-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Chip daje radę tylko z oddzielaniem jej od Elementu. Wciąż jest wolna.
-
Poszła za tobą i cię pocałowała. - Po co mi jakiś gówniany chip - powiedziała, przytulając cię. Wait... WHAT?!
-
Jest czwarta trzydzieści. Około. Dash dysząc uśmiechnęła się. Była cała brudna od waszych soków. Ty masz brudne tylko członek i twarz.
-
Dash opadła na łóżko. Twój mózg wreszcie czuł się spełniony. Pierwszy raz kiedykolwiek...
-
Dash jęczała głośno. Drżała. Po jakimś czasie doszła znowu. Jednak tobie wciąż sporo brakowało.
-
Poczułeś, że doszła. Badzo szybko. Ty jeszcze potrzebujesz czasu.
-
Jęknęła głośno. Czułeś, że bardzo rzadko to robi. Bardzo ciasno. Klacz pojękiwała wciąż, coraz głośniej.
-
Po jakimś czasie zostałeś opryskany jej sokami. Tobie jeszcze trochę brakowało.
-
Jej tunel był przed twoją twarzą. Może się jej odwdzięczysz? Powoli skrzydła Dash wróciły do normalności, podniecenie opadło.
-
I coś dziwnego. Dasie się przekręciła. Teraz zaczęła lizać twoją godność.
-
Dash jęknęła. A Rarci rogu nie lizałeś... Trudno. Skrzydła Dash napięły się. Czyli bardzo podniecona.
-
Dash jęczała z przyjemności. Zadrżała. Jej skrzydło było silne i wytrzymałe. Ale podatne na twoje "ataki" kopytem.
-
W dosyć szybkim czasie kopyto ci się ubrudziło. Dash mruczała, czasem pojękując.
-
Dash objęła cię z przymkniętymi oczami. Nie przerywała pocałunku. Chyba po wszczepieniu chipa, taka będzie inicjacja.
-
Zaczęła mruczeć. U niej pierwszy raz był podczas nimfomanizmu. Jej język zaczął bawić się twoim.
-
Klacz powoli pokiwała głową. Rarity chwiejąc się, wyszła. Zamknęła za sobą drzwi.
-
Dash stanęła obok, nie wiedząc, co robić. Rarcia pojękiwała coraz głośniej.
-
Rarity znowu pojękiwała. Super... Wykrakałeś... Dash zaczęła poruszać kopytami.
-
Rarity jest tobie posłuszna, więc pokiwała głową. Nawet nie musisz się jej pytać, ona i tak zrobi wszystko, co jej każesz.
-
Jęknęła głośno, też dochodząc. Cicho dyszała. Otworzyła oczy i spojrzała na ciebie z uśmiechem. Mózg... Niezaspokojony... Chcieć... Jeszcze...
-
Wraz z przyspieszaniem, zaczęła coraz głośniej pojękiwać. Puściła cię kopytami i położyła. Wciąż pojękiwała. Zupełnie zdana na ciebie.
-
Pisnęła. Jednak po chwili znowu zaczęła pojękiwać. Przerwała pocałunek, nie otwierając oczu.
-
Rarity lekko zadrżała. Lucy cię po cichu poinformowała, że to będzie jej pierwszy raz...
-
Z dystansem. Gdyby był w niej zakochany, droczyłaby się z nim. Ale nic większego do niego nie czuje. Rarity zaczęła cicho pojękiwać.
-
Przez drzwi przeniknęła głowa Lucy. - Acha, to nie przeszkadzam - powiedziała i zabrała łeb. Rarcia zaczęła cicho pomrukiwać.