-
Zawartość
715 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez KochamChemie
-
Ależ w 0K elektrony mogą nadal się poruszać. Tylko jak mówiłem. Spełniają obsadzenie Fermiego. Teorii Strun nie lubię, bo ufam rozumowaniu Feynmana. Teoria strun nie zakłada stałości wymiarów. Wygląda to mniej więcej tak: Jest to spełnione dla wszystkich Fermionów o spinie połówkowym(elektrony pasują) gdzie B=1/(kb*T), e - stała matematyczna, E - Energia stanu, u- potencjał chemiczny, T - temperatura bezwzględna w skali Kelvina
-
Nawet nie domyślasz się, jak bardzo można Cię zniechęcić do tego przedmiotu... Witaj tak poza tym.
- 32 odpowiedzi
-
- 1
-
Spoko, czasami używam zbyt daleko idących skrótów. A i jeszcze jedno do fizyki kwantowej i zera Kalwinów. Tak do końca zabronione to nie jest, jednakże w tych wartościach zachodziłyby pewne niezbadane jak dotąd zjawiska. Rozkład Boltzmanna przybierałby śmieszne wartości. Entropia ciał mogła by być minimalna... Elektrony w atomach byłyby w połowie obsadzone na poziomie Fermiego... Wiele ciał stało by się nadprzewodnikami. Z technicznego punktu widzenia wygląda to gorzej. Może istnieją kostki o wymiarze 1 odległość Plancka na 1 odległość Plancka na jedną odległość Plancka o tej temperaturze... ale... to nie ma technicznego znaczenia. Jak na razie udało się uzyskać na pojedynczych atomach Cezu 0.01K, ale to nadal daleko od 0K
-
Bazy są wyznaczane przez wektory, więc użyłem skrótu myślowego. A niby jakim prawem? Temperatura jest wyznacza tylko stopień obsadzenia powłok elektronowych oraz poziom Fermiego. (oraz wiele niebezpośrednich rzeczy) Poza tym. Czas jest pojęciem względnym. Znamy strzałkę czasu(termodynamiczną). Reszta jest sztuczna. Wyznaczamy jednostki czasu na postawie dziania się wydarzeń. (sekunda jest tak zdefiniowana)
-
Istnieje dokładnie N wymiarów ortogonalnych i tyle samo ortonormalnych. Gdzie N jest liczbą naturalną.
-
Jeśli dla Ciebie matematyka(Logika w sumie) jest nienawistnym językiem, to nie widzę dla Ciebie przyszłości. Serio, nie wiem co napisać, bo nie wiem czy to troll? Albo coś w tym stylu. ( w sumie może być też żart na rozluźnienie atmosfery, ale... ała... suche) Bez matmy(logiki zdań) ta dyskusja by nie istniała. Człowiek używa jej podświadomie, bo bez niej nie dało by się gadać z sensem... Jest podstawą... słowa pisanego!
-
Dobra, w języku polskim, jest jak jest. Wiemy, że zdanie "Pójdę do kina z Jasiem i Małgosią" jest jednoznacznie, wymaga J i M. Co się dzieje po wstawieniu przecinka? W zdaniu z dwoma elementami {J,M} wygląda to dosyć głupio. Dajmy coś trudniejszego, albo dłuższego. "Pójdę do kina z Jasiem, Małgosią, Tomkiem, Krzysztofem, Zbigniewem i z moją mamą" Znacznie lepiej. Można więcej kombinować. Pójście do kina będzie zawierało cały zbiór gości {J,M,T,K,Z,MM} nie da się wykluczyć jednego elementu. Dziwnie to wygląda w innym przypadku. "Pójdę do kina z Jasiem, Małgosią, Tomkiem, Krzysztofem, Zbigniewem lub z moją mamą" Polak się zastanowi... "Ej, idziesz z całą grupą, czy z twoją mamą?" Albo jeszcze inaczej, co jest błędne "Ej, idziesz z J czy z M, czy z T, czy z K, czy ze Swoją mamą?" Aby zaakcentować tę ostatnią opcję, powinniśmy dać spójnik lub, albo jego odpowiednik. "Albo" (to jest jednak jeszcze inny spójnik, powinno dać się go na końcu) "To albo to", sugeruje jednokrotny wybór pomiędzy jednym a drugim. Logika, jak okazuje się, jest bardzo uniwersalna dla wielu języków. Angielski: "Whose soever sins ye remit, they are remitted unto them; [and] whose soever [sins] ye retain, they are retained." (zachowane są przecinki, logika zdania i zdania wynikowe również) Uwaga, łacina jest gorsza. "quorum remiseritis peccata remittuntur eis quorum retinueritis detenta sunt " Dosłownie. "Komu odpuścicie grzechy odpuszczone są komu zatrzymacie grzechy zatrzymane są" Ach, należy zwrócić, że są to orzeczenia tuż obok siebie. Należy je oddzielić jakimś spójnikiem. Gdyby zdanie miało traktować oddzielnie o wcześniejszym ich odpuszczeniu, to należałoby wstawić "iam"... Lub po prostu rozdzielić zdanie... Tajemnicą są dla mnie grecki i aramejski. Jednakże wątpię, aby nawet pomijając przecinek dało się ominąć sens zdania. Gdyby ktoś chciał napisać o sensie tego zdania, to musiałby użyć specjalnej konstrukcji, serio, przy łacinie jest zalew tekstu... a przy greckim... "an tinwn afhte tav amartiav afientai autoiv an tinwn krathte kekrathntai" jest jeszcze gorzej. Przecinki w sumie pełnią rolę indykatorów i umożliwiają więcej konstrukcji logicznych. No i ładnie wyglądają. Przyjemnie rozdzielają tekst. A co do ostatecznego, to oczywiście się z tobą zgodzę. Pisałem to w warunku koniecznym.
-
Skoro wolisz konstruować to na własnej logice, to nie ma problemu. Twoja opinia XD Konfesjonał nie jest potrzebny? Być może. Ksiądz? Przeczytaj mojego posta xD Może coś z niego wyciągniesz. Myśl Sobie jak chcesz.
-
Pomijając fakt, że dokładnie tak samo jest napisane w Biblii tysiąclecia... to dosyć kiepskie rozumowanie. 1. Spowiedź faktycznie polega na wymienieniu na głos Nie chcę nic mówić o logice, ale znasz coś takiego jak warunek konieczny i dostateczny? Takie coś w matmie istnieje, ba, a nawet w logice o ile się nie mylę. Jak to działa w tym przypadku? Przecinki grają tu dosyć ważną rolę. Są spójnikiem logicznym "i", albo, jak ktoś woli "jeśli, to" to też w tym przypadku działa, bo ma taką samą tablicę logiczną dla wartości poszczególnych zdań. Przy 1=>1 mamy 1, przy 0=>0 mamy 1, przy 1 i 1 mamy 1, przy zero i zero mamy zero... ale dla symetrii i formalności rachunku zdań lepiej wybrać "=>" , z takich względów, że Zatrzymanie=>zatrzymanie może wtedy dawać jedynkę i po prostu ładniej to wygląda. Zdań mieszanych 1|0 i 0|1 nie ma sensu rozpatrywać, bo są po prostu zwykłymi błędami postępowania. Ksiądz czyli/lub Uczeń Chrystusa odpuścili komuś kto nie żałował grzechu, bądź ksiądz czyli/lub uczeń Chrystusa nie chcieli go odpuścić mimo, że "Tam na Górze" został mu odpuszczony. (Oj, takie się też zdarzyć mogą, chociaż mało kto o nich słyszy.) A teraz. Czy w z tego zdania wynika, że można się pomodlić o odpuszczenie grzechów i po prostu zostaną odpuszczone? Dobra, wprowadźmy warunek konieczny odpuszczenia grzechów. Po pierwsze, wypadało by za nie żałować? Głupio by wyglądało, jak ktoś popełnia grzech i nie żałuje za niego... i co? Nadal ma chęć popełniania go? To chyba nie zadziała. Wypadałoby postanowić poprawę... bo na marne idzie wtedy robota z żałowania za grzechy. Można by popaść w recydywę. Zadośćuczynienie Bogu? (poprzednie warunki to zapewniają) I bliźniemu, jeśli on był ofiarą grzechu. (Powiedzmy, że ktoś coś ukradł i WYPADAŁOBY mu to zwrócić) Powiedzmy, że mamy powyższe warunki. Są to warunki konieczne, wszystkie połączone spójnikiem "i", bo muszą być spełnione wszystkie. Bez nich, nawet jak pójdziemy do spowiedzi i wydukamy kapłanowi bez emocji co się tam robiło, bez zrozumienia... to taka spowiedź jest lipna. A teraz, warunek dostateczny. Warunkiem dostatecznym jest natomiast obecność świadka. Z definicji, "Każdy warunek, z którego dany fakt wynika" Na przykład, jeżeli liczba jest podzielna przez 10, to jest podzielna przez 5. Fakt podzielności przez 10 jest warunkiem wystarczającym dla podzielności przez 5, natomiast fakt podzielności przez 5 jest warunkiem koniecznym dla podzielności przez 10. Druga część zdania o zatrzymaniu grzechów? Jest to zwykłe zaprzeczenie poprzedniego zdania ~(p=>q) Tak więc, twoje domysły troszkę uzbrojone w logikę niczego nie obalają.
-
" A grzech pierworodny może być tylko metaforą, której nie rozumiemy. Wiem, że dla niektórych(tak patrzę na ciebie mój drogi) łącznie wiary i rozumu jest nieakceptowalne, a już w ogóle samotne interpretowanie Pisma Świętego to zbrodnia, ale na szczęście takich ludzi jest coraz mniej i ludzie w końcu przestają bać się myśleć. ^^" Patrząc na Twoje wypowiedzi twierdzę, że albo jesteś zadufany w swoim pseudo-intelekcie, albo jesteś przedszkolakiem który każdą wypowiedź traktuje jako osobisty atak na siebie. Serio, opanuj styl pisania, bo twoje wypowiedzi trzymają poziom rowu mariańskiego. Co do formy, bo treści może trochę mają. Zachowujesz się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy świata czytając losowe stronki w internecie i trochę Biblii. Samointerpretacja? Owszem, ale zachowując jakieś standardy. Bo niedługo będziemy mieli tyle wersji drogi do zbawienia ile ludzi na ziemii.
-
Dobrze więc... jak słodko. Cava i Kawka. Następna będzie Zielonka. Dosyć rzadko spotykany ptak. Ładny, zielony dzióbek... Komu go przydzielić?
- 15 odpowiedzi
-
- [przydzielanka]
- [nabijacz]
- (i 2 więcej)
-
"Na razie NIE MA ŻADNYCH innych dowodów które można tu wykorzystać. Jeśli się pojawią, historycy z pewnością ogłoszą całemu światu, po wnikliwej analizie i dyskusjach, że jest inaczej. Jednak na ten moment NIE MA takich dowodów. I nie liczyłbym na nagłe znalezisko kuferka pod kolumną w Bazylice św. Piotra, w którym to byłby dokument mówiący o wielomilionowych prześladowaniach ludzi przez Inkwizycję." W sumie z tym argumentowaniem Cygnusa od początku chodziło raczej o zanegowaniu, że "istnieje szansa, że inkwizycja mogła zabić dowolną liczbę od jednego do [wstaw dużą liczbę] osób. Można przybliżyć na podstawie zeznań świadków i innych dokumentów, że liczba ta wahała się w jakimś przedziale. A argument, że jak coś nie zostało opalone, jest prawdziwe... Funkcjonuje w obecnej fizyce. Poczytaj Sobie o teorii pola kwantowego i postulatach mechaniki kwantowej.
-
Odwołam się do całego posta, cytatem: Konkluzja: Inkwizycja robiła złe rzeczy, ale wiele osób ubarwia sobie fakty... PAMIĘTAJCIE O 600000000000000000000000000000000000000000000000 stosów!
-
Może pomysł ze zwiększeniem samych godzin dobry by nie był. Aczkolwiek zmiana i ustalenie ich formy byłby super. Co do tego wyrabiania się z programem... to wiele zależy od uczniów... i jak cała klasa dostaje pały z jakiegoś działu fizyki i nauczyciel musi powtarzać materiał KILKA RAZY(3 moim przypadku) to potem się goni z materiałem bo... matura! Podobnie było z chemią... z bilogią nam nie odpuściła... Wkurzał mnie natomiast nieprzydatny WOS i WOK. Nic z tego nie wyniosłem, musiałem tam gnić i udawać, że słucham tego, jak cudowna była kultura żydowska i jak bardzo hitlerowcy byli zbrodniarzami... taka powtórka z historii, tylko na jeden temat. Coś o teologii (miałem tak przez całe Liceum) było dosyć fajne. Wiele można było się dowiedzieć. Miałem też lekcje z fajnym księdzem... jestem natomiast przeciwny lekcjom religii, które polegały na nic nie robieniu i "puście sobie jakiś film..." Ja ogólnie lubiłem każdy przedmiot w szkole... na uczelni jest gorzej, mimo, że mam większy wpływ na to, czego się uczę. Ja bym wprowadził deklaracje dla osób, które chcą chodzić na takie lekcje/nie chcą chodzić od samego początku liceum. A lekcje religii wprowadził w środku dnia. (u mnie właśnie tak były ustawione... )
-
How math can be real... If your i's are not real? :^)
-
"Jak dla mnie kolega chciał pokazać, że wśród chrześcijan też są homoseksualiści, którzy chcieliby żyć w zgodzie z zasadami swojej wiary. Ale obecnie Kościół Katolicki im to uniemożliwia, ze względu na swoje podwójne standardy w interpretacji Biblii" Ej, ale można być homo i żyć zgodnie z nauką Kościoła => Jezusa Wystarczy tylko chcieć. Ba, są nawet osoby które mają skłonności homoseksualne i żyją zgodnie z nauką Kościoła, Biblii... Kościół Katolicki niczego nie uniemożliwia, żyj jak chcesz. Ale jeśli chcą akceptacji i promowania grzechu to pod zły adres poszli.
-
"Jeff Lutes - Co nauka mówi - a czego nie mówi - o homoseksualności John Boswell - Chrześcijaństwo tolerancja społeczna i homoseksualność. W szczególności polecam tą książkę. Daniel A. Helminiak - Co Biblia naprawdę mówi o homoseksualności Sławomir Kuleta - Inne spojrzenie na wybrane aspekty seksualności ludzkiej rozpatrywane w odniesieniu do duchowości chrześcijańskiej Arkadiusz Brzask - Homoseksualizm u mężczyzn " Wow, sto procent tych autorów albo jest działaczami ruchu LGBTQWERTY... albo są "tęczowymi" doktorantami... Rzetelne to jak gazeta wyborcza. "A Bogu jest to bardzo miłe, jak człowiek rozwija się duchowo i sam interpretuje Biblię." Tego nawet nie skomentuję. Zachowujesz się jak typowy działacz tej organizacji i nazywasz ignorantami / głupcami wszystkich którzy nie podzielają twoich pseudo dowodów.( w znaczeniu dowodu ścisłego to nawet nie byli blisko, ale na szczęście to nie matma) Wylewasz na nich hektolitry jadu, sam mówiąc o pokorze... Ohoho... Żałosne. Ach, no i bym zapomniał, dajesz linki do stron które są z założenia prohomo i nazywasz to rzetelnymi źródłami "wiedzy". Twoje wyjaśnienie faktów opiera się na przepchaniu racji na zasadzie przepełnienia strony linkami do stron promujących homoseksualizm. (albo Wikipedii) Wierzysz w fakt " To co nie było obalone w Biblii, jest na to przyzwolenie, to o czym nie było mowy, jest zgodne, ale tylko jak mówił Jezus, bo wcześniejsze/późniejsze księgi są przeterminowane? " A tak z ciekawości, co studiujesz? Wspominałeś coś o studiach.
-
Wybacz, ja tego nie ustalałem. Skargi proszę kierować tam wyżej.
-
Bóg jest opisywany jako kochający ojciec i sędzia sprawiedliwy. Ma chwile gniewu. Boga należy się bać, ale jednocześnie pokładać w nim nadzieję. A, to "nie obchodzą" jest tu nie trafne. Obchodzą go i to jak najbardziej. Po to nam zesłał swojego syna... Co nie? Co do całowania, to nie mam pojęcia... O stosunkach jest wyraźnie napisane w Księdze Przysłów, Księdze Kapłańskiej, Listach apostołów. W KK, jest tego sporo, tam można w sumie poszukać odpowiedzi.
-
>Sugerujesz, że każda osoba homoseksualna taka jest? Fajnie się dowiedzieć, że homoseksualizm jest definiowany przez niszczenie Biblii. Co do miłowania, owszem, da się. (powinno się) Co do miłowania ich grzechu (jak występuje), już nie. Wcześniej kilka razy zaznaczano, że sama skłonność nie jest grzechem. Więc ktoś tu nie czyta uważnie, lub posty skaczą za szybko. A co artykułu o stosunkach homoseksualistów... To wiesz,miałabyś pewnie sporo więcej o dewiacjach w związkach hetero... Jakbyś przeczytała statystykę o stosunkach w takich związkach. Kiedyś chciałem przeczytać o stopach żelaza w książce kucharskiej, to dyskryminacja, nie było tam niczego o żelazie.
-
"Miłuj bliźniego, powiedział artysta po czym położył Biblię na ziemii i podeptał ją. Hurr, zobacz, dzięki temu mam prawo robić co chcę. Miłuj mnie za wszystko co robię, nawet jeśli jest to jawna degeneracja." Homoseksualistów można faktycznie miłować, ale ich wyboczenia niezbyt. Jest wyraźny fragment Biblii mówiący o tym. Podałem powyżej, został zignorowany. Wiesz, gdyby homoseksualista miał stałego partnera, nie współżył z nim,to faktycznie, nie jest to krzywdzące.(ni mówiąc już o stystykach zmiany partnerów i roznoszenia chorób wenerycznych które jest dwa rzędy wielkości bardziej intensywne niż w przypadku partnerstwa hetero) W każdym innym przypadku jest to ohyda w oczach Boga i zbrodnia przeciwko naturze (Hurr istnieje kilka na miliard przypadków zaobserwowanych wśród zwierząt wiec Hurr nie jest to przeciwko) Jeśli chcesz napisać własną wersję pisma Świętego... To rób to. Zobaczymy gdzie skończysz Ach no i jeszcze. " Czytałeś co pisałem na temat Sodomy i Gomory na poprzedniej stronie? Jeśli nie to zapoznaj się z tym proszę. Wtedy może zweryfikujesz swój błędny pogląd mówiący o tym, że Sodoma i Gomora upadły przez homoseksualizm. " >mój pogląd >cytując Pismo Święte Wyzywasz mnie od głupca, bo mam czelność podważać twoje argumenty? Patrząc na ilość jadu jaki wylałeś w swoich postach... To szkoda nawet wchodzić z Tobą w dyskusję.
-
Widzę, że mamy tu dyplomowanego teologa. KKK wyraźnie mówi i wskazuje, że skłonność homoseksualna nie jest potępiana. Ponadto, mamy w liście do Rzymian wyraźnie zaznaczone. " 24 Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. 25 Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie." Ponadto, taka samointerpetacja jest błędna. Bawisz się w świadka Jehowy i sklecasz losowe kawałki Biblii jak chcesz. Niektóre odrzucasz, niektóre akceptujesz. Jak dla mnie to możesz nawet teraz wkręcić tam manifest komunistyczny, bo tak pięknie, wybiórczo sobie wybierasz, że dodanie tego nie zmieni twojej samowoli interpretacyjnej. Kościół jest jeden i jedna jest jego nauka. Ej, w Biblii nie było słowa o nekrofilii, zoofilii, womerofilii, kaprofilii...(wstaw wiele zboczeń) To może to też jest dopuszczalne? Idąc taką kulawą logiką(nawet logiką!) brniesz do piekła.
-
Franciszek ma stopień doktora z inżynierii chemicznej Franciszek jest super.
-
Z Ewangelii według św Mateusza. (31) A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. (32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. (33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. (34) Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. (35) Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, (36) byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. (37) Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? (38) A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? (39) I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie? (40) A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście. (41) (z tego wiele wynika)