Capo chyba nie słuchał. Skupił się. Jeggo róg zabłysł, a po czole popłynął pot. W jego kopycie zmaterializował się złoty sztylet z czystej magii.
- Wyjdź - powiedział ponuro. Lucek... Pfu... Lucy powiedziała ci, co chce sobie odciąć za karę. To co dla niego najcenniejsze. I nie chodzi o kolekcję "bajek".