Cóż, na początek miałem zamiar dać maksymalnie 5/10, tak strasznie mnie ten odcinek wymęczył. Do tego te retrospekcje i cofanie się do początku historii, aby pokazać ją z drugiej strony. Znowu zamieszanie wywołane przez Discorda, choć z racji jego natury, było to dosyć typowe zachowanie. Ponownie pojawiło się te trio z kręgli, które miało swoją premierę w setnym odcinku. I z plusów, to dla mnie było wspomnienie historii rodziców Apple, jak i same oświadczyny, wraz ze ślubem. I właśnie te plusy podniosły moją ocenę do 8/10.