Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Były wciąż gąsienicami. Chrysalis wróciła do zamku, aby...
  2. - Jak ty chcesz się dostać na ziemię? - zapytała Twi.
  3. Swoich ulubionych motyli. Po kilku dniach...
  4. - Muszą żyć. Gdyby zginęły, natura tutaj natychmiast by zareagowała. Zupełnie jak w królestwie Papillon, wszystko zmieniłoby barwę na szarą. Nawet krew.
  5. (tu nie ma nic śmiesznego. Jeśli tak dalej pójdzie, temat wyczyszczę do ostatniego posta z Chrysalis. Spójrz na nazwę zabawy)
  6. Fluttershy od razu pobiegła do Ghosta. Twilight wyglądała na zaskoczoną i przerażoną tym nagłym ruchem ze strony ludzi.
  7. Wydawało ci się, że na moment przez chmury przebił się promyk słońca, ale po chwili znowu zniknął.
  8. (przypominam, że to o Chrysalis, nie o sraniu -_- )
  9. - Sam nie wiem - wyjęczał i jeszcze raz kaszlnął.
  10. - Ja też nie - powiedziała. Po jakiejś minucie od strony Ghosta podniósł się głośny kaszel.
  11. Skrzydło pewnie się jakoś uratuje, ale raczej latać będzie słabo. Krwawienie zostało już zatamowane, ale jeszcze nie odzyskał przytomności.
  12. Kołek przeciął mu skrzydło na wylot i utkwił w boku. Nie głęboko, ale krwawił mocno. Stracił przytomność przy upadku.
  13. Jakąś godzinę później zobaczyłeś go lecącego w waszą stronę powoli zaczął lądować w waszą stronę, gdy nagle ktoś strzelił do niego z zamku. Pegaz spadł kilka metrów od was z cichym tapnięciem.
  14. - Dobra, wy się gdzieś ukryjcie, ja śmignę i rzucę okiem, czy wolne - rzucił Ghost, rozłożył skrzydła i chwiejnym lotem poleciał w stronę, gdzie powinno być wejście.
  15. - Więcej nie ma. Reszta, jeśli jest, to nieznana - od razu odpowiedziała Twi.
  16. Widać, że ludzie nie są tacy głupi. Lub mają coś na przestrzenie podziemne, bo wejście było zastawione wielkim głazem.
  17. Drzwi były pilnowane przez dwa mechy. Nie było szans wejść do środka bez wyrzutni rakiet i to co najmniej.
  18. Nikogo za wami nie było. Po paru godzinach, gdy zapadła noc, dotarliście do Canterlot. Miasto było oblane krwią i ciałami. Było grobowo cicho.
  19. Twilight zeszła na ziemię. - Nie. Przynajmniej nie teraz - powiedziała, wzięła Bolta, który żuł swoją grzywę i ruszył w stronę drogi do Canterlot.
  20. - Jakoś - powiedziała słabo. Bolt próbował zjeść jej grzywę, a Lily tylko przewróciła się na drugi bok.
  21. - Dobra - rzucił Ghost i ruszył w stronę drogi. Shy za nim, a Twilight z maluchami podeszła do ciebie.
  22. - Ok, nie czas na myślenie nad tym, idziemy, czy nie?
×
×
  • Utwórz nowe...