-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Fire zaczęła szukać drogi na miejsce zdarzenia. Dawno nie brała udziału w porządnej bitwie. Czas to nadrobić. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Poke chciała zrobić unik, ale jeśli widać było, że się nie uda, to zrobi coś przeciwnego. Wszyscy robią uniki w bok i w górę. To ona się prześlizgnie między nogami ogiera. Więc pobiegła w jego stronę i padła na brzuch, by na lśniącej i wyszorowanej posadzce, pchnięta siłą rozpędu, oddalić się od ogiera. Jeśli ma szczęście, to atakujący przy okazji wyrżnie łbem o ścianę, przy której wcześniej stała. -
Delicate. Patrzyła na ciebie ze smutkiem... I strachem. - Dlacego tata... chciał... zabic? - powiedziała w płaczu. To nie był najlepszy pomysł, by to ona szła do Capo z kwiatkiem...
-
Po zmienieniu pieluszki, nakarmieniu usłyszałeś ciche chlipanie. Ale nie od Fire'a. Za sobą.
-
Najpierw musisz zająć się Fire'em. Mały potrzebuje twojej opieki, bo Twi pomaga Boltowi w lekcjach.
-
Jest nieprzytomny, czyli nie śpi. Nie możesz mu tego wytłumaczyć we śnie. Lily nawet się dowiedziała w tym czasie o Capo to wynajęła Deli za swoją tygodniówkę, by mu zaniosła jakiego kwiatka.
-
Jednoróg leży w szpitalu. Jest jeszcze nieprzytomny, co jakiś czas pokasłuje. Claudi odwiedzała go co kilka minut, ale dała za wygraną. Wie, że nie obudzi się w najbliższym czasie.
-
- Spróbuj chociaż zachować spokój. Niech pierwszą myślą, jaka ci się pojawi, będzie zawołanie mnie - powiedziała. - I nauczka, żebyś łatwiej to przyswoił - dodała. Po chwili zniknęła... A biała maź zaczęła spływać po twojej grzywie na podłogę.
-
- Po prostu najpierw myśl, potem rób. Następnym razem mogę nie zdążyć z przyciągnięciem sąsiada do okna - powiedziała. Widać, że jest zła.
-
Klacz zabezpieczyła drzwi by nikt nie słyszał waszej rozmowy. - Prawie. Zabiłeś. Najlepszego. Przyjaciela - powiedziała. - Czy zdajesz sobie z tego sprawę?
-
- Allan, chodź tu - wręcz warknęła Lucy z kuchni. Twi zdziwiła się, ale się nie wtrąciła.
-
- Jeszcze nie wiadomo. Leży w szpitalu - powiedziała. Do pokoju weszła Lucy. Spojrzała na ciebie wściekłym spojrzeniem i wyszła drugimi drzwiami.
-
Jakąś godzinę później Twi przyszła do domu. - Allan? - zawołała od drzwi. Potem podeszła do ciebie. - Słyszałeś? Capo się prawie udusił. Sąsiad zobaczył przez okno, że leży na podłodze w kuchni i się nie rusza - powiedziała. Chyba się wystraszyła.
-
Jeszcze zanim wyszedłeś zauważyłeś coś. Mianowicie, że Capo przestał kaszleć, ale wciąż leżał. Lekko drżał.
-
Capo wciąż kaszlał. chyba nawet cię przez to nie słyszał. Jego oczy rozszerzyły się w szoku.
-
Capo zakrztusił się, gdy część wleciała mu do gardła. Zaczął rzucać się i kaszleć, próbując wyrzucić to ze swoich dróg oddechowych. Podłoga w kuchni powoli robiła się biała. Nieźle to widać na tych jego panelach.
-
- Zaraz, jakie słoiki? - zapytał. Jego ton nie mówił, czy to żart, czy prawda. Równie dobrze może nie wiedzieć, ale też może po prostu sobie jaja robić.
-
- Jaki znowu wybryk? - powiedział, pocierając oczy jak dziecko. Aż się prosi...
-
- Hę? - mruknął i ziewnął znowu. Jego mózg dalej nie ogarnia. NMM zaproponowała "delikatne" trzepnięcie na pobudkę.
-
Capo usłyszał twój tekst o tych rzeczach. Chyba jeszcze śpi, bo ziewnął w odpowiedzi.
-
Ten siedzi przy stole i ziewa do kawy. Chyba śni na jawie.
-
No to zapraszam do Capo, mu wpierdolić... Akurat się obudził. Cloudi poszła już do własnego domu, więc jednoróg jest sam.
-
Tuż po podstawieniu blokady znalazłeś coś... Zabawkę... Ale nie dla dzieci... W piwnicy...
-
Wręcz czułeś sny Capo... Do tego znalazłeś między słoikami z dżemem kolejny słoik z białą substancją. Trzeba je znaleźć, bo jeszcze dzieciaki nie będą wiedziały, że to jest złe...
-
Emmm... Wstał, rozejrzał się i wrócił do spania. Niektórych nie zmienisz...