Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5909
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Posty napisane przez Cipher 618

  1. Dziękuję za wiele dający do myślenia komentarz. Muszę się wytłumaczyć z tych "-ix"'ów (czy jak się to odmienia). Gdy byłem mały (4-5 klasa podstawówki) przeczytałem kilka tomów. Dopiero później znalazłem całość, ale po angielsku gdzie użyto właśnie "ix"-ów. Pies do Dogmatix, druid to Getafix (ta gra słów :lol: )etc. Zapomniałem nawet, że w polskiej wersji były "iksy". A co do reszty błędów... cóż.

    Gramatyka nie jest moją mocną stroną. Przez te wszystkie lata wyleciały mi z głowy "zbędne informacje". W końcu mózg to taki dysk twardy. Nie może zapełnić się w 100% - decyduje co jest nam potrzebne, a co nie.

    Brak Dogmatixa - jak już wspominałem, nie mógłbym o nim napisać bez rozwinięcia jakiegoś wątku, lub przynajmniej opisu. Limit zrobił swoje.

  2. Ale z małym dzieckiem są raczej... fizyczne problemy, małe dzieci nie za bardzo mają własne zdanie, ubierają się w to co chcą rodzice, idą ta gdzie oni chcą, nie jest samodzielne. Z nastolatkiem są już psychiczne problemy, jakkolwiek to brzmi :rainderp:

    Mój chrześniak we wrześniu skończy raptem 2 lata, a już testuje rodziców. Sprawdza co mu wolno, a czego nie. Zabronią - "udawany płacz". Wydawać by się mogło, że idiotyczna i "brutalna" metoda ignorowania Niani z TVNu, na serio działa. Ale masz rację. Później pojawiają się spięcia na poziomie psychologicznym. Każda ze stron musi pójść na kompromis, a jeśli ojciec twardo stoi przy swoim...

     

    Właśnie do tego zmierzam. No dobra, książka może była złym przykładem, ale może... no nie wiem, fora internetowe? Cokolwiek, żeby zobaczyli, że to nie jest takie łatwe.

    Racja. Warto pamiętać, że dziecko to nie samochód. Każde jest inne. Można kogoś posłuchać, ale lepiej brać to jako delikatną sugestię, a nie instrukcję obsługi. "Taki wiek, więc przejdzie = oleję, bo to ja mam rację" - Nope...

     

    Trafiłeś w sedno. On mówi, że mi to przejdę, zmądrzeje i wyrosnę z tego wieku. Wyrosnę z tego, że mogę mieć własne zdanie inne niż jego? Zmądrzeje, że homoseksualizm to GROŹNA choroba psychiczna?

    W jednym ma racje - wyrośniesz z tego paskudnego okresu dojrzewania. Nie wyrosłaś i nie wyrośniesz z posiadania swojego zdania. Skąd mu to strzeliło do łba? Chyba nadal myśli, że jesteś dzieckiem, które "wykona każdy rozkaz". Aha, ja mam podobnie. Padaczkę tłumaczy moim ateizmem :rainderp:

     

    Jak mu powiedziałam, że akceptuje homoseksualizm, to prawie nie wybuchł. Chociaż jak przeprowadziłam o tym rozmowę z koleżanką, która też jest homofobem, to wrzeszczała, kłóciła się i nawet się trochę obraziła, bo nie umiała zrozumieć.

    Niestety... nie brakuje i takich ludzi. Mogę tylko zgadywać, ale zapytani czy są tolerancyjni odpowiedzieliby, że tak. Powiem tylko tyle. Nie wkładaj kija w obornik, bo zacznie śmierdzieć.

     

    Robię tak, ale oni jeszcze bardziej się nakręcają. Najlepiej jest przeprosić i jak najszybciej wyjść z konferencji. To za bardzo nic nie da, oni trzymają na swoim, szczególnie tata.

    Skąd ja to znam...

     

    Najlepiej jak mi się żali, że mu źle, że jest jak na kagańcu, że jej się w dupie poprzewracało. Myśli, że ja się z tym wszystkim zgadzam :ming: Za bardzo boje się postawić, żeby nie wywołać kupoburzy i "Uważasz, że jestem zuy i mnie nie kochasz ;///".

    Mój żali się matce. "Ateista... ja tu haruję, a im się w dupach poprzewracało". Co do miłości - nie mam z nim prawie kontaktu. Żadnych tematów, co dopiero mówić o miłości. Przynajmniej z mojej strony. Najzwyczajniej w świecie go nienawidzę. Ale to rozmowa na inną ścianę tekstu.

     

    Może jednak ta "kupna miłość" a swoje plusy, może kupią mi mieszkanie jak już będę starsza. Już mówili, że mi samochód kupią, chociaż ja wcale nie chce prawa jazdy. :rariderp:

    Oj, kilkanaście miesięcy minęło zanim przestał myśleć, że to nie lenistwo. Musiało minąć tyle czasu zanim pojął, że NIE MOGĘ mieć prawka. Przez ten cały czas były pretensje. Moim zdaniem miłości nie można kupić. Ja takiego samochodu bym nie chciał, nigdy w życiu, choćby to miałby być Mercedes. Mogę się domyślać, że przy pierwszej lepszej "wymianie argumentów" będą to wypominać. Lepszy rower z własnych funduszy niż wypominany "talon na miłość"

  3. To nie ma nic wspólnego z MLP, nie jest też nawiązaniem, ale:

     

    Futurama, sezon 4, ostatni odcinek. 

     

    Fandom Star Treka łączy się z fandomem Star Wars co daje Trek Wars. Przeradza się to w religię, która z czasem zostaje zakazana ze względu na kontrowersje jakie budzi. "Wyznawców" fandomu Star Treka, eleminuje się, a wszystkie odcinki wysyła w kosmos. Pozostaje jednak jeden fan z roku 2000.  

     

    Oglądając to miałem wrażenie, że równie dobrze mogło by się stać z MLP: FiM. Tyle że połączono by MLP i Littlest Pet Shop. Kościół wyznawców My Littest Pony Shop: FiM?

  4. Poważna sprawa. Arty w galeriach siadły. Większość grafik umieszczonych w serwisie tinypic została skasowana(?). Nie wiem czy to sprawa Hasbro czy serwisu. Szkoda ponieważ dzięki Wam, galerie tętniły życiem.

    Na dzień dzisiejszy proponuję serwis imgur lub DA. 

     

    Wedle jego zasad arty znikają po pół roku od ostatniego obejrzenia. 

     

    Mam nadzieję, że wina leży po stronie tinypic - serwery nawaliły? Oby po kilku dniach wszystko wróciło do normy. 

  5. Heh, wątpię, żeby to przeczytali, a nawet jeśli, to by pewnie nie zrozumieli przekazu, czemu to czytają. Do tego mój ojciec na każdym kroku obraża moją matkę, przy kolegach, przy mnie jak jej nie ma, jak się zdenerwuje, to jest żałosne. Na prawdę trzeba mówić własnej córce, że jej matka to jebana pijawka? Myśli, że wie najlepiej i oszukuje sam siebie.

    Czytając to, mam wrażenie, że mieszkałaś u mnie przynajmniej rok. U mnie nie tyle obraża, co poniża gdy jesteśmy u rodziny. Również myśli, że jest chodzącą encyklopedią. Nic nie przebije tego, co powiedział mojej matce zaraz po tym gdy przeszła po bardzo ciężkim zawale (reanimacja). Gdyby moje życie było filmem, w tym momencie pojawiłaby się scena, w której opuszczam coś w zwolnionym tempie, a przedmiot upadłby na podłogę z łomotem. Z jego ust padło: "a żebyś zdechła w tym szpitalu ty k#" Miałem ochotę przywalić mu w twarz młotkiem do kotletów, który leżał na stole - dosłownie, ale za bardzo się go boję.

    Moi rodzice mi ciągle dokuczają, jak bym była jakąś dziwką, która się puści z byle kim w wieku 13 lat. Oni na prawdę myślą, że to jest śmieszne? Mnie to boli, że tak mówią nawet przy ludziach. Uważam, że przed zrobieniem dziecka i chcenia bycia rodzicem, bo byle jakie dziecko w wieku 1-3 latka było straszliwie słodkie,

    Umm... poprawka. Mój brat ma prawie dwuletniego syna. Więcej kłopotów niż z "rozpuszczonym" nastolatkiem. Serio.

    trzeba się jakoś do tego przygotować. Pobyć z nim, dowiedzieć się od rodziców STARSZYCH dzieci jak to jest, przeczytać książkę i BYĆ ODPOWIEDZIALNYM człowiekiem.

    Nie każdy powinien mieć dzieci. Książki są bezużyteczne. Patrz to co napisałem powyżej. Też czytali książki, gdy syn był jeszcze w planach, byli niczym Twilight. Niestety teorię można było o kant D obić.

    Większość ludzi przed zmajstrowaniem bachora, zamartwia się pewnie jedynie "jak ja zmienię pieluchę" i "czy bardzo będzie się darło w nocy", zapominają, że dzieci dorastają i też mają problemy.

    Tja, w ogóle się nie przejmują. Kupują zabawki, myślą o słodkim bobasku, takim jak z reklam Pampersów i czasopism dla pań. 9 m-cy później budzą się w prawdziwym świecie: płacz w nocy, kolki, przemęczenie... A później jest tylko trudniej.

     

    Ręce mi opadają, jak ja chce coś powiedzieć, co mojemu tacie się nie podoba, to on od razu z tekstem "To ten głupi umysł 14 latki". Bo przecież ja nie mogę być tolerancyjna, a on musi być w moich oczach jakąś wyrocznią i Wikipedią, która wie najlepiej, bo tak.

    "W telewizji mówili trudny wiek, przejdzie. Przeczekać jak burzę i znowu będzie słodka córeczka tatusia" - żałosne podejście.

    Nie wiem co Ci doradzić... Rozmowę? Jeśli są tacy oporni to bez względu na argumenty nic to nie da. Będą je gasić zanim skończysz zdanie. Może spróbuj powiedzieć swoje w ten sposób - gdy oni prawią swoje morały nie przerywaj, milcz (bez względu na to jak bardzo jesteś wściekła). Gdy skończą, zapytaj czy możesz coś powiedzieć - mów. Przerywają - milczysz. I tak do skutku. Nic z tego nie wychodzi. Trzymaj się swego. Przetestowane na bracie. Miał do mnie jakieś pretensje. Non stop, spokojnym tonem pytałem o konkrety. Nie zakładaj "ręki na rękę". Według mowy ciała zamykasz się na odbiorcę. Gdy przyszło co do czego nie wiedział co powiedzieć.

    Mam nadzieję, że w jakikolwiek sposób pomoże.

    • +1 1
  6. Straszny mam żal do rodziców, że chcą kupić moją miłość byle gównem. Śmieją się ze mnie jak coś mi nie wyjdzie, lub się pomylę, jak się rozpłaczę, to przez pierwsze 3 minuty jest "O BOŻE, PRZEPRASZAM, NIE PŁACZ, KUPIE CI CO CHCESZ", a jak dalej ryczę, to mają wielką pretensję i na mnie wrzeszczą, żebym się zamknęła w końcu. Mój tata zatrzymał się mentalnie na 14 letnim gimbusie. Zwykły, słaby egoista, dla którego są ważniejsi przyjaciele, niż "rodzina". Jeszcze się dziwią dlaczego jestem na ogół smutna, zamknięta w sobie, wrażliwa i nie mam przyjaciół. Moja mama potrafi tylko rozdawać rozkazy, nie pamiętam, żeby mnie kiedykolwiek miło poprosiła. Zazdroszczę ludziom, którzy ufają i czują wsparcie od swoich krewnych.

    Daj im do przeczytania krótkie (7x stron) opowiadanie Oscar i Pani Róża. Mały chłopak pisze dokładnie o tym samym - żałosnej próbie "kupna miłości", rodzicach którzy w ogóle nie rozumieją potrzeb dziecka etc. To powinna być lektura obowiązkowa dla każdego rodzica. Ja mam podobnie z ojcem. Najwyraźniej myśli, że posiadam szósty zmysł - dar czytania w myślach. Ma pretensje o to, że czegoś nie zrobiłem. A wystarczyło powiedzieć. Zapytany czy nie potrzebuje pomocy odmawia, ale uwielbia wypominać matce, że musi utrzymywać dwóch nierobów. :rainderp: Na szczęście matula ma wszystkie klepki na swoim miejscu.

  7. Mnie dobija ta nikła część fandomu, która zauroczenie postacią (charakterem, głosem itp, NIE wyglądem) wyolbrzymia do tego stopnia, że robi z kuców swoje waifu.

    Nie dotyczy MLP, pewien Japończyk zakochał się w postaci z gry na konsolę Nintendo DS do tego stopnia, że...

    Pół biedy jak to jest dla żartu czy coś, ale parę razy widziałam takie akcje wyniesione na naprawdę chore poziomy (słynny mąż Twilight, może ktoś widział- wychodzi z maskotką do restauracji na randkę, 100% powagi).

    ... ożenił się z nią (!) Żadna ściema :lol:

    Ale, żeby nie było offtopu - zgadzam się w 99% Można polubić daną postać. Można bardzo polubić daną postać np. ze względu na podobieństwo charakterów. Nie mam nic przeciwko (może dlatego, że sam się do nich zaliczam :rainderp: ). Podobają mi się zdjęcia z wklejonymi postaciami. Na YT jest seria krótkich filmików z Mane6 (kanał StormFX3) - są po prostu genialne. Ale chodzenie na randkę z pluszakiem jako tą drugą połówką... to trochę dziwne. "Dla mnie schabowy z borowikami, a dla pani... macie siano burgery?" :lol:

    • +1 2
  8. Od dłuższego czasu Steam jest zalewany potencjalnie świetnymi, ale niestety tzw "grami z wczesnym dostępem". Płacąc za nią otrzymujemy możliwość raportowania o błędach, otrzymujemy nikomu nie potrzebne bonusy etc. Innymi słowy - to płatne wersje beta. Niegdyś zajmowali się tym ludzie wewnątrz danego studia. Dziś też to robią, ale mają do pomocy ogromną rzeszę graczy, którzy teoretycznie mogą pomóc w tworzeniu gry. 

     

    Spójrzmy prawdzie w oczy. Ilu z nich zna się na grach na tyle by wysłać konkretny raport, coś więcej niż: "w drugiej misji wywala mnie do pulpitu"? 

     

    Druga sprawa. Doszło do tego nie raz na ponoć fenomenalnym Kickstarterze. Idea słuszna, ale znaleźli się naciągacze. Zebrali kasę i sobie poszli. 

     

    Moim zdaniem gry z wczesnym dostępem powinny być darmowe. Kto chce (ufa) niech płaci, żeby później nie było płaczu, że "i z dialogów wyszło dno... zero czyli nic". 

     

    Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Takie gry powinny być darmowe? Wpłacanie po 20 € nie jest zbyt dużym ryzykiem? Największą sumą z jaką się spotkałem to Planetary Annihilation i 80€! A jeśli wyjdzie szmelc? 

     

    Zapraszam do głosowania i dyskusji.  :fluttershy5: 

  9. Dodajcie do tego "kucyki z dorysowanymi brakującymi częściami ciała pod ogonem" Lub w ciąży  :burned:

     

    Wpisuję "happy Fluttershy vector" - znajduję, ale obok tego co jest mi potrzebne przewalają się jakieś chore "dzieła". Podobno da się to jakoś zablokować, ale nie wiem czy wtedy nie zablokuję normalnych artów. 

    • +1 2
  10. Ja bym dał grzebień, ale to wy wybieracie :P

     

    Babs Seed - organy. 

     

    Zespół CMC składa się z:

    Apple Bloom - kazoo

    Sweetie Belle - trójkąt

    Scootaloo - perkusja

    Babs Seed - organy

    Proponuję nazwę "Chaotic Music Crusaders" Oj będzie się działo :rainderp:

     

    Powoli zbliżają się wakacje. Zanim zapomnicie o nauczycielach podarujcie coś Cheerilee.

     

    cheerilee_with_a_book_by_azure_vortex-d4

  11. Ostatnio brat oglądał w TV coś o MLP. To był pewnie ten program na NatGeo. "Dzięki niemu" postronni pomyśleli, że starsi fani powinni dostać bilet w jedną stronę do "hotelu" gdzie klamki w drzwiach są tylko z jednej strony. Poza tym świry i idioci. Na dobrą sprawę taki miał być ten program. Cwaniaczek ma robić z czegoś coś głupiego. Równie dobrze mógłby go poprowadzić Sacha Baron Cohen (jako Borat).

    Całości dopełnił TVN pokazując dziś alkoholików. Jeden z nich po pijaku wytatuował sobie Silver Spoon.

    Także w moim przypadku media zrobiły swoje  :burned:

  12. N No w końcu wróciłaś do fajnego, krótkiego i rozpoznawalnego nicku. Cokolwiek on znaczy :P

     

    A Gentleshop. Na bank był na ślubie Kate i tego jak mu... Williama? Bo melonik jakiś taki przylepiany Poxipolem... albo na gumkę. 

    S Spoilercepcja  :crazytwi3:

    U Taka fajna, sympatyczna userka, która lubi szopy, ale tak na prawdę jest psem płci pięknej (konkretna nazwa zabrzmi dwuznacznie  :giggle: ) i włada pewnym królestwem. Aha, ja bym zacerował tego biedaka, bo mu jedzenie będzie brzuszkiem wypadać :hBB25:

    • +1 1
  13. Informacja dla kolekcjonerów wszystkiego co kucykowe.  W Biedronce trwa wyprzedaż książek. Można w niej znaleźć książkę (niezbyt gruba) o przygodach dziewczynki, której koń (o ile dobrze pamiętam opis) Faust :rainderp: okazuje się być jednorożcem. Wyruszają wspólnie w jakąś tam przygodę. Jest tam jeszcze jakiś kuc. Chodziłem tam po książki ze świata  Gwiezdnych Wojen, ale zauważyłem ją przeglądając tytuły. 

     

    Cena - 4.99zł 

     

    PS. Książkę wydano w 2007r także nie ma mowy o żerowaniu na marce. 

  14. Tamte tematy to tylko lista fanów. Tutaj można podyskutować. Dziękuję za założenie tematu. Szkoda, że wypowiedź zakładającego nie jest nieco bardziej rozbudowana, ale trudno  :fluttershy5:

     

    Osobiście wolę Vinyl. Trudno powiedzieć jakiej muzyki słucha. Mówiąc "elektronicznej" to tak jakby powiedzieć, że ktoś lubi samochody. OK, ale jakie? Sportowe? Ciężarowe? Tuning? (aka choinki) Oldtimery? Tak samo jest z Vinyl. Wiadomo, że jest DJką, a każdy fan przypisuje jej swój ulubiony gatunek. Jak dla mnie jest to trance w stylu Hardwella (mashup) lub W&W. (tiesto + w&w mashup)

     

    mashup = połączenie 2 lub więcej utworów (słyszałem mashupy zrobione m.in przez tego pana z sygny, które składają się z 4 utworów  :ohmy: )

  15. Lubię dobre romansidła i filmy o wampirach. A tutaj wątek romantyczny jest potwornie nudny, a z wampirów zrobiono brokatowe  nie wiadomo co...

     

    Równie dobrze można zrobić film o drugiej wojnie, lądowaniu na plaży Omaha, gdzie żołnierze używają pistoletów na wodę, a zamiast min wybucha konfetti.  :burned:

    • +1 1
  16. Za to prawie równy rok temu dowiedziałam się, że moja mama choruje na tak zwaną bradykardję.

    Też mam bradykardię. Głupio coś takiego pisać, ale na tyle niewielką, że nie biorę leków. Mimo to i tak szybciej się męczę i po prostu nienawidzę lata. Najchętniej zasnąłbym pod koniec maja, a obudził się pierwszego września.

    Trzymaj się :hug3:

  17. Liczy się jeden alkocholik, którym jest ojciec? Co do przemocy psychicznej… nie jestem pewna, czy to co mi robią się liczy. A przemocy fizycznej nie używają, ale mi nią grożą.

    Tylko też często kiedy im mówię, to kończy się tym: "Coś ci nie pasuje? To tak jak twojemu ojcu mówię wyprowadź się. Skoro tyle czasu spędzasz z <tu imię koleżanki> , to może ona cię przygarnie."

    A to moje poprzednie lamenty.

    Zapomnij o tym co napisałem wcześniej. Żadna z moich odpowiedzi (pomijając bluzgi) nie dotyczy Ciebie. Nie w takiej sytuacji.

    Doskonale Cię rozumiem. Sam mam w domu ojca alkoholika. Mimo, że mam 28 lat nadal się go boję. Nie potrafię z nim rozmawiać. Ba, nie chcę. Gdy zdałem maturę matula musiała odciągnąć go od TV (nie dosłownie ;), żeby mi pogratulował ("gratuluję" - i powrót na fotel). W końcu siatkówka jest ważniejsza niż jakaś tam matura syna ze średnią 4.75. Sytuacja powtórzyła się przy pracy dyplomowej. To takie motywujące :/

    Jestem ateistą, on katolikiem. Tak bardzo wierzącym, że ostatni raz w kościele był... roku temu? Mimo to jestem "pasożytem, na którego on musi ciężko pracować". Moja epilepsja to wynik ateizmu. I te jego teksty: "Ja w jego wieku..." (facet, żyłeś w innych czasach). "Kowalski ożenił się, mieszkanie kupił, pracę ma, a on..." (a że Kowalski pochodzi z rodziny burmistrza to inna sprawa). Często słyszę takie "poranne wymiany zdań" na mój temat. Mam też brata alkoholika. Ostatnio rozbił samochód. Przejął się tym? Na dwa dni.

    To co wygaduje Twój ojciec jest jak najbardziej przemocą psychiczną. I to żadna błahostka. To poważny problem, który może odmienić człowieka na dobre. Właśnie czytasz jego słowa. Zmagam się z współuzależnieniem od dzieciństwa - tak, jesteś współuzależniona (polecam poszukać na google). Na dzień dzisiejszy jestem "dorosłym dzieckiem alkoholika - DDA") Przez ojca stałem się wyalienowany, ciągle czuję się osamotniony, brakuje mi kogoś. Wiem, że do czegoś takiego trudno przywyknąć. Najgorsze dni i awantury śnią się po nocach, prawda? Jeśli nie to najprawdopodobniej zaczną. Ja zmagam się z tym od dzieciństwa.

    Moja matka przeszła ciężki zawał. Reanimowano ją, cudem przeżyła. Ja sam choruję na epilepsję. Cudownym lekarstwem jest dla nas brak stresu... z dwoma alkoholikami "na pokładzie?"

    Mam dla Ciebie radę. Nie poddawaj się. To diabelnie trudne, ale zawał matki uświadomił mi, że że jako jedyny muszę to robić. MUSI być ktoś o kogo warto walczyć. Jeśli nie ma, to walcz o siebie. W tej chwili jesteś współuzależniona, ale nie pozwól stać się DDA w przyszłości. To nic przyjemnego. Pisałem o tym w porzuconym tekście "Bezsilność"

  18. Kiedyś tutaj się żaliłam co do mojej sytuacji w domu. Dzisiaj ciąg dalszy… zapiszę to w punktach.

    1. Boli mnie, że rodzice mają mnie gdzieś.

    2. Boli mnie, że zawsze jestem wszystkiemu winna.

    3. Boli mnie, że nawet nie próbują mnie zrozumieć.

    4. Boli mnie, że ciągle słyszę bluzgi skierowane w moim kierunku.

    5. Boli mnie, że dużo ode mnie wymagają, a nie pomagają mi.

    6. Boli mnie, że jestem uważana za rozpieszczoną, nastoletnią damulkę.

    Na razie tyle, ale mam tego więcej.

    Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja w domu. Jeśli nie ma w nim patologii (alkoholizm, przemoc fizyczna / psychiczna, inne) to... 

     

    1. Serio? Mogę zgadnąć? Mniej czułości z ich strony? Nie nadskakują nad Tobą jak kiedyś?

     

    4. To co napiszę dotyczy absolutnie każdego dorosłego. Gdy urodzi się dziecko należy za przeproszeniem zamknąć mordę i zapomnieć o wszelkich k#. A później szok, że dziecko powiedziało do mamusi/tatusia spi#. Wina spada na wszystko, wszystkich tylko nie na nich, którzy latami rzucali kwieciste wiązanki  :twiangry: Dotyczy to dzieci w każdym wieku. 

     

    5. I bardzo dobrze. Przynajmniej nie skończysz jak ostatnia niedojda. 

     

    6. Wybacz, ale prawdopodobnie jesteś. 

     

    Szukałem postu dotyczącego Twojej sytuacji domowej, ale nie mogłem go znaleźć. Jeśli na serio jest aż tak źle zignoruj to co napisałem. Daj znać gdzie szukać Twojego postu dotyczącego sytuacji domowej, opisz ją tutaj lub mi na PW. Kto wie? Może się mylę. Jeśli jednak masz fajnych rodziców, pomyśl zanim zaczniesz pisać, że mają Cię gdzieś.  :fluttershy3:

×
×
  • Utwórz nowe...