-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Bolt zasnął nagle zupełnie jak Capo. Ząbki miał zaciśnięte na gałce.
-
Maluch dał jej spokój i zaczął obgryzać komodę. Lily udało się przeraczkować kilka kroczków zanim zmieniła kierunek i poraczkowała do kojca. Wspięła się na niego i poszła spać.
-
I stało się to samo z drugim siekaczem.
-
Dzięki badylowi zatamowałeś krwawienie i ból. Bolt znowu zaczął gryźć grzywę Lily, jakby chciał stracić wszystkie zęby.
-
Lily się fochnęła, bo dalej próbowała raczkować, a Bolt się rozryczał.
-
Bolt się rozryczał i w odwecie ją ugryzł. Nawet nie pisnęła. Za to wybiła mu jednego z jego cennych, mlecznych siekaczy.
-
- Z pewnością... - powiedziała i zachichotała, gdy Lily trzasnęła Bolta w łeb za to uczepianie się jej ogona.
-
- Tylko jeden ktoś - powiedziała z uśmiechem Twi.
-
Jakoś udało jej się przedreptać kilka kroków, ale Bolt ją obciążał.
-
Spike jadł swoją porcję kaszki. Lily próbowała raczkować na dywanie, a Bolt czołgał się, gryząc jej ogon.
-
Twilight cię przytuliła i pocałowała.
-
No. Twilight się rozkaszlała. Jednak wyczułeś, że eliksir powoli działa, coraz szybciej przywracając jej zdrowie.
-
Zobaczyłeś jak pije sobie kawkę i pada na biurko. Przez pierwsze dwie sekundy chrapał, potem przestał oddychać.
-
Dobra, wróciłeś. Ciekawe, jak prezydent zareaguje...
-
Możesz. Po chwili stała przed tobą kawa... O zapachu zgniłych jaj.
-
Kawa przybrała zielonkawy odcień.
-
Nie ma go. Za to już stoi parująca kawa i dzbaneczek ze śmietanką.
-
Przecież go nie wylejesz na niewinny krzaczek.
-
- Dobra - powiedziała i się uśmiechnęła.
-
Twilight odwzajemniła. poczułeś na jej ustach kwaśny i gorzki smak eliksiru.
-
Twilight jeszcze raz się rozkaszlała, po czym się do ciebie uśmiechnęła. Następnie cię przytuliła.
-
Twilight się rozkaszlała tak, że eliksir prawie spadł na podłogę. Po chwili jednak go wypiła z mieszanymi uczuciami. Skrzywiła się, jakby miał okropny smak.
-
Tepnięcie z powrotem nie sprawiło problemu. Po chwili stałeś nad Twilight z oba eliksirami. Zauważyłeś różnicę. Jeden miał na szkle grecką alfę, a na drugim omegę.
-
Niestety. Patyk nie pomógł w tej sprawie.
-
W każdej były dwie takie same butelki z takimi samymi różowymi eliksirami.