Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Po wybraniu folderu na nowo pokazała się animacja z budowniczym, ale tym razem zniknęła znacznie szybciej. Pojawiło się kilka wpisów, ale najwyraźniej program zapisujący datę ich dodania został uszkodzony, gdyż żaden z tekstów nie został opatrzony godziną, dniem, czy chociaż rokiem napisania. Do wyboru były tylko cztery notatki, zapisane w kolejności od najnowszej do najstarszej, od góry do dołu. > Pupilek > Zanik > Nowe hobby > Ghule Tymczasem Flare zadała pytanie klaczy. Pie w odpowiedzi głośno się roześmiała, jakby sam temat był co najmniej niedorzeczny. - Melon mieszkała tam, głuptasie, co innego miałaby robić w takim miasteczku? - zachichotała, grzebiąc kopytem w piasku. Zaczęła rysować w nim wesołe minki. Ray z Nightem biegli na łeb na szyję za małym. Mimo opłakanego stanu, źrebak pędził, jakby od tego zależało jego życie. Lawirował jednocześnie między drzewami z dziecinną łatwością. Wtedy natrafili na barykadę ułożoną z wyciętych drzew ułożonych w długi stos. Gdzie sięgał wzrok, tam ciągnął się ten dziwny mur. Maluch bez zawahania zaczął wspinać się po czarnych kłodach pozbawionych kory. To samo oczywiście zrobił jednorożec z Podmieńcem. Ostrożnie wyjrzeli przez ostatnie drzewo, za którym zniknął źrebak. Za ogrodzeniem odnaleźli kawał ziemi z ustawionymi trzema wagonami pociągu, prostopadle do barykady, równolegle do siebie i w równych odległościach. Parę metrów za nimi ziemia nagle opadała niżej, a tam po ogromnej, płaskiej przestrzeni chadzały brudne kucyki z dziwnymi, jakby przerobionymi karabinami. Pilnowały one całej masy innych, również brudnych i zaniedbanych kucy, które grzecznie i bez oporu kopały w suchej ziemi. Co jakiś czas któryś z nich wyciągał z gleby jakiś kamień, a następnie kładł go na stojący pośrodku tego terenu wóz. Gdy wóz się zapełniał jeden z uzbrojonych popędzał biczem dwa ledwo żywe pegazy zaprzężone do pojazdu. Niewolnicy posłusznie zawozili skały na stertę po drugiej stronie tego obozu pracy, gdzie kolejna grupa kucyków rozłupywała je na kawałki. Niestety, ani jednorożec, ani changeling, nie mogli dostrzec, co wypadało z tych kamieni, byli zwyczajnie za daleko. Na dodatek, nigdzie nie widzieli źrebaka, który im uciekł.
  2. To "małe, zielone coś" okazało się być po prostu przerośniętą jaszczurką. Miało jaskrawozielone łuski, na szczęście brak skrzydeł, do tego spało sobie smacznie. Nie dało się ocenić, czy było agresywne, czy nie. Tymczasem na górze android podszedł do terminalu. Wielki, świecący napis "Change Industries" natychmiast zniknął, a jego miejsce zajęła twarz uśmiechniętego podmieńca w hełmie budowlańca. W tle jakiś wielki dźwig ustawiał kawałki domu, a pod animacją wyświetlił się napis "Ładowanie...". Kilka minut później ekran ponownie się zmienił, tym razem w zielony spis folderów na czarnym tle. > Projekty [na hasło] > Dziennik > Badania > Wiadomości Na zewnątrz Ray, Melon i źrebak siedzieli na piasku. Dzieciak przez pierwsze kilka chwil leżał spokojnie i rysował w ziarenkach. Nagle wyprostował się jak struna, strzygąc uszami. Uniósł głowę, po czym kilka razy pociągnął nosem, jakby wyczuł coś w powietrzu. Powoli wstał, a następnie jak w transie się odwrócił i ruszył w nieznane, gdzieś na wschód. Abyss i Flare zagłębiali się w ciemny tunel, oświetlając sobie drogę magią. Ściany nosiły na sobie ślady czasu i pazurów, zupełnie, jakby przejście zostało wykopane przez jakiegoś potwora o ogromnych szponach. Na dodatek końca nie było widać, a para coraz bardziej oddalała się od reszty grupy...
  3. 1. Po co, na co i dlaczego? 2. Tak, wszystko oprócz pierwszej. 3. Tak, nawet często. 4. Nie. 5. Zielony z nutą krwi. 6. Jaskiniowego? Z chęcią. 7. Nie podrzucam. 8. <obiera> co w tym niezwykłego? 9. Kilku. 10. Różowe. 11. Źrebaki. 12. Nie, klaunem nie jestem. 13. Minęły, ale odwiedziłam parę ładnych miejsc. 1. Magicznie się układają, by były tam dziury. 2. Są magiczne, w rzeczywistości jest tam specjalna błona, która przepuszcza wszystko poza powietrzem. 4. Dobrze, niedawno ukończyłam swój prywatny projekt. 1. Nie piję AŻ tyle. 2. Hmmm... Niech pomyślę... Nie. 3. Po części to i to. 4. Ha ha ha. 5. Nie. Czujesz, że masz moc nieskończoną, możesz nawet w tym momencie rzucić włócznią w zadającego to pytanie i trafi niezależnie od odległości i przeszkód. 1. Hmmm... <chowa pergamin w szafie> Nieeeeeee... 2. Tak, takie dwunożne i brzydkie. 3. Nie. 4. Nie w Equestrii, tylko w Changei. 5. Muhuhahahahaha nie. 6. W kredens... Sporo zabawy było. 7. Tak, kilka razy. 8. Będziesz miał odgryzioną głowę. 9. Nawet ujdzie. Oj tam, tylko główka... 1. Nie. 2. Nie. 3. Na obu. 4. Nie potrzebuję. 5. Patrz odpowiedź czwartą. 1. Nie mieszkamy w Equestrii, mieszkami w Changei, krainie pełnej roślin, tutaj znajdziecie więcej gatunków niż gdziekolwiek indziej. 2. Nie. 3. Tak, naleśniki z agrestem i keczupem. 4. Noszę zawsze. Nie jesteśmy robotami by można było nas przeprogramować. Poza tym, my jemy uczucie jako substancję, a nie magię.
  4. Tymczasem Darkie uznała, że jej to miejsce się nie podoba. Zauważyła tą przeklętą babę, której zdecydowanie nie lubiła, więc prychnęła na nią i usiadła na ziemi. Oczywiście tyłem do tego babsztyla, by jej się nie wydawało, że ta klacz czuje do niej respekt. Nigdy, nawet, jeśli każą jej ją szanować albo odgryźć sobie kopyto. Wolała odgryźć sobie wszystkie cztery.
  5. Ale req jest na już otwartą szafę xD
  6. a jak mam na tych półkach poukładać ikonki z pulpitu? xD
  7. Ale jako rysunek, a nie wyciętą fotkę xD Fotka mi do designu nie pasuje... Dlatego req robię, bo na necie same zdjęcia.
  8. A można prosić, by był to obrazek i bez nóżek? Wiem, grymaszę, ale chcę, by to poszło w róg mojego pulpitu Ma to posłużyć jako dodatek do pulpitu, gdzie udam, że chowam najważniejsze rzeczy do szafy
  9. Chodzi o takiego arta z otwartą szafą. Takie spojrzonko z przodu, do tego proszę, by miało z 4 czy 5 półeczek (a rodzaje i kolory to już pozostawiam). Do tego najlepiej, by na jednej półce dało się umieścić ikonkę z pulpitu Wiem, dziwny request
  10. Nightmare

    [Sesja] Wyprawa z Chrysalis

    Gdy każdy z uczestników tej wyprawy przedstawił się reszcie, królowa kiwnęła głową z aprobatą. Jej przyklapnięte jak zawsze ucho lekko drgnęło, jakby usłyszała prośbę minotaura. Długi, powykręcany róg jej królewskiej mości błysnął na zielono, na co ona sama nawet nie zwróciła uwagi. Dotknęła kopytem pożądanego dania, po czym zwinęła pergamin, który tuż po odłożeniu na stół, zniknął z cichym pyknięciem. Obecni, za wyjątkiem Fluffle, której karta również zniknęła, spostrzegli natychmiast, że język na kartach zmienił się. Każdy mógł na spokojnie wybrać ulubioną potrawę z listy. "Lista dań Changeańskiego Okrętu Lotnego 'Skowronek' Na początek: Meszarki morskie w skorupkach Kruche palce rozgwiazdy chmurnej Rolki z głębinowej marchwi Na pierwsze: Zupa z frajek delfinich Krem z muli pajęczych Słodka zupa z krewetki pierzastej Na główne: Smażone na głębokim tłuszczu charpaki wodnoleśne Świeże ogony mrorali Upieczone płetwy gardeli stupłetwowej Wegetariański talerz smoczych owoców, odmiany wodne i powietrzne Na deser: Szare piranie z rejonów głębinowych srebrytek Talerz soku z meduzy dryfującej otoczonego srebrytkami Mrożone skrzydła młodych tregazek pegazich Smacznego!"
  11. Who wants to be killed today...?

  12. Night i Abyss powoli zeszli do ciemnej nory wyglądającej na wykopaną przez czyjeś wielkie łapy. Wręcz mogli sobie wyobrazić, jak ogromne stworzenie odgarnia ziemię kończynami wielkimi jak łopaty. Na szczęście takowego tutaj nie było. Płomyczek oświetlił im całe wykopane pomieszczenie. Miejscami ziemia osunęła się ze ścian, ale ktoś najwyraźniej to zauważył i wykonał podpory z metalowych prętów i kawałków blachy. Konstrukcja wyglądała na stabilną, ale wystarczyło naruszyć jedną prowizoryczną kolumnę, by spora ilość ziemi spadła na głowy kucyków, a na górze zawaliła się część podłogi. Jednak to nie to było w tym miejscu najważniejsze, tak jak w pudełku nie pokrywka, a zawartość najbardziej ciekawi i przyciąga. Pomieszczenie było niewielkie, mniej więcej na połowę powierzchni tego wyżej. Przy ścianach zostały poukładane stalowe skrzynie, jednak wystarczyłby zwykły śrubokręt, by ujawniły swoje sekrety. Na lewo od tunelu, którym tu weszli, znajdował się kolejny, ale on szedł wyraźnie dalej. Abyss poruszył płomykiem w stronę stropu, a wtedy zauważył coś niewielkiego na szczycie sterty skrzyń pośrodku pomieszczenia. Nie widzieli tego dokładnie, ale było małe, zielone i oddychało. Tymczasem android badał znaczek kucyka. Powoli obrócił stare truchło, by spojrzeć na jego bok, jednak zamiast znaczka była tam paskudna blizna przedstawiająca chmurę z błyskawicą. Niestety, to również zgadzało się z opisem.
  13. To samo dzieje się na wersji pc-towej, gdy mamy np. okienko na pół ekranu albo mniej ( 6 powiadomień zmienia się w 6- )
  14. Dragon potrząsnęła łebkiem, pozbywając się oszołomienia z powodu niedawnego wybicia drzwi i prób wybicia klapy. Dmuchnęła ogniem na pochodnię, ale sama też ruszyła w stronę mroków piwnicy. Zgromadziła w pysku trochę smoczej śliny, a następnie podpaliła ją jasną, niedymiącą iskrą, by zrobić z siebie żywą pochodnię. Poza tym ewentualny intruz w piwnicy prędzej zląkłby się niż rzucił na kucyka z płomieniami w pysku.
  15. Dwójka niepewnie weszła do domu. Natychmiast zadziałały stare systemy wykrywania ruchu, a tuż nad wejściem w środku zapaliła się żaróweczka. Zapaliłoby się ich więcej, ale reszta kabli musiała być przecięta bądź żarówki się wypaliły. Niewielkie źródło światła mrugało niespokojnie, jakby i ono miało zaraz usnąć, ale spełniło swoje zadanie. Po widoku, jaki grupa natrafiła w miasteczku Melon Pie myśleli, że nie natrafią na dziwniejsze miejsce z dziwniejszym mieszkańcem. Chyba się pomylili. Po ścianach pięły się półki wypełnione drobnymi, kamiennymi figurkami zwierząt, ale wszelkie szczegóły zostały zatarte przez czas i pokryte kurzem. Nie dało się zliczyć ich wszystkich. Przy ścianie naprzeciwko wejścia stał warsztat, a na ziemi dookoła ktoś porozrzucał narzędzia rzeźbiarskie pokryte rdzą. Na ziemi obok stał przestarzały model terminalu, słabo świecąc zielonymi literami "Change Industries". Zaś w kącie po lewej stronie drzwi ziała dziura prowadząca do piwnicy budynku. Mówiłam o dziwnym mieszkańcu. W malowanym miasteczku była to Melon, tu zaś uschnięte zwłoki szarego pegaza o grzywie, która niegdyś świeciła srebrem. Serenity zerknęła jedynie do środka, ale jej baza danych natychmiast poinformowała ją o wysokim podobieństwie ciała do opisu zaginionego.
  16. Flare odeszła od drzwi z pustymi kopytami. Nie osiągnęła niczego więcej prócz zadrapanego noża, a raczej nie było to jej celem. Zanim ktokolwiek obecnych zdążył podejść do drzwi czy do malca, źrebak dotarł do celu swojego kopania. Sięgnął łebkiem do niewielkiego dołka, który właśnie wykopał i po chwili wydobył z niego zardzewiały klucz. Podlazł sobie spokojnie do drzwi i wetknął go w pierwszą kłódkę. Zaczął niezgrabnie otwierać zamek za pomocą kopyt, chwiejnie stojąc na tylnich. Gdy tylko skończył, kłódka pękła z trzaskiem, kończąc swoją wieczną wartę. Maluch ponownie podniósł klucz ze szczątek strażnika i zabrał się za kolejną. To samo uczynił z trzecią. Na koniec klucz rozsypał się w kawałki metalu i strzępy rdzy, które utonęły wśród niedawnych strażników tego miejsca.
  17. Ślicznie proszę o Crystals of Time
  18. Maluch opadł miękko na piach i rozejrzał się zdezorientowany. Po chwili odezwała się do niego pani doktor, która od razu zauważyła blizny i oceniła je fachowym okiem. Szwów właściwie nie było, ani w tej chwili ani nigdy. Skrzydła zostały wyrwane, a źrebak cudem uniknął śmierci przez infekcję i wykrwawienie, bo po jego stanie nie dało się stwierdzić jakiegokolwiek użycia środków leczących. Spojrzał on na nią swoimi wielkimi, ślepiącymi ślepiami. Nie wyglądał ani na wystraszone zwierzę zapędzone w pułapkę, ani na zwykłego kucyka. Popatrzył tak przez krótką chwilę na nią, po czym podszedł do drzwi i zaczął grzebać w piasku tuż obok nich. Tymczasem Night włączył androida przywleczonego z jaskini. Oprócz warstwy brudu i kilku zadrapań nie było żadnych uszkodzeń. Niemal natychmiast jego oczy rozbłysły mechanicznym blaskiem. Sztuczna klacz przemierzała kolejny dzień po pustkowiach, szukając czegoś. Nie była pewna czego, jednak w małym miasteczku dopadła ją zrozpaczona klacz wołająca o pomoc. Zaczęła płakać, błagać i wyć, by stalowy kucyk wyruszył na pustkowia w poszukiwaniu jej brata, który zaginął dłuższy czas temu. Po jej policzkach płynęły łzy. Zainteresowała się tą sprawą dopiero teraz, ponieważ od patroli przemierzających te rejony usłyszała opowieści o Synu Pustkowi, czyli małym źrebaku widywanym na miejscach pobojowisk. Zawsze zjawiał się tuż po strzelaninie, niezależnie, czy było to w bazie bandytów, pod miastem bądź w jaskiniach zajętych przez łowców niewolników. Zawsze był na miejscu, a opis jego wyglądu pasował do syna jej brata. Klacz powiedziała, że nie zależy jej na tym małym diable, a jedynie na rodzonym bracie. Tak więc Android wyruszył w podróż w dal, w poszukiwaniu nieszczęsnego ogiera. Szedł nieustannie przez tydzień, w tempie równym biegnącemu pegazowi, robiąc krótkie przerwy na doładowanie baterii. Dopiero po przejściu rozległej pustyni natrafiła na śmiertelnie niebezpieczne bagna radioaktywne. Mimo, że nie szkodziły jej mechanicznym częściom, wysoka radioaktywność mogła spowodować wyłączenie systemu, a tego raczej nie chciała. Zaczęła okrążać pułapkę szerokim łukiem, a wtedy natrafiła na spalony przez megaczary las. Rozpoczęła wędrówkę między szkieletami drzew, ale nie zaszła daleko, gdy jej wbudowany licznik Geigera wyskoczył w górę, alarmując o nagłym wzroście radiacji. Kątem oka zarejestrowała coś przypominające smoka, biegnące na nią. Jednak nim zdążyła zawrócić i uciec, dosięgnął ją zielony ogień. Wszystkie jej systemy wyłączyły się w tym samym momencie, a jej lśniące ciało zabrał chciwy na błyskotki gad. Czekała w jego pieczarze aż do tej chwili. [Rozpoczęcie aktywacji] [Wyłączenie spowodowane przez radiację. Sprawdzanie poziomu] [Poziom radiacji bezpieczny. Rozpoczęcie aktywacji] 34% 73% 88% 100% [Wszystkie systemy sprawne] Klacz android ujrzała nad sobą twarze kucyków, a samą siebie znalazła leżącą na ziemi. Jednak nie przejęło jej to zbytnio, gdyż tuż obok niej, zaledwie parę kroków dalej znajdował się Syn Pustkowi. Mały kucyk z bliznami zamiast skrzydeł. Wtedy baza danych automatycznie przypomniała jej zlepki opowieści, które udało jej się zapisać. Syn Pustkowi - źrebak, który pojawia się zawsze po strzelaninie, niezależnie od miejsca. Blizny na bokach wskazują na pegaza. Jednak sama jego obecność nie była powodem do wszczynania opowieści. Maluch zawsze po strzelaninie podchodził do ciał i zaczynał je rozrywać zębami. Pożerał je aż docierał do serca, zjadał ten organ, po czym zabierał się za następne szczątki. Był to jego rytuał, który powtarzał po każdej masakrze, niezależnie od ilości ciał. Zdarzało się, że pożerał więcej mięsa niż sam ważył. Jeśli grupa kucyków do niego podchodziła, uciekał. Jeśli jeden kucyk przerywał jego rutynę, pegaz z urwanymi skrzydłami rzucał się mu do gardła. Nie szło go zastrzelić, zawsze działo się coś, co temu zapobiegało. Dlatego w niektórych grupach zwiadowczych z rangi małego zdziczałego dziecka urósł do rangi zmutowanego demona. Który stał sobie jak gdyby nigdy nic, tuż obok i kopał piasek.
  19. Wesołych świąt wszystkiiiiim! Tak, tak, wesołych... Noszę tą czapkę tylko dlatego, że jest wygodna... Wcale nie interesują mnie święta. Wcale. Ani trochę. Wcale a wcale. Tak, tak, wszyscy to wiedzą. Życzę pysznego jedzenia i bogatego podchoinkowego zaplecza! Szczególnie tego mojego... I widzi królowa? Teraz królowa się specjalnie przebiera i dekoruje komnatę, ale mój awatar jest od roku ten sam i nie ma potrzeby go zmieniać! To się nazywa lenistwo do potęgi nieskończonej...
  20. Grupa z jaskini szła między drzewami, spalonymi przez megaczary, które niegdyś pokryły całe Pustkowia. Mały źrebak po zjedzeniu zaczął się rozglądać po magicznej bańce lewitacyjnej, która ciągnęła go za resztą grupy. Cieniutki sznur z magii prowadził od bańki do jej właścicielki. Ekipa zdążyła dotrzeć tuż po pocałunku, więc raczej nic nie widziała, a jedynie ściany tego przeklętego domku, który dotąd sprawił papużkom nierozłączkom sporo problemów. Razem powinni wynaleźć jakiś sposób na dostanie się do środka.
  21. Zwykłe może, ale tych wytworzonych przez nią już nie ^^
  22. Uppsie, zapomniałam xP Już grzebię... Grzebię... https://docs.google.com/document/d/1M4fDkb-OYJEd5KDQDoZgetwDGGxysEdGdpQl8xINbws/edit?usp=sharing Napiszcie, jeśli coś nie pasuje.
  23. Temat na duskusje i offtopy dotyczące sesji Wyprawy z Chrysalis
×
×
  • Utwórz nowe...