-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Rarcia przymknęła oczy. Bawiłeś się jej ozorkiem. Ktoś zapukał do drzwi, ale nie musisz się martwić. Nie otworzy.
-
Nie oponowała. Bo niby jak? Objęła cię kopytami, wciąż nie przerywając pocałunku.
-
I ona, i ty, zabezpieczeni. Rarcia odwzajemniała pocałunki... Pewnie Allan oddałby wszystko za te wspomnienia. A dostanie je w gratisie!
-
[nożyczki mi się popsuły, więc nie ma ciach >:3 ] Rarcia już leży na łóżku, zabezpieczona magicznie. Czekała na ciebie na łóżku. Uśmiechała się. Jej ślepe posłuszeństwo nie ma granic.
-
Zostaje. A na wiele fajnego uruchomiła się nimfomanistyczna część mózgu. Dashie jeszcze się nie obudziła.
-
Mówisz jej, by przeszła kawałek, przechodzi. Nawet cię pocałowała, gdy jej kazałeś. Komputer też powiedział, że jest w pełni posłuszna. Dashie leży jak zabita.
-
Chwyciła je i wstała. Lekko się uśmiechnęła. Nie zwróciła uwagi na przyjaciółkę leżącą obok niej na podłodze.
-
Rarity powoli się podniosła. Zakaszlała i się rozejrzała. Jest druga w nocy...
-
Dopiero po tych trzydziestu minutach Rarcia poruszyła kopytem. Potem drugim.
-
Minęło pięć minut. Nic. Żadna z nich wciąż się nie rusza. Może chipy coś uszkodziły.
-
Krzyknęła głośno. Po zwolnieniu kajdanków, również opadła bezwładnie na podłogę. Żadna z nich się nie rusza.
-
Klacz krzyknęła. Po zwolnieniu opadła bezwładnie na podłogę. Rarity gapiła się na nią. W jej oczach zaczęły gromadzić się łzy.
-
Rarity gapi się w szoku na Dashie, a Dash wlepiła wzrok w podłogę. Rumieni się... Mimo sierści to widać.
-
Jest na taki kolorek między czerwonym a różowym... Czerwonoróżowy taki. Jednak po przeskanowaniu koloru okazało się, że o 1%o więcej jest różowego... (to wyżej to ‰ i wyrównanie postów robię )
-
- To moja sprawa, jakie mam sny, okay? - warknęła Dashie. Jednak widać, że się zarumieniła. Rarcia gapiła się na nią w szoku.
-
Myśli... O tych snach co miał Allan... Tylko, że z jej perspektywy. What the FUCK?!
-
Dash nie odpowiedziała. Rarcia nie zwróciła uwagi na twoje słowa o Hitlerze. Po prostu dalej patrzyła na ciebie ze złością.
-
Dash się zamyśliła. Rarity nie zwróciła na to uwagi. - Nawet Nightmare Moon kiedyś zlitowała się nad kuczym życiem - powiedziała.
-
Rarity zadrżała. Ale nie od płaczu czy ze strachu. Ze złości. - Nawet, jeśli cię Twilight nie obchodzi... Powinno obchodzić cię życie, które niszczysz - powiedziała tak cicho, że prawie szeptem, ale słyszalnie.
-
- Ty potworze... - prawie wyszeptała Rarity. - Twilight płacze za tobą całymi dniami, staje się pustym ciałem, a ty tu siedzisz i się z tego cieszysz. Nie masz serca... - powiedziała. - Przez ciebie... Przestała być Elementem... Jesteś niczym innym, jak potworem... - dokończyła. Patrzyła na ciebie ze wściekłością.
-
Dashie z automatu przestała się szarpać. Zawisła na kajdanach, gapiąc się na ciebie. Rarcia wyglądała, jakby chciala coś powiedzieć, ale zaklejone usta jej przeszkadzały.
-
Rarity spojrzała na ciebie ze strachem. Widać, że i ona zaczyna się szarpać. Obie próbowały się uwolnić, ale bez skutku.
-
- To ukochany naszej przyjaciółki - warknęła Dash. - Gdyby nie to, szukałabym, by go zabić - dodała. Rarcia rzuciła w jej stronę karcące spojrzenie. Jednak pegazica nie zwracała na nią uwagi.
-
Dash zaczęła jeszcze bardziej się rzucać. Nie zwracała uwagi na to, że nie da rady. W jej oczach zobaczyłeś Rage.
-
Dash wyglądała na wściekłą, a Rarcia na przerażoną. Super. - Gwałciciel i porywacz - powiedziała Dash i splunęła.