-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Jego matka nie żyje od dawna. Mały, gdy usłyszał, że więcej swoich rodziców nie zobaczy, rozpłakał się. Wcisnął się w róg pomieszczenia i szlochał.
-
- Tata lezy, mamy ne ma - pisnął. Ojojojoj... Biedny...
-
Mały gapił się dookoła, zaciekawiony. Jesteście w jednym z domów. Zza ścian słychać strzelaninę.
-
Znowu wśród bomb był tylko jeden żywy dzieciak. Tylko gdzie go wynieść, kiedy wszędzie niebezpiecznie?
-
Ojojoj... Tu też są dzieciobomby. I nie wiadomo, czy wśród nich nie ma żywego malca.
-
Lucy wyczarowała słuchawki i przez całą gadaninę Dusta słuchaliście muzyki. A ten i tak mało gadał i trzymał się jak najdalej od Lucy. W końcu wylądowaliście.
-
Lecim na Szczecin! Znaczy, do następnego miasta gryfów. Po jakiejś godzince byliście prawie na miejscu.
-
Trening minął sprintem. Dust chował się przed Lucy jak mógł. Korciło cię, by użyć na nim macek...
-
Zupka pomidorówka z puszki. Nic lepszego nie było. Za późno się obudziliście.
-
- Wszystko dobrze. Tata, przyjeżdżaj szybko - powiedziała. Bardzo tęskni...
-
- Czyli jutro? - zapytała. Wręcz widziałeś jej ślepka wlepione w ciebie z nadzieją.
-
Deli. - Tata, kiedy wrócisz? - zapytała. Wow... Nie sepleni... Logopeda zrobiła swoje.
-
Telefon dzwoni! Dzwoni, dzwoni, dzwoni! Pewnie Deli albo Twilight... EWENTUALNIE Bolt.
-
Gdy się obudziłeś, byłeś wtulony w Lucy. Reszty już nie było w środku. Chyba już wyszli.
-
- Więc ustalone - powiedziała z uśmiechem i przytuliła cię ponownie. Zaraz zaczną was szukać...
-
- A może ty ze mną pośpisz? - zaproponowała Lucy, przytulając cię. Czas lecieć do obozu...
-
- To ja nie wiem - powiedziała i ziewnęła. Raczej trzeba by iść spać... Znowu...
-
- Może po protu położę się pod łóżkiem? - zaproponowała. No tak... Na patyk nikt nie zwróci uwagi.
-
- Hmmm? - zapytała. Chyba zmęczyła się na tyle, by nie wściekać się na Dusta. Ale pewnie wkrótce oprzytomnieje...
-
Wtuliła się w ciebie. - Nie wiem... - mruknęła. Słodko... Leżycie sobie, wtuleni w siebie, na terytorium wroga, na które zalecieliście w Lucy w jej Rage...
-
Uśmiechnęła się do ciebie i przytuliła, dysząc.
-
Jęczała coraz głośniej. Skrzydłami wciąż poruszała przy twoich bokach, wywołując łaskotanie.
-
Pojękiwała coraz głośniej. Przeturlała się tak, że teraz ty jesteś na górze.
-
Pojękiwała głośno. Dawno tego nie robiliście. Lucy ponownie cię pocałowała.
-
Zamruczała. Przycisnęła swoje usta do twoich. Nagle "nabiła się" na twój członek swoim tunelem. Jęknęła głośno.