Skocz do zawartości

El Martinez

Brony
  • Zawartość

    398
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez El Martinez

  1. Znów zostałem sam. Jedynie cisza i ciemność zdawała się dotrzymywać mi tej nocy towarzystwa. Spojrzałem w niebo. Gwiazdy świeciły jasno, Księżyc nieśmiało próbował rzucić na ziemię choć trochę blasku. Słowa Eona nie pomogły mi w niczym. A nawet zrodziły u mnie jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Jednak nadal czułem na niego złość - nie potrafił mnie zrozumieć. Nikt nie potrafi. Chociaż... Odwróciłem się w stronę przymorskiej chatki. W oknie dalej paliło się światło. Widziałem przez nie zarys krzątającej się po pokoju postaci. 'Jack jest w porządku' - pomyślałem. - 'On przynajmniej PRÓBOWAŁ mnie zrozumieć i pomóc. Czy tak zachowuje się... przyjaciel?' Wstałem. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę chatki. Przed drzwiami po raz ostatni spojrzałem w gwiazdy. Zabawne, tamte trzy wyglądają zupełnie jak łza... W milczeniu otworzyłem drzwi i wszedłem do domu.
  2. - Dobrze, więc chyba ustalone: Flame pójdzie z Talkavią, a ja z Er - powiedziałem, patrząc na czerwonowłosą klacz. - O ile oczywiście nie masz nic przeciwko mojemu towarzystwu... - dodałem, spuszczając głowę. Wciąż nie miałem pewności, kim jestem dla moich towarzyszek. 'Odnalezienie się w grupie po latach spędzonych w samotności, nie było najłatwiejszym zadaniem... '
  3. Shipping o sterowcach. Tak, teraz zdecydowanie mogę powiedzieć, że widziałem już wszystko.
  4. Rozejrzałem się po placu. Ogrom zamku i wrażenie, jakie robił zaczęły mnie przytłaczać. Poszukiwania w nim mogą trwać wieki. Chyba, że... - Proponuję się rozdzielić - powiedziałem do towarzyszek. - Najlepiej na dwie grupy. W ten sposób szybciej przeczeszemy ten zamek. Tutaj ustalmy punkt, w którym się spotkamy, jeśli napotkamy jakieś przeszkody lub zgubimy drogę. A jeśli ktoś będzie potrzebować pomocy... to niech użyje tego. - Zdjąłem z kopyt trzy sztuki diamentowych bransolet Ormazda. Po jednej dla każdego. - Nie odkryłem jeszcze ich właściwości... Ale wydaje mi się, że wszystkie są ze sobą w jakiś sposób połączone - diamenty w nich były kiedyś jednym, dużym minerałem. Teraz jest on podzielony na cztery części - wskazałem na czarne kamienie w każdej bransolecie. - A jeśli to nie zadziała... To zawsze możecie je zatrzymać na szczęście - powiedziałem, wręczając każdej towarzyszce po jednej sztuce.
  5. El Martinez

    [Galeria] Daring Do

    Fajny komiks, Eliza ;p I żeby nie było off topu: Fajne na avek.
  6. - Prawdopodobnie w tym zamku znaleźliśmy się na początku - powiedziałem, odwracając się do wszystkich. - Bardzo możliwe, że znajdziemy tam jakieś odpowiedzi. Ktoś musiał go wybudować, więc to znak, że nie jesteśmy w tym miejscu sami. Spojrzałem do góry. Ogromne baszty niknęły wysoko we mgle - aż ciężko było ocenić rozmiary budynku. Stanąłem przed wielkimi wrotami zamczyska. Wyglądały bardzo solidnie i na pewno nie zapraszały do środka. Oparłem się o nie przednimi kopytami i pchnąłem z całej siły. Tak jak się spodziewałem - bez skutku. - Pomóżcie, te drzwi są strasznie ciężkie!
  7. Przez te wszystkie lata nauczyłem się od Eona wielu rzeczy. Nie tylko tych stricte magicznych. Także tego, jak postępować i uwierzyć w siebie. Byłem mu za to niezmiernie wdzięczny. Jednak i tak nie pomogło mi to ukryć przed nim zupełnie nowego uczucia - złości. Złości na niego. - A więc uważasz, że powinienem wędrować za głosem swojego serca - zacząłem spokojnie. - Cóż, więc chyba jednak się na mnie nie zawiedziesz. Bo moje serce pokazuje mi ścieżkę, którą sam niedawno obrałem. Ścieżkę odnalezienia Synów i Cór Nocy, z którymi mam wiele wspólnego. To właśnie tam ciągnie mnie moje serce. Nie do Źródeł Błękitnych Niebios, o których nie wiem nic; nie mam nawet pojęcia, czym są. I jeśli nie potrafisz mi powiedzieć co mogą dla mnie znaczyć, ani jak dostać się do miejsca, gdzie leżała Gardania - zamilkłem na chwilę, próbując powstrzymać się przed wypowiedzeniem ostatnich słów: - to obawiam się, że to ja zawiodłem się na tobie, Mistrzu.
  8. - Cóż, jeśli tak ma wyglądać to 'obmyślanie planu', to nic tu po nas - powiedziałem, próbując zakończyć tą dyskusję. - Czas ucieka, a w ten sposób do niczego nie dojdziemy. Będą jeszcze okazje na opowiedzenie czegoś o sobie. Ale to nie jest ten moment. Zanim się obejrzymy, znów się ściemni. A noc nie jest najlepszą porą dnia na wyprawy po nieznanym nikomu z nas terenie. Kto wie, co nas tu może spotkać... - Ostatnie słowa zabrzmiały dość mrocznie, o to mi chodziło. - W każdym razie, sugeruję nie zwlekać dłużej i ruszyć w drogę. Pamiętam mniej więcej jak dojść do tego zamku, to niecała godzina drogi. Zabierzcie wszystkie rzeczy. Nie wiadomo, czy jeszcze tu wrócimy. - Te słowa także zabrzmiały strasznie, jednak tym razem niezamierzenie.
  9. El Martinez

    Mass Effect - Trylogia

    "W trybie multiplayer, dostępnym do 17 lutego jedynie dla posiadaczy Battlefield 3, którzy aktywowali „Online Pass”, znajdziemy dwie mapy kooperacyjne o nazwach Slum i Noveria. Twórcy nie przewidzieli możliwości grania na podzielonym ekranie, tak więc pozostanie nam tylko rozgrywka za pośrednictwem sieci. Internetowe serwery dema zostaną wyłączone 5 marca, po tym czasie tryb multi nie będzie już w nim osiągalny. " Tak więc multi w demku nie dla wszystkich :< "W demie dostępny będzie zarówno tryb multiplayer jak i singleplayer. W trakcie prezentacji rozgrywki jednoosobowej będziemy mieli okazję zwiedzić dwie lokacje. Pierwsza będzie wycinkiem samego początku gry i przeniesie nas na Ziemię, natomiast druga stanowi fragment przedstawiający nieco późniejsze przygody Sheparda i pozwoli zwiedzić niesprecyzowaną obcą planetę, na którą komandor udaje się w poszukiwaniu pomocy i wsparcia dla sił walczących ze Żniwiarzami. Rozpoczynając zabawę musimy stworzyć nowego bohatera demo nie pozwala bowiem na wykorzystanie save`ów z poprzedniej części gry, ale w zamian poeksperymentujemy ze wszystkim klasami postaci dostępnymi w finalnym produkcie. Według twórców sekcję singleplayer ukończymy w przeciągu 1-2 godzin." But who cares, it's still awesome ^^
  10. El Martinez

    Mass Effect - Trylogia

    Pojawiają się nowe gameplay'e, pokazujące głównie epickość walki Uwaga, mogą zawierać spoilery! Jeśli tak będzie wyglądać multiplayer, to cofam wszystkie złe słowa, którymi go obrzuciłem :O Wygląda niesamowicie. I już za 4 dni demko ^ ^
  11. El Martinez

    Memy, obrazki i filmiki z CMC

    Ha, wreszcie ktoś, kto lubi Scootaloo I prawda, niestety jest bardzo niedoceniana, nawet przez Hasbro. Bo srsly - Pound Cake umie latać choć ma miesiąc, a Scootaloo ledwo skrzydełkami zatrzepocze. Ew. będzie mieć wingbonera przez pół odcinka No i gdzie jest odcinek skupiony na niej? Sweetie i Apple Bloom miały już po parę epizodów, a Scoot dalej nic... Ale mi wydaje się EKSTREMALNIE sympatyczna, zdecydowanie najbardziej ją lubię spośród CMC. Chociaż nie umie śpiewać. A tutaj jeszcze taki dodatek, nie wiem czy było. Nie obchodzi mnie to ;p
  12. 'Hmm, ta klacza ma całkiem cięty język, jak na swój wiek... Chyba, że to przez te pięć minut spędzonych w ognisku' - zastanawiałem się. 'Niech to, przecież mamy ważniejsze sprawy do omówienia...' - Cóż... - zacząłem, zwracając się do Er. - Myślę, że dobrze by było uzyskać odpowiedzi na oba pytania... Nawet, jeśli dowiemy się jak wydostać się z tego... świata..., to chyba każdego wciąż będzie męczyć sposób, w jaki się tu znaleźliśmy. A co do miejsca, od którego możemy zacząć - powiedziałem do wszystkich - to proponuję sprawdzić ten wielki zamek, który napotkałem. Może tam znajdziemy odpowiedzi na jakieś pytania.
  13. - Witaj, mistrzu. - Skinąłem głową. - Tak, myślę, że to coś ważnego. Otóż dowiedziałem się od kogoś, że nie jestem jedynym nie-jednorożcem, który umie posługiwać się magią. Słyszałeś może kiedyś o kucach, nazywających się Córami i Synami Nocy? - Mój głos nadal brzmiał spokojnie, choć z trudem go opanowywałem. - O grupie kuców ziemnych i pegazów, które kiedyś rządziły tą krainą? I znały się na magii? Wyrżniętych przez Celestię, za kontakt z jej siostrą na Księżycu? A może rozpoznajesz TO? - Pokazałem mu założony na kopyto Pierścień Nietykalności. Nie dając mu odpowiedzieć, mówiłem dalej: - Otóż mam powody, by sądzić, że Synowie i Córki Nocy jeszcze istnieją... I prawdopodobnie spotkałem jedną z nich osobiście. Zamierzam ją odnaleźć. Czuję, że powinienem. Czuję, że wiem gdzie mam jej szukać. - Zamilkłem. Mistrz dalej nic nie mówił. - Odnajdę ją w Gardanii - ich dawnej stolicy. Nie mam jednak pojęcia, gdzie ona leży. Ale wydaje mi się, że wiem, gdzie zacząć poszukiwania. - Przed moimi oczami zobaczyłem postać Księżniczki Nocy. - Chyba, że masz dla mnie jakiś lepszy pomysł?
  14. Ehhh a miałem się wstrzymać do soboty... Upsiii ^^ Ale opłacało się, porcja tęczy na cały tydzień xd I zajebiaszcza piosenka, w końcu Sweetie znowu się pokazała. I bouncing Big Mac, to jest to xd Aha, Scootaloo to zboczek, cały odcinek wingboner ^^
  15. Powoli dochodziłem do siebie. Uszczypliwy komentarz Er nie zrobił na mnie wrażenia - nie byłem przyzwyczajony do czułości. Tylko dlaczego tak się na mnie uwzięła? Aż tak zapomniałem, jak rozmawiać z innymi? Moje myśli przerwało burczenie brzucha. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak byłem głodny. Oczywiście nie mogłem wyczarować jedzenia - znaki nie działały w taki sposób. Spojrzałem w stronę jeziora. Cóż, przynajmniej łatwo mogłem zaspokoić pragnienie. Podszedłem do brzegu, woda poruszała się spokojnie. Nie sprawdzając nawet jej jakości, pochyliłem się i wypiłem kilka łyków. Co dziwne, była dość słona. Jak w morzu... Odwróciłem się z zamiarem powrotu do obozu. Za sobą usłyszałem pluśnięcie. Obejrzałem się gwałtownie. Na tafli wody, niedaleko od brzegu, zobaczyłem rozszerzający się z każdą chwilą okrąg. Taki, który tworzy się na przykład po wrzucaniu do wody kamienia. Ten jednak był dużo większy... 'To pewnie jakaś duża ryba...' - pomyślałem. Przyglądałem się powierzchni jeziora jeszcze przez chwilę. Nie widząc już niczego niepokojącego, wróciłem do obozu. - Skoro wszyscy już się obudzili, powinniśmy ustalić jakiś plan działania - powiedziałem, zbliżając się do towarzyszek. - Nie sądzę, by tkwienie w tym miejscu kolejny dzień było najlepszym pomysłem.
  16. Odgłosy nocy zakłócały ciszę. Koncert świerszczy, krzyk mew, szum fal. Trochę za zimno potraktowałem Jacka. Należą mu się słowa wyjaśnienia. Ale nie na to teraz czas. Spojrzałem na wiszący na mojej szyi artefakt. Jego energia nie jest jednak niewyczerpalna, więc używaj go rozsądnie - przypomniały mi się słowa Eona. Wiedziałem, że korzystałem z niego całkiem niedawno, ale nie miałem wyboru. Na świecie były i są inne ziemskie kuce i pegazy, które umieją posługiwać się znakami. Nie jestem jedyny. Przed laty istniało nawet ich miasto, stolica. Było mało prawdopodobne, by kapłan o tym nie wiedział. Ale dlaczego nie wiem nic o tym ja? Ukrywał to przede mną? Podniosłem lustro i spojrzałem w jego wciąż gładką, pomimo pęknięcia, powierzchnię. Zamknąłem oczy i ponownie skupiłem myśli na górze Irvinghan. Na świątyni. Na moim mentorze. W napięciu, oczekiwałem na rezultat.
  17. Krzyk. Ktoś krzyczał. Widziałem dwie postacie. Jedna wielka, czarna, bezkształtna. Pochylała się nad drugą - mniejszą i wątlejszą. Rozpoznałem ją. - Więc będziesz musiał mnie zabić... - powiedział słabym głosem Eon. Większa postać pochyliła się, złapała kapłana za szyję, podniosła i cisnęła o ścianę. Ogier zwalił się na ziemię, nieprzytomny. Czarny kształt przepełznął do niego i wyszeptał: - Tak... Prędzej czy później zrobię to. Postaraj się wykorzystać ten czas jak najlepiej, Mistrzu. - Ogier powoli otworzył oczy. - Naprawdę myślisz, że wciąż jestem godzien być tak nazywanym? Wydawało mi się, że wybrałeś inną ścieżkę, drogi Grey... Wszystko zawirowało. Głowa rozbolała mnie jak nigdy. Dysząc ciężko, otworzyłem oczy. Koszmar. Koszmar, który za nic ma sobie magię Ormazda. Wyraźny jak jawa. Czym on mógł być? I co mógł znaczyć? Wolałem nie wiedzieć. Spojrzałem po towarzyszkach, starając się uspokoić szalejące serce. Wyglądało na to, że ta noc dokuczyła nie tylko mi.
  18. Milczałem. Myśli pędziły jak oszalałe. Powoli obracałem w kopytach pierścień. Identyczny jak mój. Lud pegazów i ziemskich kuców, umiejących posługiwać się magią. Tak jak ja. Prześladowany i wybity. W większości. Ona żyje dalej... - Mówiłeś coś o ich stolicy. - Przerwałem narastającą ciszę. - Gardanii, prawda? Chcę wiedzieć, gdzie ona leży, bądź leżała. Jesteś w stanie mi odpowiedzieć na to pytanie? Albo znasz kogoś, kto... - urwałem. Luna. Nadszedł czas na kolejną rozmowę z Mistrzem Eonem. - Dzięki Jack, to była naprawdę wspaniała historia - powiedziałem w końcu. - Myślę, że pomogłeś mi więcej, niż możesz sobie wyobrażać. Nie zapomnę ci tego. - Odwróciłem się i ruszyłem w stronę wyjścia.
  19. El Martinez

    Braeburn

    Pfff, to, że Braeburn jest najlepiej wyglądającym kucem w Equestrii nie znaczy, że jest gejem Chociaż artów z nim i Caramelem/Soarinem jest zastraszająco dużo :<
  20. Noc. Nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy, skąd się tu wzięliśmy. Nie wiedzieliśmy co robić. Cztery postacie leżały na ziemi, wpatrzone w tańczące płomienie ogniska. Cisza. Skupiłem wzrok na trzaskającym rytmicznie ogniu. Płomienie falowały spokojnie na tle nocy. - Vahrii... - szepnąłem. Płomień zmienił się. W ogniu pojawiły się niebieskie, ogniste wstęgi. Poruszały się leniwie, niepokojone przez magię znaku Ignis. Bardzo lubiłem ten rodzaj znaków. Pozwalał mi choć na chwilę zapomnieć o problemach, uciec od świata... Pozwalał odpłynąć w sen... Tak... Sen był potrzebny. Potrzebny nam wszystkim. - Vahrii, vahrii... - Śpiewnym głosem pobudzałem niebieskie, ogniste wstęgi. Zaczęły tańczyć, wić się, szarpać. Pobudzone językiem Ormazda. Naal ok zin los vahrii wah dein mori vokul mahfaeraak ahst vaal... Śpiewałem. Tak dawno tego nie robiłem. Pieśń Ormazda, aż nasiąknięta magią. Czułem jej moc, powietrze zdawało się gęstnieć z sekundy na sekundę. Czułem się coraz bardziej błogo. I sennie. Powieki stawały się coraz cięższe. Dym zmienił kolor. Był śnieżnobiały. Powietrze pachniało jak mieszanka zapachu świeżo skoszonej trawy... i rześkiej rosy, która na niej osiada. Wiedziałem, że mogę czuć się bezpieczny. Tak jak i moje towarzyszki. Zaklęcie nie pozwoli zbliżyć do nas nikomu. Możemy iść spać. Powinniśmy iść spać... Dopiero teraz zrozumiałem, jak bardzo sen może być nam potrzebny... Głowa powoli osunęła mi się na ziemię. Ułożyła do snu. Odpływałem. Wiedziałem, że mogę, że nic mi nam nie będzie grozić. Że jutro obudzimy się w tym samym miejscu, wypoczęci jak nigdy i gotowi do drogi. Oby tylko zrozumiały i poddały się zapachowi... Sen.
  21. Zerwałem się by pomóc gapowatej klaczce. Podbiegłem do niej i szybko wyciągnąłem za ogon z ogniska. Jednak wyglądało na to, że klaczka nic sobie nie robi z płomieni znaku Ignis. Owszem, była strasznie brudna, ale nie widać było śladów żadnych poparzeń. - Miałaś szczęście - powiedziałem, otrzepując ją z kurzu. - Ale następnym razem postaraj się bardziej uważać. Spojrzałem w kierunku przeciwległego brzegu jeziora, gdzie Flame zobaczyła coś niepokojącego. Ciemny las po drugiej stronie z pewnością wyglądał strasznie w środku nocy, ale nie dostrzegłem niczego podejrzanego. Klaczkowa wyobraźnia... Położyłem się z powrotem na swoim miejscu. Dalej nie zamierzałem spać. - Ktoś w ogóle zamierza się położyć? - powiedziałem. - Jeśli nie, to równie dobrze możemy jeszcze raz omówić naszą sytuację. I to, jak się z niej wydostać... -------------------------------- A niech spróbują jeszcze raz forum wyłączyć, 3 raz tego posta piszę xD
  22. Noc była chłodna. Byłem przyzwyczajony do zimna, jednak moje towarzyszki na takie nie wyglądały. Ognisko to dobry pomysł. - Dobrze, rozpalę ognisko. Kto chce, może się położyć. Ja mogę stać na warcie całą noc, więc raczej możecie spać spokojnie. Niedaleko zauważyłem mały stos drewna. Przepchnąłem je do miejsca naszego spoczynku i ułożyłem w coś, w rodzaju wigwamu, w jakich mieszkają Bizony. Złożyłem dwa kopytka w znak Ignis. Między nimi pojawiła się mała iskierka, która rosła z każdą chwilą. Kiedy była już wielkości kapelusza Flame, przerwałem znak. Kula zawisła z powietrzu, zachowywała się podobnie, jak światło ze znaku Lux. Ogień trzaskał wesoło, od razu poczułem przyjemne ciepło. Wskazałem kopytem na stos drewna. Kula posłusznie spadła prosto na niego, rozpalając całkiem zgrabne ognisko. - Gotowe. Najlepiej, żebyśmy wszyscy zebrali się w tym miejscu. Niebezpiecznie jest się rozdzielać. - Położyłem się naprzeciw ogniska, wpatrzony w tańczące w nocy płomienie.
  23. El Martinez

    Mass Effect - Trylogia

    Bo nie ma Wrexa A przynajmniej nie tyle, co w jedynce. Grunt jest spoko, ale to już nie to samo :< A graliście z angielskim czy polskim dubem? Ja pocinałem i z tym i z tym i cóż... żaden nie jest idealny W angielskim świetny głos ma Shep, w polskim bardzo podobają mi się głosy wszystkich postaci, poza nim No bez przesady, jak usłyszałem jego głos w dwójce to myślałem, że go na kiblu nagrywają. Ale w 3 już wyboru nie będzie, mają być tylko napisy. A to mój Shepard W tym wypadku szturmowiec, ale grałem jeszcze wojem i szpiegiem. Ale do trójeczki pójdzie chyba ten ;P Ew. wezmę woja, żeby od razu obczaić wszystkie nowe pukawki ^^
  24. W milczeniu podziwiałem wielkie, szare zamczysko. W środku nocy, tonąc we mgle, robiło piorunujące wrażenie. Musiałem powiedzieć o tym moim towarzyszkom. Droga powrotna wydawała się dłuższa. Mgła przeszkadzała w orientacji na tym i tak obcym terenie. W końcu jednak zobaczyłem przez mgłę zarysy trzech postaci - dwóch dużych i jednej małej. Ruszyłem w tamtym kierunku, kula światła podążyła posłusznie za mną. Flame leżała na ziemi, chyba spała. Pozostałe dwie klaczki kręciły się w milczeniu po obozie, unikając swoich spojrzeń. Gałązka, na którą stanęło moje kopytko złamała się z trzaskiem. Klaczki gwałtownie odwróciły się w kierunku, z którego dobiegał dźwięk. "Powinny mnie zauważyć już wcześniej..." - szepnąłem do siebie. - Jestem - zacząłem. - I mam dla was ciekawe wieści... Opowiedziałem im o mojej wędrówce i o wielkim, tajemniczym zamku, który napotkałem. Klaczki słuchały opowieści w milczeniu. - Nie wiem jak wy - powiedziałem, kończąc historię - ale ja nie zamierzam błąkać się tutaj bez celu. A ten zamek to prawdopodobnie miejsce, w którym się na początku znaleźliśmy. Zawsze to jakaś poszlaka. A może spotkamy kogoś, kto wytłumaczy nam co się tutaj dzieje. Proponuję wybrać się tam o świcie, kiedy tylko wstanie słońce.
  25. Hah, Phosiq walczy ; > Świetna robota, dzięki ^ ^ A co do odcinka... A taki se... ZAJEBIASZCZY Zdecydowanie najlepszy odcinek o RD w tym sezonie. Taką Dashie lubię najbardziej :3 Nie będę pisać, co mi się podobało a co nie, bo Ecape jak zwykle wyczerpał temat, ale... Te mordki: ;P i ;| I ta mordkaaaaa :3 AWwwwww :heart: Dla mnie to najsłodsza minka z całego MLP :3 BŁAGAM, niech ktoś zrobi z tego wektorek (tak, FirFraczek, dobrze słyszałeś ^^). Aha, początek tego odcinka strasznie kojarzył mi się z shipem, który tłumaczę Rainbow trafia do szpitala po nieudanej sztuczce, łamie skrzydło, podobne zachowanie lekarza i samej Dashie itd... Btw warto przeczytać, link w sygnie ^ ^
×
×
  • Utwórz nowe...