-
Zawartość
400 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez darkangelPL
-
Kuce rysuję od Lipca, ale tak dla siebie to rysuję od jakiś 3 lat... Nie liczę czasów gimnazjum, bo wtedy rysowałem tylko na lekcjach, choć wtedy nauczyłem się porządnie szkicować. A co do zamówień, to proszę do mnie pisać na pw... Przyjmuję też zamówienia na vectory, które są tworzone na podstawie szkiców... PS. Ta fioletowa co była rysowana dla znajomej, to jest OC a nie Twilight...
-
Siemka wszystkim, którzy mieli ochotę tu zaglądnąć... Rysuję dużo, ale tylko wtedy jak mnie wena najdzie, więc mogą być dłuższe przerwy między kolejnymi artami... Oto część moich prac: Kucykowa wersja mnie... Część prac związanych z Silent Ponyville... Szkic dla znajomej... I parę szkiców Nocturne'a... Wszelka krytyka mile widziana... PS. Sorki za jakość skanów, miewam drobne problemy ze sprzętem...
-
Pisze fica, którego pokaże w Niedziele
-
Jastrząbek
-
OC fajne, mimo że dla mnie ciut za spokojne... Ciekawię się tylko co to będzie za przygoda jej życia...
-
jabłuszko
-
1. Zgredek 2. Ron, George i Fred Weasleyowie 3. Hagrida 4. Gilderoy Lockhart - egocentryk, autor książek, w których rzekomo ratuje bezbronne osoby przed magicznymi stworzeniami 5. Latającym Fordem ojca Rona 6. Slytherin - Srebny wąż na zielonym tle Gryffindor - Złoty lew na bordowym tle Ravenclaw - Kruk na niebieskim tle Hufflepuff - borsuk na żółtym tle
-
Troll - Quirrell
-
Puszek (cerber) - Hagrid Diabelskie sidła - Ponoma Sprout latający klucz, który trzeba było zdobyć jak znicz za pomocą latającej miotły - Filius Flitwick i Rolanda Hooch Wielka szachownica i ruchome figury - Minerwa McGonagall zagadka z eliksirami - Severus Snape
-
1. Kamień filozoficzny 2. Ain Eingarp 3. Długowieczność 4. Nicolas Flamel 5. Powiedział mu, że zdobył go ponieważ go nie pragnął 6. Hedwiga
-
Łzy... Ja ich już nie zaznam... Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz płakałem... Ale widzę, że musiało, to być coś dotkliwego, skoro wywarło taki skutek na tym starym "bogu"... - Jeśli chcesz, to mogę cię teraz zostawić samego...- powiedziałem wbrew sobie, miałem do niego w końcu parę pytań... - Gdyż widzę, że nie będziesz w stanie mi odpowiadać. Nie martw się, niedługo wrócę, skoczę zrobić tylko drobne zakupy... Poszedłem na górę po sakiewkę i zabrawszy ją, upewniłem się jeszcze czy ekwipunek jest bezpieczny... Po załatwieniu wszystkiego co miałem zrobić przed wyjściem, udałem się na miejscowy targ...
-
Mnie też męczą niektóre wspomnienia, ale żeby do takiego stopnia? Ten kuc co chwilę sprawia, że nie czuję się pewnie... Ochłoń, on jest nieszkodliwy... - Dobrze, już dobrze - powiedziałem spokojnym głosem - Jak sobie życzysz... A teraz wracajmy do mnie, zanim ktokolwiek przyjdzie... Musisz mi odpowiedzieć na parę pytań jeszcze. Po tych słowach ruszyłem powoli w kierunku mojego domu, nie zważając na to, czy za mną idzie, czy też nie...
-
Co mu jest? Zaczyna on mnie martwić i to mocno... - Cristal, o czym ty k**** gadasz? Kim ona jest i czemu wybiegłeś z chaty? Nie jestem dobry w ocenie stanu psychicznego, lecz podejrzewam że nie jest z nim najlepiej. Zirytowany tą sytuacją biorę go za fraki i walę go w pysk... - Matalosie! Weź się uspokój i odpowiedz na moje pytanie! Wiem, że byłem brutalny, ale nie mogłem nic innego zrobić by zwrócić na siebie jego uwagę...
-
Co jest grane? O co mu u diabła chodzi? Nie wiem, ale pewnie niedługo się dowiem... Nie myśląc wiele biegnę go złapać za nim zrobi coś czego będzie żałować...
-
Magazyny książek? Dziwne, nie wiem jak to ma mi pomóc... A jego prośba mnie nie dziwi, skoro tu trochę zostanie... Mam nadzieję, że będzie trzymał swoje kopyta z dala od Twilight i Rainbow... Ch*lera, czemu wciąż myślę o nich? Sam nie wiem... Będę musiał w końcu wybrać... Wycisz myśli, masz przecież gościa na głowie... - Co do miasteczka, to jest bardzo spokojne i zdaje mi się, że nic złego nie odwiedziło tego miejsca... Wszyscy są dla siebie mili, otwarci i pomocni, co mnie samego zdziwiło, jak tu przybyłem. Ja niewiele bywałem na zewnątrz, głównie to byłem albo u Twilight, albo w sadzie Applejack... Więc na zwyczajach tutaj, to ja za bardzo się nie znam. A jeśli chodzi o moje sny... To miałem je i raczej nie były zbyt optymistyczne... Głównym bohaterem był w nich Mastemar, a to mnie nie napawa otuchą... A ostatnio to miałem nawet jedną wizję... Patrzyłem na całą sytuację oczami alicorna, bądź jednorożca, choć wiem że mógł to być twój brat... Widziałem jak torturował Emily, moją znajomą i jakąś drugą klacz... Ale nie przyjrzałem się jej za dobrze... Nie wiesz może, co to może oznaczać?
-
Grałem w 4 i mocno przypadła mi do gustu, a co do reszty to nie miałem z nimi styczności
-
Guciulek
-
Kryształy? Czyli bez magii go nie załatwię, chyba że będę musiał znaleźć inny sposób... - Co do twojego brata... Skąd wiem, to moja sprawa - nie mogę mu wyznać, że Twilight mnie na ten trop skierowała. Muszę ją chronić przed nimi. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało - I nie próbuj naciskać, dobrze ci radzę. A co do naszej rozmowy... To wiesz na jakiej podstawie działa magia tych kryształów? Ile się o nich dowiedziałeś?
-
Ufff... Udało się... Myślałem, że będzie gorzej, choć to się opłaciło. Przynajmniej będę miał odpowiedzi na swoje pytania, a Twilight i Rainbow... Wycisz myśli... Nie czas na emocje. - Tak jesteśmy tu sami - powiedziałem spokojnie - Powiedz mi najpierw kim jesteś, ale tak naprawdę. I nie próbuj mnie okłamywać. Poza tym to jeszcze mi opowiesz jak "zabiłeś" swego brązowego braciszka. I nie martw się, czasu mam dość.
-
- Mów mi Nocturne - powiedziałem dość spokojnym głosem. Naprawdę, będę musiał mu później pogratulować gry aktorskiej. Ale trzeba go stąd zabrać i to szybko... - Matalosie, mam pytanie, masz gdzie się zatrzymać? Bo z tymi ranami, szczególnie po mantykorze, lepiej byś za wiele się nie ruszał... Jeśli chcesz, to mam trochę miejsca w domu, więc problemu mi nie narobisz. A poza tym zajmę się twoimi ranami. Lecz decyzja należy do ciebie... Mam nadzieję, że nie wyda się moja pomoc podejrzaną, nie chcę mieć problemu z dziewczynami, szczególnie z Twilight i Rainbow. Ale tym się to martwić będę później...
-
Ja p***dolę, co mam u diabła robić? I jak tu wypaść przy nich przekonywująco? Mam pewien pomysł... - Fluttershy, wiem że chciałaś dobrze, lecz na razie radziłbym nie podchodzić - powiedziałem uspokajająco - A co do ciebie, to jesteś właśnie w domu osoby, która chciała ci pomóc. Mam nadzieję, że wypadam nieźle. Nie znam się na aktorstwie, choć na blefach owszem. Ale to akurat nie jest mi potrzebne... - Powiesz nam, kim jesteś?