Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. - Dzięki - powiedział cicho, jakby mówienie sprawiało mu trudność. Napił się jeszcze kaszki i skierował na ciebie spojrzenie. Spojrzenie mówiące "Kiedy się obudzę z tego koszmaru?"
  2. - O... Oki... - wychrypiał. Nie miał zbyt mało tych bandaży, ale już chyba był zdrowszy. Wciąż nie mam pojęcia, jak on tamto przeżył... (skype)
  3. Aktualnie leżał u siebie. Pił przez słomkę zmiażdżoną kaszę. Na serio pił. Chyba już mógł gadać. O ile czegoś sobie w gardle nie uszkodził. W każdym razie, nie miał bandaża na pyszczku.
  4. Chyba Rarcia wiedziała, co ci chodzi po głowie. - Może na razie opiekuj się Twilight, a ja spróbuję popytać na mieście - zaoferowała.
  5. - Niestety, nigdy się tym nie interesowałam, więc nie mam pojęcia - przyznała. Capo zaczął biegać jak szalony po celi.
  6. - Sądzę, że gdy wróci, to wejdzie na stanowisko. Może teraz niech pracuje ktoś inny - zaproponowała Rarcia. W tym dowiedziałeś się, że Capo ma atak szału, bo do pomieszczenia zajrzał strażnik. Jednak twój przyjaciel dostał w nos zamkniętymi drzwiami.
  7. Po chwili drzwi otworzyła Rarity. BByła piękna jak zawsze, z okularami na nosie i nitką lewitującą obok niej. Tymczasem widziałeś, że Twilight krzywi się, ale się nie budzi. Ja sobie nawet nie wyobrażam, jakby to był ból, skoro tak krzyczała...
  8. Ghost jeszcze nie wyzdrowiał, ale siedzi w szpitalu i gada z Fluttershy. Przed drzwiami Rarci przypomniałeś sobie krzyki Twilight sprzed kilkunastu minut...
  9. Capo siedział u siebie i łaził po domu, najwyraźniej nie mając, co robić. Wyczułeś u niego trzecie stadium. Za jakiś tydzień będzie musiał przeżyć to samo, co Twilight....
  10. Był zachwycony. Lily i Bolt zasnęły w swoich kojcach, a Twilight położyłeś w łóżku. Z tymi plamami i ranami nie wyglądała najlepiej. (wbij na skyyyype)
  11. Twilight krzyczała jeszcze jakieś dziesięć minut, po czym krzyk ucichł. Po następnych dziesięciu minutach drzwi się otworzyły. Lekarz trzymał magią nieprzytomną Twilight. Jej zadrapania i większe rany zostały pokryte magicznymi plastrami, które dostosowują się kształtem do rany. We wszystkich innych miejscach widać było czerwone plamy od 'lekarstwa'. Krawędzie dziurek po strzykawkach były czarne. W niektórych miejscach były szwy, między innymi na brzuchu i na czole, pod rogiem. Lekarz podał ci nieprzytomną klacz, mruknął "nie ma za co" i wyszedł. Twi oddychała ciężko, a gdy dotknąłeś jej plam, jęknęła. - Zabierz ją do domu, weź przy okazji dzieci od brata. Musi odpoczywać. Dopilnuj, by piła dużo wody - powiedziała jak lekarz Luna i weszła w mrok w kącie korytarza.
  12. W tym momencie pojawiliście się oboje w Canterlot. Włócznia się naładowała i was teleportowała. Oczywiście, Twi się obudziła. Luna poprowadziła was tym samym żelaznym korytarzem. Na sam koniec, do drzwi po prawej. W pomieszczeniu był żelazny stół z kajdanami do unieruchomienia. Twilight lekko się wystraszyła, ale weszła. W środku już było kilku lekarzy. Drzwi się zamknęły. - Nie zwracaj uwagi na dźwięki, które stamtąd będą dobiegać. Leczenie nie jest... przyjemne - powiedziała. W tym samym momencie ze środka rozległy się okrzyki bólu Twilight. Tak straszne, że mogliby ją tam ciąć, a głośniej i gorzej by nie krzyczała.
  13. - Też - powiedziała. Jednak była różnica między jej ranami, a twoimi. Ty nie nadziałeś się prawie na stalagmity. Twilight odetchnęła z ulgą. Chwilę później poczułeś, że zasnęła w twoich ramionach.
  14. Za kilka minut. Wtedy będzie zdolna przenieść was do Canterlot. Pod wami uformowała się już kałuża waszej krwi, w większości Twilight.
  15. Twilight lekko się uśmiechnęła i podciągnęła, by cię przytulić. Widać, że jej tego brakowało. Strach i smutek znikły z jej oczu.
  16. Luna aktualnie nie jest dostępna do teleportacji. Zresztą, patyk się jeszcze nie naładował. Twilight podniosła na ciebie wzrok. W jej oczach nie było ani odrobiny szarości, jedynie strach, smutek, ból i zmęczenie.
  17. Twilight przewróciła cię magią na plecy. Już stanęła nad tobą... I padła na ciebie, dysząc ciężko. Wyczułeś, że wciąż jest przytomna, ale jej sygnał był na patyku.
  18. Twilight pobiegła za tobą. Chyba trafiliście do innej jaskini. Zakręcała kilka razy. Twi rozcięła sobie drugi bok na kolejnym stalagmicie. Jednak nie zwracała na to większej uwagi. Nagle jaskinia skręciła w górę. Przed tobą wyrósł stromy stok. Ciężki do pokonania, ale nie niemożliwy. Mimo twojej kondycji, nie umiałeś latać. Twi pomagała sobie skrzydłami, by cię dogonić. I zaraz jej się to może udać.
  19. Jej krzyk urwał się nagle. Twilight z trudem się podniosła. Jej oczy były w pełni szare. Ruszyła, kulejąc, w twoją stronę. Miała ten sam wzrok, co wtedy, gdy dopiero się dowiedziałeś o jej chorobie.
  20. Twilight wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć. - Po prostu... Nie podchodź.... - wydyszała. Dookoła was tylko niskie stalagmity. W tym momencie Twilight zrobiła jeden, wielki błąd. Otworzyła oczy. Niemal natychmiast osunęła się na ziemię, trzymając się za głowę. Krzyknęła z bólu.
  21. Trafiłeś ją. Pochyliła się, jakby miała zwymiotować, ale nie straciła przytomności. Odwróciła się i cię zauważyła. Jej oczy zaczęły skakać na normalne, szare i z powrotem. Szybko je zamknęła. - Nie zbliżaj się... Allan, proszę... - wydyszała. Widać, że trzyma się resztkami sił. Niestety, nie tylko fizycznych, ale i woli. Gdy te drugie się wyczerpią, to będziesz musiał, albo z nią walczyć, albo przed nią uciekać.
  22. Nie wiadomo. Za to badylek ocenił ci pomocnie, że zostało jakieś dziesięć sekund niewidzialności, potem patyk się wyczerpie. 9... 8... Tymczasem Twilight szukała jakiegokolwiek wyjścia. Dyszała przy tym ciężko. Pod nią utworzyła się płytka kałuża krwi. 6... 5...
  23. Ciasny tunel się skończył i wylądowaliście w wielkiej jaskini. Od dołu pokrywały ją niewielkie stalagmity, a od góry również małe stalaktyty. Twilight zaczepiła o jeden z występów na ziemi i rozcięła sobie skórę na boku. Rana była płytka, krwawiła niezbyt mocno. Twi się męczyła. W końcu nadszedł koniec jaskini. Ślepa uliczka.
  24. Wąwóz może i długi, ale nie nieskończony. W pewnym momencie Twi ostro skręciła w jaskinię odchodzącą od przepaści. Tunel był wąski, ale kucyk da radę się przez niego przeczołgać.
  25. Twilight albo cię nie słyszała, albo zignorowała twoje słowa. Wydostała się z krzaków, utykając na jedną nogę. Jednak wciąż biegła równie szybko.
×
×
  • Utwórz nowe...