-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Ciało nie reagowało na twoje rozkazy. Dalej trzymało język w tuneliku jednorożki. Po chwili klacz przekręciła się i "nabiła się" na twój członek.
-
Gapię się na niego jak na idiotę. Czy można zadać durniejsze pytanie? Co rozumie, to gadać umie. Proste jak pręt i jasne jak słońce latem.
-
Idę za tym czymś. Po drodze pokazuję tej babie język. Widać wyraźnie, które stworzenia to samice, a które samce. Samice są bardziej wkurzające. Siadam na podłodze naprzeciwko i się rozglądam. Czego te dziwadła znowu ode mnie chcą...
-
Rarity uśmiechnęła się i odwróciła do ciebie tyłem. Zaczęła lizać twoją godność, a ty zacząłeś wciskać język do jej tunelu. Magią go wydłużyłeś.
-
Rarcia zeszła do piwnicy, a ty za nią. Tam stało łóżko. Rarity przypięła cię do niego kajdankami. Następnie pocałowała.
-
Rarity się uśmiechnęła. - Wiem - powiedziała. - Chodź za mną.
-
Heehehe... Poczułeś się jakoś śmisznie... Huihuihui... Tak naćpano... Oooooooooo...
-
- Nie martw się. Wszystko jest dobrze - powiedziała. Wzięła łyczek swojej herbatki.
-
- Nie, odmówiłam kilka zleceń na suknie wysadzane klejnotami i żyję - powiedziała. Podała ci herbatkę ziołową.
-
- Wszystko idzie super - powiedziała. - Masz ochotę na herbatkę? - zaproponowała. Wszyscy u niej piją herbatkę.
-
Rarcia otworzyła drzwi z uśmiechem. - Witaj, Allan - powiedziała i cię wpuściła.
-
Rarity jest u niej w butiku. I od razu w oczy rzuciła się suknia ślubna dla Twilight. PIĘKNO!!! Po prostu cudeńko. Biała z różnymi falbanami...
-
Kiwnął łebkiem. Właśnie... Bajka Deli się skończyła. Mała jednak siedzi na kanapie w kocyku.
-
Potem dodał w tle domek i łąkę... Ładnie.
-
- Tata obiecał... Tata wróci - powiedział i narysował ciebie. Potem obok Lucy i Delicate.
-
- Tata lubił zabawy... Tata nie lubił wojny. Tata pomagał... Tatę zabrali... - powiedział ze łzami w oczach.
-
Maly spojrzał na ciebie smutno i odłożył rysunek. Zaczął nowy.
-
Rysuje coś z ponurą mordką. Gryf, który leży, a obok uśmiechnięty złośliwie Dust.
-
- Lapek istnieje, bossy w Dead Space to cieniasy - powiedziała i poszła.
-
- Powiedzmy, że się wkurzyłam na ostatniego bossa w pierwszej części... - powiedziała i się zarumieniła. Super...
-
- Tu mam lepsze savy. Wiesz, skille i tak dalej - powiedziała. To konflikt...
-
Wszyscy zjedli zrobione przez ciebie śniadanko. Lily pokłóciła się z tobą, że dzisiaj jej kolej na TV. A ona chce grać w Dead Island.
-
Twi dała małej kubek ciepłego mleka i poszła po lizaki na odporność do apteki. Mała usiadła, okryta kocykiem, popijając mleko.
-
Lekarz przypisał jej coś, powiedział, że ma niską odporność i puścił was. Deli w domu wróciła pod kocyk.
-
Nom. Ma za wysoką temperaturę. Deli usiadła w salonie, przykryta kocykiem.