Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5909
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Posty napisane przez Cipher 618

  1. Myślałem, że nigdy więcej mnie to nie spotka. I nie chciałem, ale niech to szlag, znowu dopadło mnie przeklęte zauroczenie...

     

    Po co... po co zgłosiłem się do oczepin i łapania krawatu. Upadł na ziemię pod moimi stopami, gdybym zaczekał sekundę podniósł by go ktoś inny i miałbym spokój. A tak? Zobaczyłem ją. Spojrzenie, uśmiech... wiecie o co chodzi.

     

    Byłem pewien, że to po prostu swobodny taniec. A tu niespodzianka - taniec z gwiazdami: paso doble, walc, cha cha. Ona znała wszystkie style. Ja "tragikomiczny freestyle". Ale te oczy, uśmiech... Chciałem z nią zatańczyć jeszcze raz "coś normalnego", może powolnego, pogadać? Starałem się ją wypatrzeć - proste - "po welonie znajdziesz ją", ale zniknęła z mojego widoku na dobre. Ale nie serca. Mógłbym popytać kumpla. Może wie skąd się wzięła, ale po co mi kolejne rozczarowanie... 

  2. Wesele u kumpla... mimo tego, że w czwartek i piątek ostro harowałem i miałem ogromne zakwasy to postanowiłem się porządnie wytańczyć. Dzisiaj bolą mnie wszystkie mięśnie, ale śpiewanie w gronie znajomych i pana młodego: IMIĘ! IMIĘ! się żeni... IMIĘ... IMIĘ... się żeni czy na sam koniec - "to już jest koniec" (Elektryczne Gitary - darłem się na cały głos) Nie miałem partnerki (:foreveralone:), ale bawiłem się dobrze. Ba, kilka dziewczyn chciało ze mną zatańczyć, ale w parze jestem równie dobry jak Twilight po beczce samogony. A jeśli ktoś uznał mnie za świra... "buck you!" Ten świr miał wyczucie rytmu i robił coś więcej niż wy, ze swoimi partnerami kręcąc się jednostajnie w kółko,jak za przeproszeniem /cenzura/ w przeręblu.
     
    Tańczyłem przy TYM...  :confused:  Pani dr Fluttershy zaleca porządną dawkę trance 


     
    A teraz ZA ZDROWIE PARY MŁODEJ! Do 20:00 możecie dedykować im utwory :B6jwX:

     

     


    I moje ostatnie słowo w tym temacie - Coś z kucykami 


    Ostatnie? Nieee. Za dobrze się przy tym bawiłem, żeby odpuścić!  :garbl: 
    http://www.youtube.com/watch?v=geHcsgeEu-c
     

    DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA UDZIAŁ W EVENCIE.
    :hug:!!!TO DLA WAS!!! :hug2:

  3. Nie, żebym chciał się zapisać, bo poprzednie generacje są mi obojętne, ale:

    Myhell/heaven??? :wat: - Turoniu drogi...

    tumblr_lo1ahgsfd01qidxg0.png

    Są pewne granice. Można być osobą wierzącą, ale przekręcanie nicków bo występuje w nim słowo "hell" to już paranoja, żeby nie powiedzieć fanatyzm (Heaven Kitty?). Swoją drogą w języku niemieckim "hell" oznacza "jasny/żywy/czujny", w łacinie - Grecję a norweskim - sukces/skutecznie. A na nasz polski Hel jeździ autobus linii 666. Też będziesz z tym walczył? Powiedziałem co swoje, uciekam aby nie robić offtopu.

  4. Oficjalnie rozpoczął się ostatni dzień wakacji. Rano (w niedzielę) temat zniknie. O której? Nie wiem. Triste idzie na imprezę. Zrobi to gdy dojdzie do siebie po wyleczeniu kac... BRZDĘK

    Ała! To znaczy wyspaniu się.

    Zacznę się też głowić się nad pracami, które otrzymałem bo uwierzcie - jest się nad czym głowić. Hmm co by tu Wam puścić, na ostatni dzień.



    Pamiętacie to z NFSa?


    A teraz coś dla Was - bo bez "someone like you" na tym forum było by nudno :fluttershy4: 


    Legenda:
    http://www.youtube.com/watch?v=02BUCVBHSKw

    http://www.youtube.com/watch?v=LuqEbRzy_t8

    remix


    Jeśli pamiętacie po ile ta ryba i jest to kawałek z waszego dzieciństwa... :brohoof:
    na żywo

     
    wersja studyjna

     
    Dobranoc, do zobaczenia w niedzielę  :lazyrainbow: 
  5. Piszę o tym już teraz, ponieważ nie wiem czy później będę miał okazję. 

     

    Jutro przez cały dzień będę nieobecny więc... o ile ktoś jeszcze został... niech dopilnuje, aby ostatni dzień miał porządne P:yay: CIE!

     

    To tak na rozruszanie:

    (Wersja z 2008 jest lepsza, ale narusza regulamin ;) )

    Najlepszy utwór trance 2012 (moim zdaniem nie)

    To jest coś!

    http://www.youtube.com/watch?v=nKXP8clJw0M

    A wszyscy z przykrością muszą stwierdzić, że:

    Bo następnego dnia:

  6. chcialabym napisac jakis dobry fanific o lunie i celesti np: jak byly male albo jak celestia wyrzucila lune na ksiezyc .

    ale taki na prawde mocny! jakis action!

    szukam 2 osob i jesli ktos jest chetny to niech mi napisze wiadomosc prywatno i podam mu skypa

    wymagane : Wyobraznia , Skype

     

    406309_303639279681791_1962313055_n.jpg

    No patrz, a ja byłem pewien że to autor musi wykazać się chociażby szczątkami wyobraźni (bo pomysł masz... mniejsza o to jaki, ale masz). Na wszystkie Księżniczki Eqiestrii, jak długo żyłem w błędzie.

  7. Było tego trochę. Głównie gry i filmy.

    -Zakończenie książki Oskar i Pani Róża

    -Zakończenie filmu Miasto Aniołów

    -Zakończenie Leona Zawodowca

    -Wycięta scena z Titanica w której

    ta mała sympatyczna dziewczynka tonie

    -Scena z Titanica w której poszukują ocalałych

    -Scena z Titanica w której para leżąca na łóżku postanawia zostać ze sobą do końca (taka para istniała!)

    -Zakończenie gry Bioshock 2

    -Zakończenie gry Silent Hill 2

    -Zakończenie filmu Podaj Dalej - MUST SEE!

    -Scena zaręczyn z Final Fantasy XIII (our private heaven...)

    -Zakończenie gry Eternal Sonata

    -Zakończenie gry HL2: Episode 2

    Ogólnie jestem taki wrażliwiec. Empatii u mnie pod dostatkiem - najbardziej poruszają mnie... jak to napisać... zaskakujące sceny. Coś czego się nie spodziewałem. "Ludzkie" zdarzenia, które nie zostały ograne w filmach n-razy. Momenty w których ktoś ukazuje ludzką naturę, swoje słabości, "zaraża wzruszeniem". Tak jak to miało miejsce w Oskarze (historia chłopca chorego na raka. Mimo, że jestem ateistą ostatnie zdanie rozłożyło mnie na łopatki:

    "Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić"

  8. Ekologia powiadacie. Co my - pojedyncze osoby możemy zrobić skoro molochy trują na potęgę. Unia wyskoczyła z genialnym pomysłem. Segregujmy śmieci! Dbajmy o środowisko! Szkoda, że na co dzień niewiele osób zauważa detale takie jak trucie ze strony np producentów elektroniki. Każdy najmniejszy kabelek w oddzielnej folii. Po co? W jednej większej się nie zmieszczą? A do tego zestaw instrukcji w 100 językach. Nie można tego zregionalizować? Kolejna sprawa - gry komputerowe. EA doszło do wniosku, że będą EKO i zrezygnują z drukowanych instrukcji. Fajnie. Ale nie zrezygnowali z umowy użytkownika :rainderp: Przez takie głupoty zastanawiam się po co ta cała segregacja.

    Może zamiast truć o segregacji lepiej pomyśleć o Chinach czy USA które mają głęboko w De środowisko.

  9. Jeśli dziewczyna wyśmiewa takie starania to jest po prostu pustakiem. Podrośnie, zainteresuje się facetem z siłki i przeżartą rdzą Beema, którą słychać z kilometra. Szkoda tylko, że przez takiego pustaka musisz cierpieć. Ale znam to uczucie. Te wszystkie odrzucenia bolą. A było ich trochę. Często gdy dziewczyna nie wiedziała jak odmówić wymyślała idiotyczny powód.

    Tylko raz spotkałem kogoś, z kim mógłbym zostać na lata. Zaproponowałem spotkanie. Uśmiechnięta odpowiedziała: "Z tobą? Z przyjemnością. Jest jedno ale. Ej, żeby nie było że cię spławiam, ale wiesz... nie wiem co na to mój chłopak. Jest bardzo zazdrosny. Lepiej, żeby mi nie zmasakrował kumpla"

  10. To chyba nie najlepszy temat na pierwszy post ale co tam. No więc mieszkam obecnie ze stryjkiem, stryjek ma mocny problem z alkoholem

    Mam podobny problem. Dwóch alkoholików - ojciec i brat. Gdy brat dostanie ataku padaczki alkoholowej, nie musimy nawet podawać adresu. Wystarczy nazwisko. Mieszkam w małej miejscowości więc wiedzą o co chodzi. A robienie w zbroję czy syfu w kuchni - normalka. A najgorsze jest to, że nie mamy żadnych praw. Nie możemy nawet takiego pasożyta wyrzucić z domu bo jeśli jest cwany to wróci z policją i wtedy to my mamy przechlapane.

    A schrzaniłeś je za to, czy coś w tym stylu?

    Nie. Ale oboje wiedzieliśmy co o tym sądzę. Próbowały się jakoś wytłumaczyć, ale chłodne "nie ma sprawy" wypowiedziane bez jakichkolwiek emocji dało większy efekt niż wyrzucenie z siebie tego co myślę.
  11. Ja póki co nie gram bo mam zapas gier, który wystarczy do premier nowej generacji. Siedzę po uszy w Borderlands 2. Ale po B2 biorę się za Saints Row 3. Trochę pograłem i ta gra jest niesamowicie absurdalna. Nic tylko czekać na kompletną edycję czwórki.

  12. Z planów nici... myślałem, że ludzie popiszą, pogadają o swoich wyjazdach, albo chociaż "odchyłach" w czasie pilnowania ławki. A tu każdy zaczął wrzucać kawałki. Chciałem zrobić stream, ale mam nie tyle zbyt wole co niestabilne łącze. Poza tym piątek to dzień Skype'a. Jak brat zadzwoni to matula siedzi cały dzień i "bawi się" z wnukiem. A że w sobotę mnie nie będzie...

    Zobaczymy jak będzie z następną zabawą Vinyl.

  13. W takim razie nie muszę życzyć Ci wytrwałości, bo ją masz, skoro potrafisz dostrzegać w życiu dobre chwile, mimo choroby.

     

    No to byłoby akurat głupie. Kto ściąga, ten ryzykuje. Czemu miałby się do niej przyznawać, skoro to nie jego? Już prędzej mógłby powiedzieć, że to jego, wtedy przeją by na siebie winę, ale tak to obaj by dostali po pale(czy tam dwójce) i na tym by się skończyło, ale to i tak bez sensu.

    Dobra ściąga to taka, która pasuje pod każdy test (własnoręcznie napisane streszczenie kilku prac, najlepiej uczyć się ze ściągi - migiem znajdziesz to czego szukasz - nie używać kolorowych markerów). Dzięki niej skorzystają obie strony. Sam takie robiłem i pisząc coś szukałem odpowiedzi i dla siebie i dla osoby siedzącej obok. Z własnej głupoty wpadłem na psychologii - przecież prof znała mowę ciała :/ Ale na ustnym śpiewałem jak z nut.
  14. Skoro lek jest "armatą na wróbla" to nie polecał Ci czegoś odpowiedniejszego?

    Nie ma innego. Poza tym można go wprowadzić "od ręki", nie gryzie się z innymi. Ale jest OK. Trudno być optymistą gdy na każdym kroku choroba daje się we znaki. I tak od 14 lat. Pół życia...

     

    Jestem samotna. Zacznę od października 2 rok studiów ekonomii i nikt nie będzie ze mną gadał tak normalnie a jedynie po to by wziąć notatki. A też chcę się zaprzyjaźnić z kimś.

    Wiem co czujesz. Ja też jestem samotny. Idąc na studia liczyłem, że znajdę bratnią duszę. I się przeliczyłem. Nie, żebym się nie starał, ale w pewnym momencie wyciągnąłem odpowiednie wnioski. Powiem wprost - przyjaźń na studiach nie istnieje. Prosty test. Weź dwóch "przyjaciół". Siedzą w jednej ławce. W trakcie testu na ziemię spada ściąga. Profesor pyta jednego z nich czy to twoja? Myślisz, że "przyjaciel" poświęci się i powie "nie, nasza wspólna" / "nie, moja". Wątpię.

    Przykład z życia. "Przyjaciółka" poprosiła o wpisanie jej na listę obecności. Problem w tym, że takich przyjaciół znalazło się z 10 i na oko było widać, że coś tu jest nie tak. Profesor sprawdził obecność tak jak w podstawówce. Następnie powiedział: "kto wpisał na listę nieobecnych? Kto przyzna się teraz to otrzyma jedynie minusa, jeśli nie to widzimy się na egzaminie pisemnym" (a ten jest BARDZO trudny) - Cisza. A tacy przyjaciele!

    Inny przykład? Najczęściej trzymałem się z dwiema dziewczynami (pedagogika wczesnoszkolna, byłem jedynym facetem). Nie uważałem ich za przyjaciółki, ale kogoś więcej niż znajome. Pewnego dnia potrzebowałem pomocy. A była to poważna sprawa. Nie chcę się rozpisywać. Najważniejszy jest fakt,że nie wymagało to wielkich nakładów z ich strony. Czekałem dwa tygodnie, ale nie otrzymałem jej. A wystarczyło odpisać na SMSa jednym słowem: "tak" lub "nie". Ale gdy trzeba było notatki - telefon nie przestawał dzwonić.

    Studia to: "Masz, pożycz, zrobisz ksero, wydrukujesz..."? Normalka. Jako student pedagogiki wczesnoszkolnej nauczyłem się jednego. Lepiej być samotnym chamem niż mieć nastu fałszywych "przyjaciół". Nie wykluczam pojedynczych przypadków, ale ogólnie nie liczyłbym na znalezienie przyjaciela.

    Oczywiście pomiędzy wykładami można pogadać na każdy temat, ale to wszystko. Jeśli nie załapiesz się do "kącika wzajemnej adoracji" będziesz sama. Chociaż prawdę mówiąc osobiście wolę podpierać ściany, niż mieć grono "znajomych", którzy przy tobie są mili, a za plecami radośnie cię obgadują.

    Także główka do góry. Po pierwsze - bądź sobą. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś dla innych. Po drugie - pamiętaj, że na tym świecie są tacy jak Ty i czasami na siebie wpadają  :fluttershy5:

     

    PS. Tak patrząc po Twoim profilu i tym co piszesz, szkoda że nie mieszkasz bliżej. Do reszty - NIE to nie jest żaden podryw. :yHRvV:  Po prostu miło by było pogadać w cztery czy ile tam chcesz oczu

  15. Triste, rozumiem, że odłożenie leków odpada? Sam nie wyobrażam sobie zażywania jakichkolwiek leków. Zwykłych leków przeciwbólowych unikam jak ognia.

    Muszę je brać regularnie co ok 12 godzin. Gdybym odstawił je na więcej niż powiedzmy 48h pewnie skończyło by się to atakiem. Nie można zmienić leku ot tak, jak przy grypie - od ręki. Zmniejszenie / zwiększenie dawki - 3 tygodnie stopniowego przechodzenia. Zmiana leku - najlepiej 2-3 miesiące i obserwacja skutków (spadek masy ciała, wzrok, włosy, apetyt...). Muszę też uważać na inne leki np przy przeziębieniu. Czytanie ulotki od A do Z to normalka (popularna Flegamina i Gripex - nie mogę bo wchodzą sobie w paradę)
  16. Było, ale wiecie co... zastanawia mnie jedno. Jak to się stało, że jakiś stary kawałek stał się synonimem trollingu?

     

    A skoro wróciłem do sił... by jutro poddać się próbie wyścigowej ("życie to plaża" - if you know what I mean :P)

     

    Octavii nie spodoba się "ta od wyginania się", ale, przynajmniej to klasyczny instrument...

     

    http://www.youtube.com/watch?v=jLnL63cXmD8]http://www.youtube.com/watch?v=jLnL63cXmD8

    I coś z kategorii "aaaaaaleee słoooodkieee"  :squee: 

     

    I kawałek do którego się to odnosi (swoją drogą mam do niego ogromny sentyment)

     

    http://www.youtube.com/watch?v=IEddUcxe9sE]http://www.youtube.com/watch?v=IEddUcxe9sE

  17. Ataki z utratą przytomności są opanowane. Mam ataki mioklonii (bez problemu znajdziesz co to jest), potrafię je mieć cały dzień. Mam na to lek, ale to antydepresant = BARDZO silny lek. W małej dawce - hamuje ataki. W większej dawce działa usypiająco. W odpowiednio dużej - to psychotrop. Jak to ładnie ujął neurolog (najlepszy... i najdroższy na  Podlasiu - "to jak strzelanie z armaty do wróbla, ale skoro działa to nie widzę przeciwwskazań") Nie pytajcie o nazwę - dostępny na receptę w wyjątkowych przypadkach (i po serii badań)

  18. Dostaliśmy łupnia. Boli mnie nie tyle zadek co duma. Królowa jest wściekła. Ja też. Żeby sześć - SZEŚĆ - kucyków rozniosło setki naszych? Do dziś nie wiem jak, ale... jakaś różowa z wielką grzywą, złapała lawendowego jednorożca za ogon i machała nim z góry na dół. Ogonem znaczy się. Wyglądało to nawet śmiesznie dopóki nie zaczęła strzelać wrzeszcząc niecenzuralne słowa. "Na pohybel..." czy jakoś tak. Na szczęście uciekłem. Znalazłem jakąś maślaną klacz pegaza. Mieliśmy ją porwać gdy okazało się, że jeden z naszych to kucyk! Na szczęście pegaz. Gdyby to był ziemniak, pewnie leżałbym z innymi na wyciągu. Mam dość pisania na dziś.  

  19. To ja sobie pobiadolę. A co... dawno tego nie robiłem. Mam serdecznie dość swojej epilepsji. Ludzie boją się tej choroby.

     

    Czy to próbie umówienia się, czy przebywania ze znajomymi. Wolą cię nie zapraszać. Powiecie - tacy znajomi to nie znajomi? Ja ich doskonale rozumiem. Jeśli chodzi o spotkania z osobami, które dopiero co się poznało... w pewnym momencie trzeba powiedzieć. I nie chcę takich spotkań. I tak nie wypali. Nawet jeśli ktoś "zaakceptuje" chorobę to w pewnym momencie powie dość. Zmień podejście powiecie? Może gdybym miał 17, a nie 27 lat... Jeśli w moim życiu ma pojawić się ta "special somepony" to tylko, taka która zrozumie moją chorobę, a może sama będzie na nią chorować? 

     

    Swoją drogą przez internet łatwo jest napisać długi pocieszający post o tym, że będzie lepiej. Rzeczywistość jest inna - nie, nie będzie. Będzie gorzej. Wątroba nie jest obojętna wobec silnych leków. Po 14 latach zaczynam odczuwać skutki. Za kolejnych 10 będzie jeszcze gorzej. 

     

    Niczego nienawidzę tak jak ludzi, którzy radośnie "narzekają na narzekanie" innych i wyzywają od polaczków. Od tego jest ten temat. Poza tym - stary, wiem że masz na wszystko "wysianowane", dach nad głową i fajnych kumpli od podpierania ścian aby nie upadły, a Twoje ego sięga stratosfery, ale zrozum, że są tacy, dla których post typu: "Wiem co czujesz, ale jeśli będziesz smutać nigdy nie będzie ci lepiej. Uśmiechnij się" To puste słowa. Równie dobrze można pierdnąć do mikrofonu na Skype.

     

    Lepiej nie mówić nic, niż powiedzieć "współczuję Ci", jeśli nie przeszło się tego, przez co dana osoba przechodzi. 

     

    Zbliża się wesele kumpla, na które nie chce mi się iść. Ale nie mogę odmówić. Nie dla niego. Nie dla kumpla z dzieciństwa. Takiego z dzieciństwa. Pójdę bez pary licząc na to, że choć jeden ze starych znajomych nie został "zakolczykowany". Muszę też załatwić sobie transport, pytać neurologa czy mogę wypić łyka szampana za zdrowie pary młodej (nie wspominając o lampce), uważać na szklankę żeby ktoś się nie pomylił i nie zrobił "drinka", ukrywać leki jakby były narkotykami...  Żenada. Ale może nie będzie aż tak źle?

  20. vinyl_and_octavia_by_mrcbleck-d5jut93.pn

     

     

    Witajcie! Po raz pierwszy dyrekcja zgodziła się na utworzenie klasy muzycznej. Lekcje, w zależności od tematu poprowadzimy oczywiście my. Triste też się przyda. A teraz najważniejsze - podania.

    Podanie
     

     

    Wiek, imię, wygląd, rasa - to oczywiste. Ale reszta zależy od Was.
     
    Nie podamy Wam gotowego wzoru ponieważ żaden muzyk nie kieruje się wzorcem. Każdy artysta jest wyjątkowy, ma swój styl i nawet rzępolenie jest kreatywne. Właśnie dlatego liczymy na coś, co poruszy nasze serca niczym muzyka Ludwiga van Beethoovena.

     

    Czekamy na Wasze podania w piwnicy (idźcie za znakami). Księżniczka chciała upewnić się, że nie będziemy przeszkadzać innym. Mówiąc krótko. Przekonajcie nas w swoich podaniach, dlaczego to właśnie Wy macie znaleźć się w naszej klasie! Co Was skłoniło do nauki muzyki u tak różnych klaczy jak my? Prawdę mówiąc same nie wiemy co z tego wyniknie. Dobrze Octavio... 
     
    Niczego nie cierpię tak jak ciszy. Oczekując na Wasze podania posłuchamy sobie muzyki.

     

    Vinyl, nie zapominaj proszę, że tradycyjne instrumenty, także przydadzą się w trakcie ćwiczeń.

     

     

     

    CZEKAMY NA PODANIA!  :octavia:

     

     

     

     No dobrze, moje drogie kucyki. A teraz Pan Avatar coś powie.  :untz: 

     

     

    Podania możecie składać w postach lub na PW (temat wiadomości - podanie)
     

     

    Moja postać - jeśli ktoś musi się inspirować tym opisem, proszę bardzo, ale nie ocenię go wysoko. 
     
    Imię - Triste Cordis
     
    Rasa - jednorożec
     
    Wygląd http://oi39.tinypic.com/10nuphh.jpg
     
    Charakter / cechy charakteru - empatia, wyrozumiałość, nieśmiałość, mimo cierpliwości nie cierpi niereformwalnych typów, potrafi wybuchnąć niczym Fluttershy. Prawdę mówiąc jest wcieleniem Fluttershy. 
     
    Zainteresowania -  :yHRvV:

×
×
  • Utwórz nowe...