. Drugą zmianą był on sam. Choć ta zmiana była niewidoczna, najbardziej ją czuł. Patrząc na tych ludzi, stracił w nich wiarę. A przez ich niezrozumienie na pewien czas stracił wiarę w siebie. Nie zatrzymał się w tej sali, co poprzednio. Pasował do niej jeszcze mniej, niż poprzednio. Wtedy przynajmniej jego strój i cała postać była zadbana. Teraz odzienie wymagało natychmiastowego prania, a twarz aż prosiła się o odrobinę mydła i brzytwę. W tłumie wypatrzył Ciastko. Wszedł na górę. Tutaj prawie wtapiał się w tłum. Jedynym co odróżniało go od innych była samotność. Wszyscy mięli osobę, z którą dzielili swoje spostrzeżenia na pojedynek. On w samotności parł przed siebie. I w tej samotności miał najlepszych przyjaciół najbliżej siebie. Tylko czy będzie miał okazję pokazać te więzi? Ciastko powiedział mu, że jakiś Cień obsługuje gości. Coś na kształt Awatara Seroxa. Podszedł do niego. -Przepraszam, chciałbym porozmawiać z Seroxem. Gdzie go znajdę?
  17. Ohmowe Ciastko

    Zapisy

    A wpiszcie mnie na listę. Czas się odkuć.
  18. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Jakby arcykonsul stanął przede mną, bezbronny i bez swoich ludzi, sekundę później byłby już martwy - odpowiedział po chwili Marcus. - Jednak czy ten sk****** kiedykolwiek był w takiej sytuacji? Zostawił pytanie zawieszone w powietrzu. Znalazł kartkę i długopis. Zapisał swój numer. -Dzwoń jak rozwiniesz tą swoją rebelię poza ten pokój. Nie wcześniej. Nikomu życia nie uratowałem i nie jestem odpowiedzialny za nikogo. I wyszedł.
  19. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Nie przydam ci się za bardzo. Moja moc ogranicza się tylko do mnie. Spojrzał się na Kilue przepraszająco.
  20. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus niezauważalnie zmarszczył brwi. Nie lubił takich otwartych pytań. Ciężko było przy nich kłamać. Jednak umożliwiały one wymijające odpowiedzi - bądź przekazywać tylko część informacji. Nawet jeśli był wśród potencjalnych sojuszników, to wolał mieć przez jakiś czas asa w rękawie. -Szybka regeneracja.
  21. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Dotarli do mieszkania Semanty. Położył nieprzytomnego na łóżku, zgodnie z poleceniem. W międzyczasie ranny obudził się. -Anthony - odpowiedział Killue. Wolał kłamać. Lubił swoje życie i nie chciał się z nim rozstawać. Nawet jeśli pomagał innym semantom, to ci potencjalnie byli tymi, którzy mogą go sypnąć. Dlatego wolał, by podawali złe dane.
  22. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus właśnie szedł uliczką, gdy coś zwróciło jego uwagę - normalnie ludzie nie zeskakują z budynków jak gdyby nigdy nic. Widział, jak mężczyzna od razu zaczął rozmowę z innym, który właśnie wyszedł z pobliskiego budynku. Jednak gdy zaczęli walczyć, od razu skoczył za wielki śmietnik, chowając się za nim. Przysłuchiwał się ich rozmowie, nawet tej na dachu, bez wielkiego problemu. Skądś kojarzył jedną z tych osób. Wspomnienie podziałało jak chłodny prysznic. Nie pamiętał jak nazywał się ten łowca, jednak wiedział jedno - już kilka lat wcześniej był znany z skuteczności. To, że nadal żył świadczyło o jego sile. A wraz z nią szło jego szaleństwo. Gdy tylko odleciał wyszedł z ukrycia. Od razu podszedł do nieprzytomnego. Dziwne. Widział jak jego stopy były przebite czymś, jednak wszystko było z nimi w porządku. Nawet buty nie nosiły śladu uszkodzenia. Sprawdził piszczele, połamane przez psychopatę. Były całe. Z budynku wyszedł drugi zaatakowany. W życiu widział tylko kilku semantów poza sobą. Większość stanowiła zaszczuta, przerażona zwierzyna. Resztą byli łowcy, brutalni i butni do granic możliwości. Semanta stojący obok niego był całkowicie inny. Marcus bez zbytniego problemu podniósł nieprzytomnego i przewiesił go przez ramię. Może i był wysoki, jednak zdarzało mu się nosić cięższe pakunki. -Prowadź - powiedział, wstając.
  23. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus spojrzał nad książkę na okno. Więcej dnia minęło niż zostało, ale biblioteki miały być otwarte jeszcze trochę czasu. A z "Ciekawości" pozostał już do przeczytania tylko ostatni rozdział i epilog. Wstał, wziął portfel z fałszywymi dokumentami i wyszedł. Swe kroki skierował do Oldtown. Z własnego doświadczenia wiedział, że mają tam największy wybór. Wziął torbę, wyszedł z mieszkania i zamknął drzwi. LeL, ten psychopata ma moc prawie identyczną z tą mojej postaci.
  24. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    Marcus wrócił do mieszkania. Nic się nie zmieniło od jego wyjścia. Ponownie obmył ręce. W kuchni przygotował sobie na szybko posiłek, składający się z papryki oraz kurczaka. Z ledwie zipiącej lodówki wyjął flaszkę i nalał sobie nalewki, którą osłabił sokiem. Usiadł przy stole i w milczeniu zjadł. Później przeniósł się na trzeszczący fotel, gdzie sącząc drinka czytał dramat. Jedynie czytając dramaty zapominał, że całe jego życie jest dramatem. Przez większość swojego życia wierzył, że z Sillens zdoła wynieść się w lepsze miejsce. Jedynie dramaty pomagały mu w zapomnieniu - alkohol nie miał na niego żadnego wpływu. Lubił jednak ten smak, cierpki jak myśli o życiu.
  25. Ohmowe Ciastko

    [GRA]Odseparowani

    -Starczy - odpowiedział najpierw na pierwsze pytanie. Drugie było zdecydowanie trudniejsze. Nie mógł odpowiedzieć, że był to impuls - bo to w pełni też nie było prawdą. - A dlaczego nie, skoro nic mnie to nie kosztowało? - odpowiedział w końcu w najbardziej wymijający, jego zdaniem, sposób. - Na następny raz radzę wybrać sobie na spotkanie ciemną uliczkę i mieć nóż w dłoni. Sama wiesz, jak nienormalne w Smoothers jest otrzymać pomoc. Odwrócił się i odszedł.
×
×
  • Utwórz nowe...