Twi jeszcze nie wróciła, ale maluchy zjadły z apetytem. Następnie wróciły do Alexandra. Wrzask zaczął się, gdy Deli próbowała wyjąć go z klatki. Mały ją ugryzł. Klaczka zaczęła płakać.
Po paru minutach bachurki już siedziały pod klatką i wymyślały imię. Wyszło, że samiec. Lily: Szpon. Deli: Przyjaciel. Bolt: Karol. Niezłe propozycje...