Bardzo dziękuję za tak obszerny komentarz i za wszystkie miłe słowa. Nie byłam w stanie odpowiedzieć wcześniej, ponieważ dopiero dziś wróciłam z wyjazdu wakacyjnego, podczas którego miałam dostęp do internetu, ale tylko przez telefon.
Czas teraźniejszy wydał mi się bardziej odpowiedni w momencie, gdy rozpoczynałam fika. Potem parę razy żałowałam w duchu tej decyzji, ale było już za późno na zmianę, pisałam więc, aż czas teraźniejszy zaczął wydawać mi się niesamowicie naturalny i prosty - w efekcie obecnie miewam problemy, gdy chcę pisać coś w czasie przeszłym
O ile mi wiadomo, inni czytelnicy wolą szybszy rozwój wydarzeń i więcej akcji, natomiast ja zdecydowanie wolę pisać dialogi i wewnętrzne rozważania postaci. To chyba już taka bardziej kobieca przypadłość
Z tym shippingiem to sytuacja była taka, że kiedyś miałam nieco inny pomysł na zakończenie, w którym ten wątek byłby nieco bardziej widoczny, ale potem zmieniłam plany. Postanowiłam jednak zachować te drobne aluzje do shippingu (ponieważ to moja ulubiona para i po prostu nie mogłam się powstrzymać). Cieszę się, że go dostrzegłaś i wspomniałaś o tym, zawsze lubię wiedzieć, że ktoś dokładnie czyta i wyłapuje takie niuanse
"Eufonia" jakoś mi idzie, chociaż ostatnio przeżywam mały kryzys twórczy. Poza tym boję się ją pisać dalej i zakończyć, ponieważ jestem zadowolona z "Hiperboli" jako zamkniętej historii i obawiam się zepsucia pewnych wątków, postaci itd.. Z drugiej strony zżyłam się z moimi bohaterkami i bardzo chciałabym dać im ostateczne zamknięcie tej opowieści Życz mi szczęścia i dużo zapału do pracy!
Dolar napisał to po samym prologu, więc raczej nie powinno się odnosić tej wypowiedzi do całego fika Bodajże w "Brohoofie" również zacytowano ten komentarz, a ja czułam się przez to nieco nieuczciwie
Siedziałam sobie kiedyś w szkole na jakiejś dodatkowej matematyce i nauczycielka mówiła nam o hiperboli. Powiedziała, że hiperbola cały czas dąży do zera, jest coraz bliżej ale nigdy go nie osiągnie. Zrobiło mi się przykro, że biedna linia nigdy nie osiągnie swojego celu, więc postanowiłam zapytać nauczycielki, czy aby na pewno nie da się tego jakoś rozwiązać. Odpowiedziała mi, że gdyby hiperbola dotarła do zera, przestałaby być hiperbolą.
Czyli nadając ten tytuł miałam na myśli, że jeżeli bohaterki się nie zmienią, to ich misja się nie powiedzie.
Można też to rozpatrywać w kontekście wiatru i skały - oni nie mogą być razem, ponieważ skała nie jest w stanie ruszyć z miejsca, a gdyby wiatr się zatrzymał, nie byłby dłużej wiatrem, tylko zwykłym powietrzem.
Początkowo zamierzałam to wyjaśnić szerzej w tekście opowiadania, jednak zrezygnowałam z tego, gdyż nieco zmieniłam plany na poprowadzenie akcji (ja ogólnie bardzo dużo rzeczy zmieniałam i improwizowałam ), więc niestety ta scena wypadła i nie miałam zbytniej możliwości dodania jej potem, a nie chciałam wciskać jej na siłę.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za tak wyczerpującą ocenę i wszystkie pochwały