Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Jednak konkretnie przez niego. Nikt inny w Canterlot nie był zarażony prócz niego. Choroba zaczyna się rozprzestrzeniać...
  2. W końcu trafili do koszar. Widocznie podczas ucieczki Capo, miał jeszcze pierwsze stadium. Zresztą, szkoda go.
  3. Musiałeś przed nim uciekać. Nie wyrobił na zakręcie i jebnął w ścianę. Stracił przytomność, a z jego czoła płynęła krew.
  4. Podobnie, jak Twilight, też od razu nie padł, tylko pochylił się, jakby miał zaraz zwymiotować. Następnie odwrócił się w twoją stronę. Jego szare oczy utkwił w tobie. Po chwili zostawił klacz i ruszył na ciebie.
  5. Luna się nie obudziła. Zauważyłeś na jej ciele... O zgrozo... Ślady gwałtu.
  6. No i klopsy... Zobaczyłeś, jak przed celą Capo leżą dwaj nieprzytomni ogierzy. Za to Capo krzywdził okrutnie jakąś klacz. Oboje znajdowali się na dziedzińcu zamku. Dookoła ani żywej duszy.
  7. Praktycznie rzecz biorąc, to z otwarciem czekasz tylko na wyzdrowienie Twilight i nowego szefa sali. Do tego dwie złe wiadomości... Pierwsza, Capo wariuje. Druga, ktoś w tym momencie cierpi...
  8. Twilight wciąż potrzebowała dużo snu, by wyzdrowieć. Będzie spała gdzieś do dwunastej, więc masz kupę czasu. Co porobisz?
  9. Ok, tym razem na śniadanie - tosty. Kryształy już były odebrane przez Spike'a. Dla maluchów została kaszka z musem gruszkowym.
  10. Po drzwiach w piwnicy nie było śladu. Odpiąłeś deskę nawet i pod nią był tylko stary, zamurowany schowek. Po chwili znalazłeś się w swoim ciele, w pełni wypoczęty.
  11. Miasto było ciche i ciemne, tylko w niektórych oknach wciąż paliły się światła. Poza odgłosami kotów i zwierząt, było spokojnie do piątej rano.
  12. Po chwili stanąłeś jako duch obok swojego ciała, tulącego Twilight przez sen. Tylko będziesz musiał szybko wrócić, bo twoje ciało bez ciebie nie oddycha i nie daje znaku życia. Jeśli Twi się obudzi przed twoim powrotem...
  13. To prawda. Poczułeś się lekko senny, ale bardziej na drzemkę niż na sen. Tymczasem poczułeś, że Capo siedzi przy ścianie, boi się i prawie zasypia.
  14. - Dobranoc... - szepnęła. Po kilku sekundach usłyszałeś jej wyrównany oddech. Sam jakoś nie mogłeś zasnąć.
  15. Twilight pocałowała cię w usta. Od kojca Lily usłyszałeś głośne "Ble!". Spike chrapnął, a Bolt obrócił się na drugi bok.
  16. Twilight spojrzała na ciebie ze współczuciem. Następnie cię przytuliła. - Jak chcesz - szepnęła.
  17. - Ale czemu? - zapytała ze zdziwieniem. - Przecież urodziny to... Urodziny... Nie wiem, jak można ich nie obchodzić.
  18. Właśnie. Nikomu stąd nie mówiłeś, że wkrótce urodziny. Nawet Twilight. Klacz przytuliła cię i pocałowała.
  19. Twilight uśmiechnęła się do ciebie. Wciąż miała wory pod oczami, ale juz nie była tak upiornie blada. Wypiła wodę i podciągnęła ci kołdrę, byś mógł się położyć.
  20. Nikt cię nie śledził. Twilight uśmiechnęła się na twój widok. Plamy na jej ciele zniknęły, zostały tylko dziurki, które zresztą, Twi sama zaczęła już stopniowo leczyć. - Jak minął dzień? - zapytała.
  21. Ok, dom posprzątany, godzina osiemnasta, a Lily i Bolt poszli spać do kojców. Chyba też czas posiedzieć trochę z Twilight. Właśnie się obudziła.
  22. Gdy maluch zajadał się kaszką z orzechów, zauważyłeś, że na niektórych sprzętach w domu usiadł kurz. Jest godzina... Siedemnasta. Robi się ciemno.
  23. Gdy dotarliście do domu, Bolt wręcz kazał ci zmielić orzechy, by mógł je jeść. Lily zajęła miejsce przed Dead Island. Twilight wciąż spała.
  24. Potajemnie włócznia zareagowała i go wyczyściła, więc zjadłeś czysty orzeszek. Nawet dobry. Lily się uśmiechnęła i wlazła do wózka. Bolt wyglądał jak chomik z tymi policzkami wypchanymi orzechami.
  25. Małe rude stworzonko jakoś się wyrwało i wbiegło po pniu do domku. Lily wzięła od brata jeden z orzechów i ci dała. Niezbyt dobry, bo ośliniony.
×
×
  • Utwórz nowe...