Postawiła. I wszystko się uspokoiła. Po paru minutach dotarliście do zamku. Przy wejściu czekały dwa Beardlordy, ale odsunęły się. Otworzyliście drzwi. Na swoim ogromnym tronie siedziała psychiczna dziewczyna z makijażem z krwi. Jej pajęcze odnóża były wciśnięte w poduszki z czarnego aksamitu. Ogólnie cały zamek nie wyglądał przyjaźnie. Podarte zasłony, ciemność... Wszystko czarne i mroczne. Arachnia, gdy was zobaczyła, pstryknęła palcami. Obok niej pojawił się Pan Skits z tacą na głowie. Arachnia wzięła leżące na niej pajęcze odnóże i ugryzła końcówkę. Halucynacja zniknęła. Zastąpiła ją Koszmarna małpka jaskiniowa, która zaczęła skakać po jej tronie. Robiła za błazna.